poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Poniedziałek #1174

  Chyba nie muszę przypominać, że świąt na stacji się nie obchodzi, to też nawet w jadłospisie nie było jajek i innych bajerów świątecznych. Wczoraj rozmrożony żur ze szkolnictwa, dziś rozmraża się już pomidorowa. Jak zwykle święta odwołano i po prostu lecą jak zwykłe dwie połączone niedziele. Po za tym bieżące zajęcia, przewijające się składy przez stację i tak leci.
   979 wczoraj powiedział, że kontaktował się z częścią swoich znajomych i u większości święta przebiegają (jak mu to przekazali) "chujowo".
   Może dlatego, że tu nie wydziwiamy z tego powodu, jest sytuacja stabilna, po prostu czas leci, bez jakiś euforystycznych przygotowań, ba, bo popłynąłem, bez żadnych przygotowań. Stacja ze swoim ruchem poc. i wyglądem weszła w ten okres jak przed nim. Nie załapały się na mycie okna (szyby), a pranie, czy wymiana firan nie była nawet brana pod uwagę, to nie ten czas dla nich.
  374 ostatnio zmienia pracę. Tak mu się podobała ta, w której był teraz, że ją zmienia. Oczywiście powód jak zwykle finansowy, ale tradycyjnie jest on złożony. Otóż 374 odbierał kiedyś cysterny ze szkolnictwa. Regularnie jak były, brał na hak i ściągał na swoją stację. Część kasy zostawała, bowiem żarcie niestety kosztuje, a cysterny wypełniały potrzebę pożerania. Po spinie z 371 nie wchodzi na stację w ogóle. Nadto ostatnio zepsuło mu się auto prywatne. Komputer wyrzucał błąd, ale on jeździł tylko go kasować, to też coś tam w silniku się poważniej uszkodziło i teraz auto w ogóle nie jeździ i czeka na naprawę (kasę). Mało tego, już kiedyś proponowałem rozwiązanie dodatkowych finansów. Ponieważ w firmie dość regularnie jeżdżą na trasy, nawet 400km od nas, to mógłby się zarejestrować w blablacar i tu mieć jakiś niewielki dodatkowy przychód, ale po co, czy może nieumiejętność połączenia regularnych tras z możliwością dodatkowego zarobku. Te i pewnie jeszcze inne sprawy spowodowały, że w pogoni za kasą z krajówki (jeżdżenia po kraju) przenosi się na międzynarodówkę. Bez znajomości jakiegokolwiek języka rzuca się na głęboką wodę, myśląc że to taka ziemia obiecana i 3500zł płacą za przyjemność jeżdżenia i zwiedzania tego co na zachodzie ładne. Niech startuje, kolejny naiwny.
  Po za tym, bo tego nie pisałem, 826 już nie pracuje na budowlance. Jego kariera, nawet w destrukcji na budowlance trwała tydzień. Czy ten człowiek się do czegokolwiek nadaje? Już myślałem, że przynajmniej w działaniach destrukcyjnych, wyburzenie, wynoszenie gruzu, da sobie radę i nie wydarzy się tam nic szczególnego, ale jednak nie. A może on ma pecha, a tylko ja podchodzę do tego tak inaczej, a on jest świetnym pracownikiem, który potrzebuje nadzoru odpowiedniego szkolenia i pójdzie jak burza z autorozwojem.
   Tyle, bo się ruch na stacji zrobił. Wpierw wszedł 832, następnie 979 po imprezce wczorajszej u niby laski, a p nim 826 po jakimś tam meczu. To narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz