środa, 19 maja 2021

Środa #1783

 W nd. na st. mac. obejrzałem film "W ciemno" produkcji Izraelskiej i muszę przyznać, że pozytywnie mnie film zaskoczył. To opowieść o miłości z dwu krajów oddzielonych murem. Wiem takie lakoniczne określenie, ale coś jakby w latach 70-ych jeden chłopak z Berlina Wsch. zakochał się w drugim z Berlina Zach. Film mnie zaskoczył, bowiem okazało się, że jest z treścią, dobrze napisany scenariusz, w którym w takiej miłostkowej produkcji znalazły się zwroty akcji, elementy szybkiej akcji, umiejętnie wkomponowane. Scenariusz w sposób, nawet dla osób nie znających tamtejszych uwarunkowań kulturowych ukazuje je w ilości niezbędnej dla zrozumienia fabuły. Scena, w której przy rodzinie wychodzi, że główny bohater jest branżowy, w kilku minutach ukazuje silne uwarunkowania kulturowe oddziaływujące na bohatera. Sceny miłosne nie są przesadne i do tego zrobione ze smakiem. No i jeden z nielicznych filmów, może dlatego, że nie amerykański, w którym się rozmawia i w tych rozmowach jest treść. Główni bohaterowie poruszają tematy ważne, nie omijają ich, czy scenariusz ich nie pomija. Do tego dobrze skręcony, ciekawe kamerowanie, w którym użyto nowe trendy, a mimo tego umieszczono jeszcze ciekawy montaż. Również i gra aktorska jest dobra, nawet u aktorów drugoplanowych. Nie doszukałem się jakiś rażących wpadek. 
     Nadto, w przeciwieństwie do amerykańskich filmów kończących się szczęśliwym happy endem, tu zakończenie mogło być różne i zaskakujące. Dobranie ładnych aktorów dopełniło przyjemność oglądania, choć nie zawsze muszą być ładni aktorzy by film okazał się wartościowy (np. Guliamo i bracia do stołu, Półtoraroczny Patryk i pewnie jeszcze inne by się znalazły). 
    Polecam obejrzeć, link -> https://www.youtube.com/watch?v=0puHvwn8gws
    Zdjęcie.
   Zrobione w czasie przejazdu do Bohumina, ale jaka to stacja, nie pamiętam. Jakby ktoś bardzo potrzebował, to poszukam. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz