Roboty, a roboty na stacji, a ciągle coś na przekór tej robocie. Wczoraj wieczorem kładę się, a tu tylko jeden szczur. Poczekałem 5 min drugi nie przylazł. Wyszedłem z łóżka, ale 979 już w łóżku, bo rano do pracy, a tradycyjnie po weekendzie totalnie nie dospany. Zauważyłem szczura pod rogówką, ale nie udało mi się go wyciągnąć - uciekł pod nią dalej. No cóż, położyłem się. Zasypiało mi się dziwnie, bowiem nie udało się złapać szczura, a pomimo pozostania lewego, pustkę w łóżku robiło zniknięcie prawego. Przewijało mi się przez głowę, to dopiero się będzie wyprawiało z mózgiem, jak wyjdzie z gniazda 979.
Przebudziłem się ok. 04:00 i od razu włączyło mi się, że prawemu jest źle, bo przecież nie pił od 12h no i jedzenia też nie. Musiałem jednak czekać do ok. 06:00 jak 979 będzie szedł do pracy. Zasnąłem, ale przebudziłem się ponownie ok. 07:00. Leżąc jeszcze o 04:00 myślałem, że prawy wszedł w jakieś zakamarki wewnętrzne rogówki i nie może się wydostać, bowiem słyszałem go jak tam łazi. Wymyśliłem, że rozbiorę rogówkę jak wstanę, by go wydostać na "wolność". Po rozebraniu rogówki i złapaniu go, nadal trochę uciekał, złożyłem rogówkę i położyłem się. Najbardziej ucieszony był lewy, bowiem obwąchiwał prawego przez dobre 2 min. Położyłem się po ponownym pościeleniu łóżka, z oboma szczurami. Mimo tego ułożyłem poduszkę z rogówki, by w razie czego prawy mógł zejść ponownie na poziom zero. Pierwszy raz po ok. 8 min zszedł do połowy poduszki, drugi raz za ok. 2 min zszedł po niej i ponownie udał się pod rogówkę. Widać, znalazł nowe gniazdo i teraz będzie jedynie gościem. Lewy dwa dni wcześniej zaczął się też przenosić do nowego gniazda, ale na poziomie rogówki pod koc złożony. Znalazł tam szparę i tam zaczął znosić jedzenie.
Ponownie rozkładać rogówki nie będę. Znaczy się oba mają nowe gniazda, a przeto mnie trochę wygodniej będzie się spało. Dotychczas obracanie to delikatnie, by któregoś nie przygnieść.
Jak prawy już poszedł do nowego gniazda, to ponownie włączyło mi się myślenie co to będzie się w mózgu działo, jak 979 spakuje się i będę go musiał odwieźć na dworzec, czy na lotnisko lub do innego środka lokomocji, by pojechał za granicę. Przez pierwsze dni nie będę sobą, a mało tego zostanie mi w stacji wqurwiający 371.
No cóż, taka kolej rzeczy. "Dzieci" wychodzą z domu i zaczynają własne życie.
Dobra, bo przylazł 172, to może uda się powtórzyć nową pozycję, bo ostatnio mnie wciągnęła. To narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz