Mięśniak się nie skontaktował, jak dzwoniłem nie odebrał. Może i dobrze, bo tak istniała groźba, że zawali mi sobotę, a przecież spotkanie ze 172 i to jedno z ostatnich.
W sobotę wszedł na stację 172. Wybitnie wcześnie, bo był już ok. 17:30 wraz z nadzorem i miał już zostać do końca. Skoro tak, to zaczęliśmy powoli łykać. Przy pierwszym sznapsie na stację wszedł 979, ale tylko przewinął się, bo coś tam potrzebował. Nieśpieszno polewałem, trochę wstrzymywał 172, że niby za szybko. Ok. zwolniłem. Gdy było coś ok. 19:30, to już alko zaczęło działać. Zadzwonił nadzór od niego, że przyjechał jego siostrzeniec i pilna sprawa, bo, jak zwykle, zawiłości życia codziennego.
Tak dla przypomnienia ten siostrzeniec jest z domu dziecka (gdzieś tam o nim pisałem). Przyszedł kiedyś prosto po tym domu dziecka, jeszcze z jakimś kolegą też z domu dziecka. Wtedy jak go, "przypadkowo" dotknąłem w rękę, to tak jakby 220V przeskoczyło (też to gdzieś opisywałem). Wtedy też stwierdził, że ma "takich" kolegów i jak chcę to on mnie może z nimi poznać. Jakoś nie chciałem.
Ponieważ dla siostrzeńca wzorce to więzienne mięśniako-skurwiele, to też dość szybko wszedł na ścieżkę więzienną i zgarnęli go na 7 m-cy. Wypuścili warunkowo, ale, jak to w takim wieku i z mózgiem trochę niedorozwiniętym, kartoteka zaczęła pęcznieć. Efekt - na dziś ma 7 lat i miał się zgłosić na początku tego m-ca. W ramach ucieczki przed niezgłoszeniem się, pojechał za granicę pracować do Niemiec. Tam, pobił jakiegoś zwierzchnika na budowie i deportowano go do kraju. W zasadzie w dwa dni po tym, pod jego mieszkaniem stanęli, by go zawinąć tam gdzie miał być. Jako młody, sprawny mięśniak uciekł im i właśnie zjawił się w mieszkaniu 172, z którego zadzwonił nadzór. Ustalono, że przyjdą i przyszli. Od razu na wejściu pytam się:
- komórka wyłączona?
- tak.
- karta wyciągnięta?
- nie
- to na co do chuja czekasz? (wyciągnął ją)
On piękny, młody, sprawny fizycznie nic tylko zająć się, no ale ten mózg... W zasadzie nadający się do przeszczepu, bardzo mało używany. Nówka, nieśmigana.
Rozmawialiśmy chwilę sami na grupie A, kiedy 172 z nadzorem byli w kuchni. Tym razem jak go "przypadkowo" dotknąłem i to parę razy, nie było efektu jakby przeskakiwało 220V. Coś życie zweryfikowało u niego, ale nie do końca. Mimo potoku słów ode mnie do niego, co raz bardziej przypuszczam, że rozjeżdżam się z tymi młodymi mięśniakami-skurwielami. Jeszcze jak na stacji przybywały poprzednie mięśniaki jak 979, 172, seria 200, to dobrze mi się z nimi rozmawiało. To pokolenie lat 90-ych jeszcze było jakoś wychowane. Obecne, wychowane na komórkach, mózgowo funkcjonuje inaczej. Czuję to, odbieram to i efekt - trudniej do nich dotrzeć (tak mi sie wydaje).
Wracając do siostrzeńca. Dla niego idolem, wzorcem jest 172. Osoba, która zbiera złom, chodzi po śmietnikach (swoją drogą, tam co raz więcej dobra, jest wyciepowanego), jest więziennym mięśniakiem-skurwielem. Mimo tego, bo przecież widzi, jak mieszka 172, jak żyje, dąży do takiego. Po co? Nie było czasu, by się o to zapytać.
Po rozmowach, opowieściach jak mięśniak uciekał tamtym, poszli ok. 21:00. Zaczęliśmy dalej łykać. W sumie to pierwszego, po przerwie, nalaliśmy jak oni jeszcze byli. Później poszły następne, ale widziałem, że 172 już nie ma takiego humoru, jak wcześniej i tego, nawet laniem wódki, by się nie zmieniło. On zresztą zaczął hamować łykanie, a widząc to zacząłem się dobierać do niego. Nie było tak, jak miało być. On z przywalonym humorem, ja widzącym to i reagującym na to. Też czułem się średnio, bo takie rozmowy z osobami, które mają zjebane życie i brną w jeszcze większe zjebanie nie nastrajają optymistycznie. Wiem, no przeca oni nie muszą na mnie w ogóle reagować. Ale, do chuja, niech później nie stękają, jak jest źle.
Jak po tym miałem sprawnie napierdalać 172, kiedy mu też zjebali humor. To też, wypadło tak średnio. Tradycyjnie mu związałem ręce, trochę spanku i napieprzania po brzuchu i w zasadzie tyle. No co zrobić, jak życie układa inne scenariusze.
Pewnie siostrzeńca zgarną szybko, bo w nd. pojechał do żony i dziecka. Ja bym mu powiedział, że mieszkanie spalone, jak w czasie wojny, ale on przecież by tego nie zrozumiał. Tak oni wieczorem, jak będzie zapalone światło, tam podejdą i go zgarną wiedząc już którędy ucieka. W rozmowie powiedział, że jak go zamkną to dziecko pójdzie do domu dziecka. No cóż...
Mnie też już niedługo przyjdzie się nacieszyć 172. Zostało jeszcze 1,5 tyg.
W nd. poszedłem do 979, bo był na mieszkaniu. Chwilę pogadaliśmy, on jak zwykle w biegu, jak zwykle trochę nadpobudzony. Nie chcę tu pisać o wszystkim, ale trochę źle, że ja tu, a on tam, bo nie wiem czy nie trzeba by było zacząć jakieś rozmowy z nim. Tego się nie da załatwić w biegu, a my tak rzadko mamy możliwość pogadania. Może jak 172 zniknie na pół roku, pojawią się możliwości do rozmowy, bo sobotnie wieczory. To oprócz samej możliwości powinien być nastrój po obu stronach, a połączenie tych zależności, może być trudne.
Na cda pojawiły się nowe filmy w dziale lgbt, to nim się staną premium, można je obejrzeć i radzę tu zajrzeć nim nie będzie można ich obejrzeć. Tak stało się z wieloma filmami, które, na szczęście, udało się zobaczyć nim je zmienili na płatne.
Oki, tyle, bo zajęcia dnia.
Zdjęcie.
Wagon 102 na pętli w Katowicach Wełnowcu. Ktoś wie co w tej stodwójce jest nietypowego?
Poczekam, a jak będę pamiętał, to w jakiejś następnej notce napiszę.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz