środa, 7 czerwca 2017

Środa #1194

To, że wymarzłem i grzałem się przy grillu w sob. w Leszczynach napisałem, to że mnie korzonki na dobre chwyciły w nd. popo to już nie. Otóż przyjechał 373 z lutownicą i wreszcie ruszyło po przerwie radio kolejowe z nowym gniazdem na zasilanie, dzięki czemu wreszcie jest to b. profesjonalne, a nie prowizorka trwająca od 2-ch lat. Do tego została polutowana i sprawdzona matka, i nastawiona na cykl najbardziej zbliżony do minuty. Teraz na dobę śpieszy 1 min co jest już akceptowalne, bo mogę ją zatrzymać na tą minutę i przez resztę dnia idzie już zgodnie. Poprzednio to waliła czasem 4 min na dobę. Jeszcze tylko w tej polutowanej zostanie zaprogramowany kwarc i będzie działać z dokładnością do sekund, a nie minut.
  Wracając do korzonków, to w nd. już mnie na dobre brało, a w pn. rano to musiałem uruchomić kulę, taką laskę do wspomagania chodzenia przy defekcie kończyny, bo tak mnie łamało, że nie mogłem chodzić po stacji. I to wszystko z powodu ich radosnego wyjazdu na drugi koncert tej samej kapeli. Dziś nadal odczuwam bóle z tyłu pleców, ale już bardziej z jednej, lewej strony. Prawa widać się już zregenerowała.
  Jak jeździliśmy w sob. na czy z koncertu, to 979 dwa razy powiedział, że we wrześniu chce z kraju wyjechać na jakiś czas. Tzn. do Anglii do znajomego kolegi, który obecnie jest w PL. Trochę mnie to zmroziło, bo tak nagle zostanę sam? W nd. jak wróciłem do tematu, to powiedział, że to jedna z opcji, co trochę mnie uspokoiło, ale i tak jest groźnie, skoro taka opcja w ogóle jest. Trochę by mi się tu na stacji zmieniło i musiałbym inaczej rozplanować bieżące funkcjonowanie. Choć on tu w zasadzie prawie nic nie robi na stacji, to jednak jest i samo to jestestwo jest przyjemne. Np. wczoraj wracał i chwycił go mocny deszcz na wiosce. Jak przyszedł był cały mokry i rozebrał się do klaty. Oczywiście pochłaniałem go wzrokiem, a ten kierował obrazy do mózgu, do zapamiętania.
  Ze spraw branżowych to ostatnio 172 ma, w związku ze swoim wyglądem, złote dni. Nawet w pn. jak to robiliśmy to zrobiłem 4 foty. Niby sesja fotograficzna ma jeszcze być, przy okazji flachy, ale ponieważ w pn., taki jest plan, idzie w msc. odosobnienia na jakiś tam czas, to już zaczęły się nieustające imprezki, przeto trudno go chwycić. W zdjęciach, które zrobiłem jedno jest jakie powinno być, tzn. patrzę na nie i organ się pobudza. Dziś w nocy spał 172 na stacji na grupie B, ale ok. 08:00 wyszedł ze stacji po fajki i jak na razie zaginął, co mnie nie dziwi. Plan nawet był, by wleźć z nim razem do wanny, ale co się uda zrealizować to napiszę.
  Przypomniała mi się sesja foto z 230, w której w pierwszej serii 2/3 to były odrzuty, a w trzeciej serii 3/4 już się nadawało.
  Tyle, załączę se na chwilę ISDR-a, a później lutowanie kabla dla 979 do ładowania jego I5-ki. To narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz