poniedziałek, 25 stycznia 2021

Poniedziałek #1743

    Wczoraj, ten co kiedyś opisywałem, że chciał mi obciągnąć, przyprowadził swojego "pracownika", którego już kiedyś widziałem z okna z bloku. No sztuka taka, że powala na kolana dosłownie i w przenośni. Taki rasowy skurwiel 100%. Wczoraj przyszedł ze swoim szefem wszystkich szefów, bo ten co mi chciał obciągnąć ma wysokie mniemanie o sobie i dowiedziałem się, że ma 24 lata, już zaliczył miejsce odosobnienia na dwa lata, 3 mu zostały w zawiasach, które mu się w kwietniu kończą. Czyli krótka szybka kariera bo do 18-ki. 
   Ale wygląd, no rozpierdol. Pamiętam, jak widziałem go w końcówce lata z okna bloku, on w krótkich spodenkach w klacie, ta sylwetka, to mnie rozwalała, ruchy takie skurwielowate, wygląd, no i to tego to umięśnienie. No marzenie. Wczoraj jak siedział w kurtce zaproponowałem by ją ściągnął, bo przecież ciepło. Szyja tak umięśniona kształtna, że na mnie to działało jak płachta na byka. Oczywiście krótko ogolony na gowie, bo, co kiedyś pisałem, nie mogą mieć długich włosów, by w walce ich przeciwnik za nie nie pociągnął, z jakimiś świeżymi szramami na gowie i zadrapaniami na szyi. 
   Nie wytrzymałem i po jakimś czasie zapytałem się o te ślady dość świeże. Odpowiedział że miał przekopkę, przez dwu typów, ale udało mu się z tego jakoś wyjść. Pyta się mnie, a widać te szramy?
- no tak
- a gdzie?
- (podszedłem do niego i palcem przesuwając po gowie i szyi zaznaczyłem) tu, tu i tu na szyi. 
  Jak przejeżdżałem palcem przez szyję taka przyjemna w dotyku skóra, aż mnie się prawie dreszcze pojawiły to jedno, a drugie szybka myśl - nie przeginaj, bo zara zaliczysz tubę w ryj. 
   No to odstąpiłem. 
   Rano nie wytrzymałem i musiałem zbiorniki opróżnić. 
   Jak zacząłem funkcjonować, rozruch poranny, a tu pod wjazdowym stanął on. Łosz da fuck.
   Wpuściłem na stację, a on czy może chwile posiedzieć, bo jego szef jest po wczoraj zmiażdżony i dochodzi do siebie, a na placu zimno. 
   No ok. Posiedział chwilę, pogadaliśmy, po czym szef wszystkich szefów się zorganizował, to on sie zaczął zbierać. Jak ubierał kurtkę, to podniosła mu się bluza z dresu ukazując między spodniami z dresu , a jej krawędzią brzuch. Płaski, umięśniony z żyłami na wierzchu, z tym, bardzo rzadkim, charakterystycznym u mięśniaków trójkątem od brzucha do organu. Krótkie strzelenie "foty" oczami i widok, który zapamiętam długo. 
   Oczywiście myśl, czemu z tymi mięśniami nie może iść rozwój umysłowy? No chyba z powodu braku możliwości naciągnięcia dnia. Mamy określony czas do zagospodarowania i tyle. 
   Wczoraj też był 303, akurat jak przylazł ten rasowy skurwiel i 303, bo tam krótka opowiastka była właśnie nt. przekopki, mówi do tego skurwiela, raz większego od 303, co ma zrobić jak dojdzie do takiej sytuacji, tzn. przed jeszcze walką. Śmiesznie to wyglądało, ale 303 chciał zaistnieć w rozmowie, a że aspiruje do świata skurwieli, to żyje takimi wydarzeniami, choć niestety jest drobnej budowy ciała i w ogóle nie widzę go np. w starciu z tym co wczoraj i dziś pojawił sie na st. mac. To jest jeden cios i 303 się nakrywa nogami. 
   A 303 przy wzroście 176 waży 55, wiync masą nikogo nie zaatakuje. 
   Oki, tyle teraz, bo mi się tak zebrało po tym skurwielu. 
   Zdjęcie. Skoro o mięśniakach, to 975. 
EDYTOWANO
 Nie wiem czy to zdj. było, ale na nim, zresztą na większości, 975 wygląda fajnie. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz