To nie to co poc. w aglo, które miały do 70 min opóźnienia, a wsiadanie do nich wyglądało tak:
Mniejsza teraz o zapełnienia innych poc. i czemu do tego doszło, może później się tym zajmę.
Poc. którym przybyłem to ten środkowy, ale typ. ten sam co po lewej - 27WE, wiec skład długi.
Jeszcze jedno ujęcie na stację Wisła Głębce z rozjazdu nr 6. Tu poc. stoją, a tam na trasie krótkie i nie mają jak wsiąść. Coś ta dyspozytura nie popisała się.
Ujęcie z drugiej strony stacji - głowica wjazdowo-wyjazdowa.
A teraz coś o czym piszę od dawna. Zawsze to piszę, powtarzam mięśniakom, by były choć trochę bardziej wiedzące jak inne, że motorem w kapitalizmie są koperty i łapówki. Wystarczy popatrzeć na stan torów, a zwłaszcza semaforów, które farby malarskiej nie widziały już od kilku lat, a jak pamiętam, to na kolei powinien nadal obowiązywać przepis, że na wiosnę sprawdza się i odnawia wskaźniki i semafory.
Kiedy sem D (to ten całkiem po prawej, zdj. poniżej) miał odnawianą tabliczkę? Czy w sumie da się poprawnie odczytać, co tam jest napisane?
A przecież ktoś bieżąco bierze kasę (w sensie naczelnik sekcji) za to, że w jego sekcji jest wszystko w porządku i tak jak ma wyglądać. Nadto stoi na torze osłanianym tym semaforem skład do wyjazdu (co widać dwa zdjęcia wyżej), a więc tor jest używany. A wiec co? Nie chce mu się, czy on jak i jego zwierzchnicy, powiedzą za jakiś czas podając podobne zdjęcie, włodarzom gminy, m-ta, że to trza wymienić na nowe, bo się już nie nadaje.
A gdzie konserwacja? Pytam się. To podobnie jak jechałem tram na dworzec i tam, bo to nowy tram, filmiki jak w Sosnowcu przed remontem wyglądało torowisko i porównanie jak wygląda po remoncie. 90%, jak nie więcej odbierze ten filmik jako zajebiste działania m-ta i tramwai, bowiem mamy nowe, lepsze, bezpieczniejsze, wydajniejsze, ładniejsze, przyjemniejsze itp. Dla mnie ten filmik jest materiałem dowodowym, dla ukarania tego, który za stan przed remontem był odpowiedzialny. Bo przecież robiąc taki filmik, wysyłając tam kogoś z kamerą z własnej firmy lub na zlecenie własnej firmy, wiedział, że stan torowiska, płyt betonowych w pasie drogi jest beznadziejny, a mimo tego nie zrobił nic, by to poprawić. 897, jak z nim wczoraj o tym rozmawiałem, to przyjął stanowisko 90% tłuszczy, tzn. - ale przed remontem tego nie opłaca się już robić? A może nie trza by robić kosztownego remontu obciążając całe m-to, a tylko bieżąco konserwować, by utrzymać w należytym stanie. Ale wtedy nie wpadną koperty i łapówy, bowiem takie czynności robi się własnymi środkami, a remont torowiska, to już jest przetarg (= koperta). I tu jest pies pogrzebany. Więc jak widzicie coś co się sypie, a mogło by być naprawione, to wiedz (jak mówił o. Natanek), że coś się dzieje...
Tyle krótkiej refleksji. Ze stacji wybrałem na Stożek szlak niebieski
choć można było iść krócej zielonym, ale wolę po górach, jak ostatnio po zakopiance, asfaltem. W drodze na szlak minęliśmy Ośrodek Wypoczynkowy "REMONT", który był opuszczony i faktycznie w trakcie remontu, a przynajmniej kiedyś tam zaczętego i zaniechanego.
Szlak bardzo by się podobał 979, bo miejscami wyglądał:
a 979 lubi parkour, to byłby zachwycony. W trakcie podejścia robiliśmy postoje techniczne na żarcie zasobów leśnych. Mijaliśmy krzaki pełne malin, to p.t., skład zahamowany i - żarcie. Następne na szlaku, jeżyny - p.t., skład zahamowany - żarcie, następne, jagody - p.t., skład zahamowany - żarcie. Nie miałbym tego, gdybym lazł z kimś, bo zawsze teksty - choć już, bo mi się nudzi, choć już bo czas goni, choć już żeżremy gdzieś indziej, choć już, bo nas inni doganiają inni itp. Całe to stękanie tym razem mieliśmy z gowy, a momentami na krzakach było aż niebiesko od ilości np. jagód.
Może tego na tym zdjęciu tak dokładnie nie widać, ale było prawie niebiesko od jagód.
Jak to w górach, fajne widoczki
Na szlaku niewiele ludzi, może ten spęd do Katowic usunął część z gór. Dopiero bliżej Stożka było pełniej, bowiem działa tam wyciąg dla leniwych, który skutecznie zapełniał okolice schroniska. Takie - zdobyliśmy i focie na tle schroniska, w sensie, że niby tam sami wleźli. Przy samym schronisku kilkunastu rowerzystów, bo jakieś zawody rowerowe w jeździe po górach były kilkudniowe więc se przerwę zrobili. Kto kiedyś myślał, że po szlakach górskich będą na rowerach zapierdalać...
To jeszcze widoczki ze szlaku
No nie byłbym sobą, gdyby jakaś uwaga branżowa się nie pojawiła. Otóż, mijałem, jak mi się wydawało, parę. Jak jego zobaczyłem, to aż mocniej przyhamowałem, ale skład z góry cisło. Mimo tego przyjrzałem mu się dokładnie i w pobliskich krzakach od razu bym go przeleciał, bez zastanowienia. Ale problem w tym, że szedł, chyba, bo z rozmów tak wynikało, ze swoją laską. Pozostawię to bez komentarza.
Resztę opiszę innym razem, bo zgłosił zajęcie szlaku 230, to musimy go przyjąć na stację, a za chwilę będzie pod wjazdowym.
To tyle, bo notka mi i tak zajęła trochę czasu, a jak zwykle jesteśmy zakopani przez zaległości w czynnościach, a tu składy zdążają na stację. Tymczas.
Bardzo trafnie ujęty problem braku konserwacji infrastruktury - to cholerna wkurzająca plaga!
OdpowiedzUsuńTo ładnie, że się powstrzymałeś przed zaciągnięciem ciasteczka w krzaki - laskę mogłeś przecież zepchnąć z urwiska, powinna toczyć się gładko. ;-D
Mało, że by się toczyła gładko, to zrobiła by swego rodzaju przecinkę w roślinności.
Usuń