wtorek, 8 października 2019

Wtorek #1600

  Tysiącsześcsetna notka powinna być jakas specjalna, ale jakoś od początku mi to nie wychodziło z tymi okrągłymi notkami.
   Oglądałem ostatnio film "Prawie nic" (branżowy), tu  ale jak w tytule prawie nic się w nim nie dzieje. Fabuła jest dziwnie rozciągnięta. Mało się w niej dzieje. Główny bohater ma problemy z sobą, ale jakoś na początku nie jest to wyjaśnione, ot prowadzi zwykłe życie. Ze swoim poznanym partnerem mało rozmawia,a przynajmniej tego do końca nie wiemy, bo scenariusz ich wspólnie spędzany czas jakoś dziwnie pokazuje tak wyrywkowo, mało osadzony w czasie. Akcja dzieje się kiedyś, a przestrzeń czasowa bliżej nieokreślona. Nie było by to złe, gdyby nie potrzeba zakotwienia pewnych wydarzeń, bowiem one trwają, a nie wiadomo kiedy się rozgrywają, co dla fabuły nie jest bez znaczenia. Wiem, że pisanie na ekranie 2 m-ce później jest najprostszym rozwiązaniem, ale może lepiej takie, jak żadne. Na prawdę czasem miałem problem z osadzeniem niektórych scen.Podobnie jak w końcówce stałe przenoszenie się w inne okresy życia bohatera.
  Dużo jest też scen bardzo ciemnych. Ok. jedną taką scenę mogę strawić. Jest noc, oni na plaży, jest naturalnie ciemno, bez, jak w innych filmach, sztucznej jasności w nocy. Ale pięć, czy nawet więcej, takich scen to chyba za dużo.
  Ogólnie to nawet nie wiem co to zakończenie miało znaczyć. Pojawia się nowa postać, po czym film w zasadzie się kończy. Może w tym świecie mięśniaków-skurwieli już inaczej (zupełnie inaczej) myślę, ale by było ze mną tak źle? W/g mnie ktoś zrobił film, wydał na to kasę, po czym bez jakiejś refleksji wypuścił to w obieg. Jedynym plusem w tym filmie są główni bohaterowie, bowiem to ładni aktorzy. Po za tym, jakbym to miał oceniać w skali 10 - stopniowej to trójka. I nie, jakby ktoś pomyślał, że doszukiwałem się tam scen porno. Te se włączam zupełnie na innej stronie.

  Żyrafka się starzeje. Co raz częściej przychodzi do mnie, nawet w ciągu dnia. Inaczej jak Myszak, on w ciągu dnia spał na łóżku pod kołdrą lub w rozsuwanej rogówce. Ona nie jest przyzwyczajona spać pod kołdrą, za to w ciągu dnia przychodzi do biurka i śpi przy mnie w szufladzie, kiedy głowę wysuwa z szuflady i zasypia w tej dziwnej pozycji, bowiem głowę kładzie na bocznej krawędzi szuflady, a reszta jej zwisa w dół, jednak stale się poprawia, by mieć gowę na wierzchu. Już jej dałem tam kilka razy szmatkę, by jej było wygodniej, to stale ją wyciepuje. Wczoraj zasnęła na krześle, obok mojej nogi, a by nie spadła, to palcami odgrodziłem ją od skraju krzesła jednocześnie trochę trzymając przy nodze. Po kilku minutach zamknęła oczy i zasnęła. Czasem miała jakieś drgawki, my też je pewnie mamy w nocy, rozluźniamy mięśnie, ale spała przez jakieś 20 min. W tym czasie wzajemnie przekazywaliśmy sobie ciepło. Ona przez futerko do mnie, ja pewnie ją grzałem w jakimś stopniu wewnętrzną stroną palców. Po czym przebudziła się. Z trzy razy ziewnęła ukazując swoje długie dolne zęby. Łapki w tym czasie wyciągała przed siebie, no prawie jak my.Jeszcze chwilę się poprzeciągała, po czym po wysuniętej szufladzie wlazła do biurka, a po jakimś czasie poszła na inne swoje miejsce na grupie A. Bardzo lubi jak się ją delikatnie, prawie jak mięśniaków, głaszcze. Po kilkudziesięciu sekundach robi się zwiotczała, rozluźnia mięśnie i prawie jak Myszak robi się płaska.
    Dziś, miast zdjęć kolejowych, żyrafka w szufladzie.
  To właśnie na tej krawędzi, na której się opiera teraz, kładzie głowę, jak chce spać przy mnie.
  Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz