Jak zwykle się dzieje, ale nie tyle u mnie co u mięśniaków. O 172 pisałem, a wczoraj mi dzwoni 302, że, nie tyle wpadł, co mu podsunęłi genialny pomysł wyjazdu do Niemiec do pracy. Kto normalny teraz wyjeżdża do Niemiec do pracy? No nikt. Rozmawiałem z nim przez tel. w zasadzie nie da mu się tego wybić z gowy, Ktoś mu to naświetlił w samych superlatywach, a ten to łyknął jak głodny pelikan. No cóż, teoretycznie mi to zwisa i powiewa, czy tam pojedzie, czy nie i co się z nim będzie tam działo. Super jest jechać do kraju i nie znać w ogóle ichniejszego języka, w zasadzie to żadnego innego.
Druga sprawa dot. 252. Nie pojechał w sobotę ze mną, choć wzajemnie usiłowaliśmy się kontaktować. Dzwoniłem do niego, on do mnie, ale miałem na lini 825, który bardzo długo gada, więc 252 się nie dodzwonił. Efektem pojechałem na st. mac. sam. Nawet dobrze, bowiem potrzebowałem tego. Przez ostatnie tygodnie zawsze ktoś był na st. mac., albo byłem zajęty kotem od 979, albo cos innego. Tym razem zupełnie sam.
Dziś dzwoni 252, że z mieszkania, w którym mieszkał u brata też mają się wynieść, bo właściciel ich wyciepuje i chce przenieść do 824 elektronikę. W sumie to jak słucham 252 i widzę postęp zdarzeń, to jakbym ponownie przyglądał się części życia 172. Poszedłem do niego ok. 12:00, bo zadzwonił, że jak będę chciał, to część mogę wziąć, bowiem i tak wyciepnie to na hasiok, bo nie ma się z tym jak zabrać. Polazłem. W sumie obdarował mnie elektroniką, która w części się przyda, jak choćby kable połączeniowe, ale najbardziej się cieszę z myszy gamingowej, bo moja już praktycznie dożyła swoich dni i ostatnimi dniami miała już dwuklik, a nawet trójklik, co zaczęło być denerwujące, bo włączała pewne funkcje, które akurat nie za bardzo chciałem, szczególnie w grach. Nowa (stara) chodzi jak brzytwa przy tamtej.
Spakowaliśmy rzeczy i część przenieśliśmy na klatkę do 824, bo ona zamykana, a brat część posagu wziął z sobą do pracy w plecaku. Zrobiliśmy dwa kursy i następnie zasiedliśmy przy jednym piwie u 824. Dziś 824 nic nie stękał, nawet poszedł gdzieś po 17:20 na spacer w deszczu, bowiem padało. Nie wyganiałem go, aż mnie zdziwił, że gdzieś polazł.
Spakowaliśmy rzeczy i część przenieśliśmy na klatkę do 824, bo ona zamykana, a brat część posagu wziął z sobą do pracy w plecaku. Zrobiliśmy dwa kursy i następnie zasiedliśmy przy jednym piwie u 824. Dziś 824 nic nie stękał, nawet poszedł gdzieś po 17:20 na spacer w deszczu, bowiem padało. Nie wyganiałem go, aż mnie zdziwił, że gdzieś polazł.
Pakując rzeczy, czy pomagając 252 przypomniała mi się rozmowa z 302, że on chce za granicę. Tacy ludzie żyją chwilą, nigdzie nie kotwiczą dłużej, posag mogą spakować do kilku toreb i przenieść się w nowe miejsce. Czy to dobre - nie wiem, ale nie chciałbym tak. Mnie ze stacji mac. musieli by TIR-ami wywozić, tyle tego jest, ale też wszystkim mówię, ze doskonale się czuję na st. mac. przeto w zimie mogę tam siedzieć kilka dni, jak jest zimno i nie wychodzić, jak się obkupię żarciem. 252 posiedział z 2h, a następnie poszedł gdzieś się spotkać ze starszym bratem. Dziś dowiedziałem się, że ma dwu starszych braci. Pewnie się kiedyś jeszcze spotkamy mimo tego, że obecnie jest w zawieszeniu. Zaproponowałem ponownie by wszedł na st. mac. w sobotę, nie wiem jak będzie. A cha, w tą nie był, bo..., coś tam, coś tam. Nawet nie dociekałem co się stało, bo to mniej więcej tak jakbym się pytał 172 czemu nie przyszedł.
Teraz drobna dygresja. Rzadko kiedy odnoszę się do bieżących wydarzeń w kraju, ale zaczyna się robić małe przegięcie. Otóż wczoraj wypłynęła informacja o projekcie ustawy, w myśl której pracodawcom daje się narzędzie do sprawdzania czy pracownik jest zaszczepiony, czy ma aktualne badania odnoście C19, a jak nie, to na urlop bezpłatny lub won. W lokalach podobnie. Mają sprawdzać, czy osoby wchodzące są zaszczepione.
Ponieważ to wypłynęło, to dziś prezydent powiedział, że on jest przeciwnym obowiązkowym szczepieniom. No jasne, że tak, bo to odbędzie się rękami pracodawców, ot taka zmyła dla tłuszczy.
Dobra, kończę, bo jutro pewnie kolejne wydarzenia dnia.
Zdjęcie.
Już kiedyś się na to natknąłem, ale teraz chłopcy zarabiają w internecie rozbierając się, waląc konia przed kamerkami, ostatnio, zupełnie przypadkowo natrafiłem na takiego. W ciągu 5 min poleciał 2x. No w tym wieku to się ma wydajność.... Po za tym piękny, jak dla mnie.
Narka.