niedziela, 25 sierpnia 2019

NIedziela #1582

  Hmm, no byłem u 811, ale czy to jest ważniejsze, czy życie i wygląd wioskowych mięśniaków?
  W każdym razie u 811 jak po staremu. Tzn. związek tak się toczy. Od jednej kłótni, do drugiej. Obecnie znowu jest spina o wyjazd do spa 811 na 3,5 dnia. 811 zdesperowana, po wysłuchaniu jej się nie dziwię, nie słuchałem drugiej strony, stawia na ostrzu noża decyzję czy wyjechać, czy nie, a jeżeli nie, to bajo-bongo i żegnaj, w sensie ten jej obecny szac. 811 twierdzi, że i tak przez 5 dni w tyg. jest sama, bowiem jej szac jeździ po EU i wraca na weekend. Po za tym go nie ma, to jak go puści "z torbami" to wiele się u niej nie zmieni. No tak, bowiem jak u niej jestem i jest on, to za chwile znika, bo to na scuoscha, to na coś innego i za chwile go w domu nie ma. Ona z dwójką dzieci i tak jest sama. W tle pozostaje oczywiście seks. No co w tygodniu kiedy go nie ma? Abstynencja, a co na weekend? Jak jest ok, to jest dobrze, znaczy się numerek lub dwa, a jak nie jest dobrze, to dalsza abstynencja. Czyli niewesoło. Co w tym czasie robi szac, czy jakieś tirówki, tego nie wiadomo.
  824 po operacji oka, tego drugiego widzi lepiej. Przynajmniej tu jest postęp. On, nie wiedzieć czemu, zakłada swoje stare okulary i ciągle stęka, że w nich źle widzi. No jakby miało być inaczej...
  Ach, może mnie tak za parę lat nie podupi. Staram mu się wytłumaczyć stan po, ale nie wiem czy to dociera.
  172 pojechał do swojej niby laski do Grudziądza. W nocy byłem go zawieźć na poc. przez Poznań i w nim przesiadka na Laskowice Pom., następnie na Grudziądz. Na msc. okazało się, bo 172 jeszcze nie wrócił, właśnie transportuje się poc., że nie jest wpisany na listę i go nie wpuszczą. Znaczy się ona go nie wpisała, za to, jak się okazało, jest wpisany na tej liście jej były jako konkubent i ponoć już u niej był. Oczywiście trudno się dziwić rozgoryczeniu 172 po takim czymś. Wieści z pierwszej ręki będą jutro.
  Czasem się dziwię, co te mięśniaki sobie myślą? Przecież ona, podobnie jak ta od 973, od razu lecą na dwa fronty, o czym mięśniaki wiedzą, ale jakby zauroczone dziurą, na to nie zważają. Następnie myślą, że są jedynymi właścicielami owej dziury i tyle. Ich myślenie na tym się kończy. Zaczyna się, jak informacja o niebyciu jedynym powraca jak bumerang. Po czym, jak ona znowu stwierdzi:
- wiesz misiu, jesteś tym jedynym...
  to oni w to od razu wierzą i wracają, oddają się jej ponownie. No zajebiście.
 
   Fala ciepła nadeszła, z której b. się cieszę. W ciągu ostatnich dni naciąga do 30C, to skrajne przypadki, ale tak 27 to już od 4 dni jest ciągle.
   Jutro mam zacząć remont, się okaże. Dziś skorzystałem z handlowej niedzieli i wybrałem się na zakupy elementów budowlanych. Ceny mnie trochę zdziwiły, ale co się z drugiej strony dziwić, skoro wszyscy chcą więcej zarabiać, to na czymś to się musi odbić.
   I tradycyjnie zdj. kolejowe. ET41-188 krótko po remoncie kiedyś tam...
  Tradycyjnie nie wiem, czy on w ogóle jeszcze jeździ po sieci.
  Jak zwykle to miało iść wcześniej, ale wyszło jak zawsze, to jeszcze w nd. wysyłam ze stacji na sieć. Narka.

2 komentarze:

  1. To chyba nie tylko mięśniaków przypadłość. Kiedy umierała Paulina z Bonapartów księżna Borghese przyjechał do niej jej mąż, któremu przyprawiła więcej rogów niż miał włosów. Na jego widok Paulina wyszeptała: - Camillo, tylko ciebie kochałam...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, może faktycznie tylko jego kochała, a z innymi realizowała seks. To też częste przypadki. Z kimś możemy żyć, spędzać czas, ale seks już nie.
      Zresztą czytasz to wiesz. Do seksu potrzebuję..., do życia...

      Usuń