Pewnie nie pamiętacie, ale za komuny przewoziło się w siatkach rzeczy przykryte gazetą, by inni nie widzieli co w siatce jedzie. Sam tak przewoziłem mięso od babci do domu, bo co by to było, jakby inni zobaczyli, że jedzie pełna siatka mięsa w czasach, kiedy był deficyt mięsa. Ostatnio jechałem z 824 i jechała babcia w autobusie z siatką, w której, jak w dawnych czasach, to co przewoziła szczelnie było przykryte gazetą. Od razu przypomniały mi się tamte czasy. Widać babcia jeszcze trochę w nich została.
Inną sprawą jest, że sam 824 pozostał na przekór tamtych czasów niedoborów w sklepach, czyli gromadzeniu produktów w mieszkaniu, czyli zakupoholizmu.
Inną sprawą jest, że sam 824 pozostał na przekór tamtych czasów niedoborów w sklepach, czyli gromadzeniu produktów w mieszkaniu, czyli zakupoholizmu.
Pamiętacie jak opisywałem podróż z mięśniakiem-głuptakiem do 824 tu . Otóż to jest właściwie nieprawdopodobne, miałem to już kiedyś pisać, że tego mięśniaka minąłem już w mieście liczącym ok. 150 tys. osób z 9 razy. Czasami mijam go co 2, 3 dni. Postanowiłem już, że jak następnym razem go minę to powiem mu cześć. Dziś znów go mijałem, ale był na drugiej stronnie ulicy. Już miałem mu machnąć ręką na znak powitania, ale ta dawna pedalskość mnie powstrzymała. Następnym razem już mu machnę lub powiem jak będę go mijał. Od razu napiszę, że nie, nie o tej samej porze go mijam w tym samym miejscu. Są to różne godziny, różne miejsca w mieście. Czasem sobie myślę, że ktoś tam na górze mi go podsuwa pod ryj, a ja ciągle nic. W końcu zniknie z horyzontu.
Wracając do 824 to w lodówce w zasadzie są świeże rzeczy, ale dziś i tak wyleciał jeden spleśniały serek. Powstrzymywanie zakupoholizmu, to przeróżne fortele, by np. nie kupował nadmiaru, wymyślane operatywnie. Dziś np., ponieważ stękał, że chce jeszcze dokupić, musieliśmy sklep z padlinami ominąć autobusem, jeden przystanek, pod pretekstem, że mnie noga boli. Natomiast jego ulubiony garmaż musiałem ominąć pretekstem, że chodźmy tędy, bo tu jeszcze nie byłem, w drodze powrotnej to samo, tylko inną uliczką. Nie jest łatwo, a żarcia na dziś jest na 1, 5 tyg., mimo tego on dziennie w dni robocze chodzi na zakupy.
Teraz sprawa 303. Jak byłem poprzednio na st. mac. w sob. to przyszedł. Był wtedy na stacji 972. 5 min rozmowy z nim i nie dość, że ja to zauważyłem, to 972 nawet nie widząc go, bo byliśmy w przedpokoju, stwierdził, tylko go słysząc, że jest w głębokiej (przymiotnik użyty przez 972) depresji.
Wczoraj pisałem z 303 i nadal nie jest dobrze. Chcę się skonsultować z 979 co robić z 303. Wpierw sprawa dot. jego relacji z matką i tego, że jak na nią nakabluje to wróci do ośrodka. Odpisał:
- Ja wiem że mogę. .Ja z wielką chęcią pójdę do tego ośrodka dla mnie to nie problem tylko ona potem pożałuje
Co będzie miała
Za to jak mnie traktowała i traktuje
Będzie potrzebowała pomocy to moja odpowiedź NIE i koniec.
Bo przez nią mam zjebane dzieciństwo no i chłopcy też (chodzi o 301, 302) tylko oni jej wchodzą do dupy bo ona im wszystko kupuje co chcą a ja nistety nie mam tk wiec co ona będzie chciała to ja jej od razu mówię NIE i koniec a jak się przypierdala do mnie to ja z nią krótko trzymam mówię jej wypierdalaj spierdalaj i nawet ostatnio powiedziałem jej ty KURWO bo tk mnie WKURWIŁA
Wspomniałem w tym momencie o chęci dalszej pomocy.
A mi i tk już nikt nie pomorze bo ja mam już tk psychikę zjebaną a nie dojrze że psychikę mam zjebaną to jeszcze dzieciństwo ...Ja to totalne dno i mnie nic już nie naprawi
i po chwili
Mi nie trzeba pomagać ja se sam pomogę ale to jak już będzie za późno
I tego się już nie będzie dało odnowić bo będę jeszcze gorszy od starych czasów ale też to już będzie na maksa jak sam sobie pomogę i nikt nie wpłynie na moje zachowanie
No i co?
I tak se myślę, o czym 172 wie, bo jego siostra się powiesiła, że ludzie, którzy mają poważne problemy dają znaki na zewnątrz, że jest nie tak, tylko trzeba je odebrać. Ktoś musi je odebrać i w miarę możliwości interweniować. I teraz kto to ma zrobić? 972 na pewno nie, jego żona też nie, jeszcze, co pisałem wyżej zrobię konsultację z 979, może z tego coś wyjdzie. Z drugiej strony, jak tego 303 wyrwać z obecnego miejsca bytowania, bo przecież powinien się stamtąd wynieść, by zaszły zmiany.
Na jego obecny stan wpływ mają też decyzje podjęte przez niego, może nieświadomie następstw, ale jest zagrożony, co mnie akurat nie dziwi, w 8 kl. podstawówki i pewnie jej nie zda. Takich dołujących spraw ostatnio mu się nazbierało, ale czy ktoś mu mówił, że będzie łatwo?
Do sprawy jeszcze powrócę, tymczasem trza kończyć.
Tak wiem, qrwa nie opisałem co robiłem w sobotę ze 172, mało tego zrobiłem mu zdjęcia jego zajebistej ręki. Kiedyś je umieszczę.
Zdjęcia.
To statki oczekujące dziś k/południa na wpłynięcie do kanału, po usunięciu z niego Ever Given od strony Afryki. Wczoraj załapał sie na przepłynięcie nasz HMS Gdańsk. A dziś nadal rozblokowywanie zatoru.
Jakby ktoś sam chciał obejrzeć to link -> https://www.skyradar.pl/p/ruch-statkow-sledzenie-na-morzu.html. Narka.
Problemy psychiczne, emocjonalne to ciężka sparwa. Jak większośc z nich pochodzi z dzieciństwa. Z tym, ze obwiniać dzieciństwo, rodziców będąc już w wieku dorosłym to trochę słabo. Będąc osobą dorosłą możemy sami decyzdować i się zmienić i mieć takie życie jakie chcemy. Ale tylko wtedy gdy porzucimy obwinianie innych za nasze porażki.
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, że 303 jest dorosły. Skoro jest w 8 klasie podstawówki i, choć ma 17 lat, to mimo tego o bycie dorosłym nawet go nie posądzam. Jeszcze mu trochę brakuje wiekowo, a tym bardziej mentalnie.
Usuń