Ok. dawno nie było w tym kolorze to dziś.
Wy se myślicie, że prowadzenie ruchu na st. mac to takie tam... No prostota. No to teraz na przykładzie z życia. Mam uszkodzony silnik trakcyjny. po grupie A jeżdżę na wózku roboczym (wózku inwalidzkim), bo noga się nie obciąża. Na schodach o (tzw.) kulach. I teraZ na st. mac. wyszła imprezka. Jak tu nie łykać... Ok. fajnie, tylko po tym łykaniu kto ma zamknąć st. mac. dla ruchu? Kto ma wyprawić ostatni poc. na szlak i zamknąc za nim st. mac., a następnie powrócić na grupę A i wdrożyć procedury wyłączeniowe? To wszystko wydaje się takie proste, a przy dysfunkcji ruchowej okazuje się, że to jest mega wyzwanie. Ja wiem. tam się glosy odezwą - trza było nie łykać. No serio ?!
254 też to mówiłem, nie jest problem zrobić imprezkę na st. mac. Problemem jest funkcjonowanie po tej imprezce i zamknięcie st. mac. dla ruchu. Trza być sprawnym. To tak jak kiedyś organizowaliśmy sylwestra i po nim, bo kto ma ogarniać st. mac., jedyna powierzchnia płaska do wyglebienia to była piwnica i w niej spaliśmy. Oczywiście mogliśmy się wjebać do jakiegoś mięsniaka-skurwiela do wyra, ale wiecie ile by było w następnch dniach ujadania, że (ta część rowerowa) weszla komuś do łózka i co chciała? Dla uniknięcia takowych, zszedłem do piwnicy.
Wracając do sedna, imprezki na st. mac. to zawsze wyzwania dla obsługi stacji i to mega wyzwania. Do końca musimy funkcjonować w miarę normalnie, wyprawić ostatni poc. na szlak, zamknąć st. mac. dla ruchu, właczyć procedury wyłączeniowe etc.... Chyba jestem na to za stary....Wiem, wiem do Darka przychodzi brat często, ale chyba jednak wolę ruch na st. mac. Jest jakiś inny. Nwm jak by mi tu brat tak często wbijał na st. mac. Co innego jak dziecko wbija.
Z czerwonymi notkami je tak, że jak się ich nie wyprawi o czasie, to później już nie ma takiej opcji. Nawet nie wiecie ile takich stoi na torach bocznych i raczej już nie wyjadą, a przynajmniej nie w najbliższym czasie, przeto tą chcę wypchnąc po za RJ.
Tam w zwykłym składzie zacząlem pisać ponownie o filmie "Miłość jest jak opadające płatki kwiatów" (jak dobrze zapisałem) To taki wyciskacz łez, ale ze scenariuszem, któremu nie ma co zarzućić, Ilekroć ogładam ten film, to se myślę - co zdupiłem w życiu? Tego 977, tego jedynego, który mi wyznał miłość..., I co by było dalej... dalej byśmy się rozeszli, ale... pozostały by te niezapomniane chwile, to klu życia. A co to prrzysłoniło, czy spowodowało niemożność - bieżące funkcjonowanie w przestrzni. To co kiedyś pisąłem przy okazji filmu "Chlopcy ze wschodu" czy jakoś tak. Tam bohater z tym ukochanym mógł wyjechać w pizdu, ja nie mogłem. Pozostało nie związywanie się.
A jak to wygląda dziś... 254 znowu ta sama sytuacja. Różnica wiekowa, która uniemożliwia mi działania. Z drugiej strony nie chcę go blokować. Ze mną nie będzie miał takich relacji jak z drugim nastkiem.
Dobra, bo mimo spożycia ogarniam że zbaczam dość niebeziecznie, przeto te wywody skończymy na tym.
Bo ilu z nas chciało by mieć taką miłosc jak na filmie wspomnianym powyżej.
I na tym zakończymy, a jak znajdę ładnego mięsniaka to go tu jeszcze umieszczę.
Wy se myślicie, że prowadzenie ruchu na st. mac to takie tam... No prostota. No to teraz na przykładzie z życia. Mam uszkodzony silnik trakcyjny. po grupie A jeżdżę na wózku roboczym (wózku inwalidzkim), bo noga się nie obciąża. Na schodach o (tzw.) kulach. I teraZ na st. mac. wyszła imprezka. Jak tu nie łykać... Ok. fajnie, tylko po tym łykaniu kto ma zamknąć st. mac. dla ruchu? Kto ma wyprawić ostatni poc. na szlak i zamknąc za nim st. mac., a następnie powrócić na grupę A i wdrożyć procedury wyłączeniowe? To wszystko wydaje się takie proste, a przy dysfunkcji ruchowej okazuje się, że to jest mega wyzwanie. Ja wiem. tam się glosy odezwą - trza było nie łykać. No serio ?!
254 też to mówiłem, nie jest problem zrobić imprezkę na st. mac. Problemem jest funkcjonowanie po tej imprezce i zamknięcie st. mac. dla ruchu. Trza być sprawnym. To tak jak kiedyś organizowaliśmy sylwestra i po nim, bo kto ma ogarniać st. mac., jedyna powierzchnia płaska do wyglebienia to była piwnica i w niej spaliśmy. Oczywiście mogliśmy się wjebać do jakiegoś mięsniaka-skurwiela do wyra, ale wiecie ile by było w następnch dniach ujadania, że (ta część rowerowa) weszla komuś do łózka i co chciała? Dla uniknięcia takowych, zszedłem do piwnicy.
Wracając do sedna, imprezki na st. mac. to zawsze wyzwania dla obsługi stacji i to mega wyzwania. Do końca musimy funkcjonować w miarę normalnie, wyprawić ostatni poc. na szlak, zamknąć st. mac. dla ruchu, właczyć procedury wyłączeniowe etc.... Chyba jestem na to za stary....Wiem, wiem do Darka przychodzi brat często, ale chyba jednak wolę ruch na st. mac. Jest jakiś inny. Nwm jak by mi tu brat tak często wbijał na st. mac. Co innego jak dziecko wbija.
Z czerwonymi notkami je tak, że jak się ich nie wyprawi o czasie, to później już nie ma takiej opcji. Nawet nie wiecie ile takich stoi na torach bocznych i raczej już nie wyjadą, a przynajmniej nie w najbliższym czasie, przeto tą chcę wypchnąc po za RJ.
Tam w zwykłym składzie zacząlem pisać ponownie o filmie "Miłość jest jak opadające płatki kwiatów" (jak dobrze zapisałem) To taki wyciskacz łez, ale ze scenariuszem, któremu nie ma co zarzućić, Ilekroć ogładam ten film, to se myślę - co zdupiłem w życiu? Tego 977, tego jedynego, który mi wyznał miłość..., I co by było dalej... dalej byśmy się rozeszli, ale... pozostały by te niezapomniane chwile, to klu życia. A co to prrzysłoniło, czy spowodowało niemożność - bieżące funkcjonowanie w przestrzni. To co kiedyś pisąłem przy okazji filmu "Chlopcy ze wschodu" czy jakoś tak. Tam bohater z tym ukochanym mógł wyjechać w pizdu, ja nie mogłem. Pozostało nie związywanie się.
A jak to wygląda dziś... 254 znowu ta sama sytuacja. Różnica wiekowa, która uniemożliwia mi działania. Z drugiej strony nie chcę go blokować. Ze mną nie będzie miał takich relacji jak z drugim nastkiem.
Dobra, bo mimo spożycia ogarniam że zbaczam dość niebeziecznie, przeto te wywody skończymy na tym.
Bo ilu z nas chciało by mieć taką miłosc jak na filmie wspomnianym powyżej.
I na tym zakończymy, a jak znajdę ładnego mięsniaka to go tu jeszcze umieszczę.
Dobra, większość odczytuje bez problemu, na tym chyba poległem "wypchnąć po za RJ. ". RJ - rejon?
OdpowiedzUsuńJa bym sobie takiego ruchu jak u ciebie w ogóle nie wyobrażał, chociaż moja babka podobne życie prowadziła w młodości i jeszcze długo długo na starość. Z obcych jeśli mam kogoś gościć jedna osoba to jest optymalną ilością.
"wypchnąć po za RJ. " - po za rozkład jazdy. Inaczej po za planem, bo jak bym miał się nad nią rozwodzić, to pewnie by została wepchnięta w krzaki jak inne.
UsuńPisałem to już kiedyś, że ten ruch był dla przykrycia, tego co się tu z niektórymi drużynami trakcyjnymi odwalało. Gdyby przychodzili tylko oni, to było by podejrzane. A jak przyłazili jako jedni z tłumu, to na ewentualne zaczepki, zawsze była odpowiedź - przeca tam tyle luda, chodzi; czy np. chodzi tam też ten i ten, i tamten....
Po za tym życie jakoś płynęło bez myślenia, czemu nie mam nikogo u boku, np.
Aaa... rozkład jazdy... jasne :D
Usuń