środa, 18 sierpnia 2021

Środa #1810

    Zasadniczo nie miałbym aż takich wyrzutów do głupich inwestycji, gdybyśmy mieli budżet państwa na plusie, budżety miast i gmin również i jak w Dubaju stawialibyśmy złote fontanny. 
    Jednak tak, qrwa, nie jest. Mało tego, część z tych głupich inwestycji będzie ciążyć na lata, inne tylko okresowo, bo jak to dotyczy komunikacji miejskiej, to można ją np. zlikwidować. 
    Jadąc dziś pustym (dosłownie, bo w pojeździe przegubowym jechało oprócz mnie, na dystansie 18 km, 5 osób) 
autobusem o 07:20, pomyślałem o corocznej zbiórce Owsiaka na "służbę" zdrowia. Jakże marnie wyglądają jego coroczne rekordowe miliony uzbierane wielkimi przygotowaniami, wielkim ruszeniem narodu, wreszcie, dla niektórych wydawało by się, wielkimi kwotami uzbieranymi w tej akcji. Czymże jest te 300 milionów, przy miliardach wydawanych przez państwo na słomiane (dosłownie) inwestycji, na firemki znajomych Zdzichów od Krzysiów. Wreszcie, czymże to jest w drukowaniu kasy, kiedy dziennie z sobotami włącznie z drukarek wychodzi na rynek 1 mld złotych (miesięcznie 26 mld zł. wpuszczamy na rynek. Pochodną tego jest wysoka inflacja, bo to legalizacja tego co wydrukowaliśmy). Wystarczyło by jeden dzień druku przeznaczyć dla Owsiaka i jaka była by radocha z trzykrotności kwoty zbieranej takim wysiłkiem. 
   Wracając do wypierdalania kasy. Otóż w 2008 roku reaktywowano połączenie kolejowe Bytom - Gliwice. Pociągi jeździły często, co pół godziny, łącznie byly 22 pary pociągów. Połączenie przetrwało 3 lata. Szerzej o tym (choć widzę, że wiele artykułów znikło) tu. W ostatnim roku funkcjonowania, czyli 2011 pociągów jeździło 16. O tym tu. 
    Pociągi zlikwidowano, bo najzwyczajniej w świecie, prawie nikt nimi nie jeździł. Wzdłuż tej linii wtedy i do dziś, kursowała/je linia 850, która w porównywalnym czasie (30 min) w skróconych kursach pokonuje trasę między Bytomiem, a Gliwicami. Mało tego, dziś jest dodatkowa linia AP1, która między By-m, a Gl-mi, zawijając do centrum Zabrza i obsługując w tym mieście jeszcze jedno duże osiedle, jedzie 40 min w każdym kursie. 
   No i teraz (tak, napiszę to) jakiś tempy chuj, nie!..., ależ się pomyliłem. Zaradny, bardzo rozgarnięty człowiek wpadł na pomysł, jak tu jeszcze bardziej wyciągnąć kasę z budżetu i od przyszłego roku znowu wrócą pociągi wożące powietrze w tym samym czasie, co dekadę temu, czyli przejazdu 20 minut (wtedy obsługiwany był jeszcze przystanek Bytom Bobrek, czyli de facto, dziś pojadą wolniej, nowszym taborem po wyremontowanych torach. Rewelacja!). Deja vu, czy nichil novi. Poczytać bełkot urzędniczy, jakież to będzie TERAZ, dobre i rewelacyjne, bo zmieniła się świadomość ludzi można tu. Tylko czy oni wiedzą, że od dekady ubyło w obu miastach parę tysi ludzi? Zakłady, duże pracy wzdłuż linii jeszcze bardziej się zmniejszyły, a ze względu na dostępność pracy "za rogiem", ludzie nie przemieszczają się jak dekadę temu, więc generalnie: 
- im ten miś droższy, tym nasze 20% większe. Koniaczek?
  No i znamienne jest, że tym razem nie podaje się kwoty, jaką wypierdala się na to połącznie, przynajmniej jej nie znalazłem. W 2008 tą kwotę podano. Dziś czemu nie? Może by nie wqrwiać tych co mają jako takie pojęcie o funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. 
   I tym optymistycznym akcentem kończę. 
   Narka.

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz