czwartek, 29 sierpnia 2019

Czwartek #1584

  Czwarty dzień remontu. Jestem wyjebany na maxa. Nogi mi do dupy wchodzą. Nawet mięśniak nie rekompensuje sobą tego co się ze mną dzieje. Murowanie ściany, podejmowanie decyzji z samym sobą, proces decyzyjny, bo przecież to robię dla siebie, a mało tego nie jestem budowlańcem, który dziennie stawia ściany. Pierwsza i druga warstwa szła wolno, zbyt wolno. Następne już sprawniej, nabierałem wprawy, trzymany był poziom i pion, pełna profeska.
  Gorzej, bo ścianka ma kończyć się zakończeniem muru pod kątem 45 stopni. To dopiero będzie wyzwanie, bo co tam postawić ściankę w pionie. Ścianka pod kątem 45 stopni, to dopiero jest jazda. Jazda w zasadzie będzie jutro.
   Oczywiście cała grupa B, na której jest remont, jest w pyle budowlanym, który przenosi się na tory łącznikowe między innymi grupami. Dziś już nie miałem siły wycierać podłogi na odcinkach łączących, dość, że 979 pozamiatał te odcinki i jest w miarę czysto. Jutro wycieranie mnie nie ominie i to rano.
  Wieczorem, oczywiście, stacja pełna. 826, 172, 979 z niby laską, a wcześniej 230, 895, 832 czyli jakby standard. I w tym wzmożonym ruchu, bo wszystkie drużyny trakcyjne ciekawe remontu, ja muszę nad tym ruchem i remontem panować. Jest to na skraju wytrzymałości.
   Dziś do zaprawy zapomniałem dodać wapna, na szczęście to ścianka, która będzie przykryta styropianem, wiync jakoś ujdzie. Na wylewkę na balkonie już będzie musiało być użyte wapno. Oczywiście pomocnik-mięśniak pomylił raz zaprawę, którą robił i dał za dużo cementu. No trudno, będzie mur, który będzie trudno rozwalić.
   Najgorszy jest proces decyzyjny. To na mnie spoczywają decyzje dot. projektu, wykonawstwa, realizacji, nadzoru. Cokolwiek będzie nie tak, to wiadomo do kogo uderzyć. Sam se wpierdole, za spartolenie roboty.
   Co do mięśniaka-pomocnika, to nie był w żadnym poprawczaku, ani ośrodku odosobnienia. Dziary, które ma, to pozostałości z młodości w wiosce 972. Co się dziwić, tam takie imprezki lecą, że aż strach. Właśnie w czasie takich imprezek, jak mówił, "dorobił" się tych dziar które ma. Chce je niby poprawić, ale podpowiedziałem mu, by ich nie ruszał. Po co jeszcze bardziej ma się dziarać, a, jak widzę, nie stać go na profesjonalne studio tatuażu.
   Ok. Bo dzień się kończy, a akurat jest chwila spokoju względnego na stacji, to spłodziłem notkę.
   Ja myślę, że remonty, to może jeszcze w przyszłym roku jakieś sam zrobię, a później to już chyba se daruję. Wrobię w to 979 jako inwestycje dla siebie, bo nie wiem czy jeszcze jakieś będę w stanie sam wykonać. Jestem po prostu za stary na takie rzeczy, nadto bez doświadczenia w budowlance. Do obecnego remontu muszę się uczyć na bieżąco co i jak robić, by to wykonać jednorazowo na jakiś czas. Gorące dni się w przyszłym tyg. mogą skończyć, a tu trochę jesteśmy w lesie. Jak zwykle wykończeniówka będzie trwała najdłużej, bo czas rozbiórki to już za nami.
  Dobra, trza kończyć, bo na stację wszedł 172, który ostatnimi dniami na nocki zostawia skład na grupie A.
   Dziś nie będzie zdjęcia kolejowego, bo już jest 172, a i tak dziwne jest, dla niego, że ciągle walę po klawie, że przyszedł zobaczyć, co dzieje na monitorze. To by go bardziej nie drażnić kończę i narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz