Swoje nawyki przenoszę do 824 w tym m.in. cerowanie skarpet. On stale się dziwi po co? Kup se nowe. Się go pytam o to samo:
- po co?
- jak to po co? by były nowe
- po co ?
Wydawać by się mogło błaha sprawa. Ma jednak swoje następstwa. Otóż, co kiedyś tam pisałem, kreatorzy wyglądu dwoją się i troją, byśmy kasę wydawali ciągle na nowe ciulstwa, co raz gorzej wykonane. Jak w tym wszystkim mają się owe 12 letnie skarpety? No fatalnie, dlatego że przeciwstawiają się ogólnemu nurtowi. Jak to było w psychologii? Oni powiedzieli, że jestem wariatem. Ja powiedziałem, że oni są wariatami. Zamknęli mnie. Jakie z tego wnioski?
To przeciwstawianie sie ogólnemu nurtowi jest na początku wyśmiewane, ale gdyby nabrało cech ogólnych to będzie piętnowane, aż do uwalenia tej szkodliwej inicjatywy.
Jest jeszcze jeden aspekt cerowania skarpet. W którym momencie zaprzestajemy działać w/g schematu - to jest stare, trza to wymienić na nowe. Skarpety - no bez problemu, przecież jak mówi 824 są tanie (powiedział 5zł, do tego przejdę później). Kurki, już trochę gorzej, bo droższe, ale też w sukurs tym opieszałym, jak ja, przychodzi moda, która wypiera te niemodne. Nie ważne, że jeszcze by można było w niej chodzić kolejne 4 lata, ważne, że nie wyglądamy w takiej kurtce modnie, bo przecież to jest wymagane, a jak nie to będziemy wyśmiani, wytykani. Za ubraniami, których wymianę wmawia nam się potrzebą mody, dobrego wyglądu, dobrego samopoczucia itp. idzie sprzęt AGD. Tu też jeszcze wchodzimy na pole modne, funkcjonalne, te nieszczęsne AAA+++++, ale już ta część, która jest w stanie sprostać ciągle zmieniającej się modzie w tej gałęzi jest już znacznie mniejsza. Czyli jak jesteśmy mniej majętni, to wydamy ostatnią kasę, by być modni w ubraniach, ale już na AGD nam nie starczy, to jakoś to ubierzemy w słowa i sie wybronimy. Zresztą presja im wyższa pólka wymiany, jest mniejsza, bo przecież wiadomo, część nie jest w stanie być modna i zmieniać co 3 lata samochodu. Tu już w ogóle doszliśmy prawie do kresu tej nagonki na wymienianie starego na nowe modne, bo ponad samochodami są jeszcze mieszkania. I tu już moda działa bardzo mało, albo tylko w sferach bardzo bogatych ludzi.
Ciekawe, że umiemy się wybronić z wymiany na nowe, lepsze, (pseudo) oszczędniejsze, ergonomiczne itp. itd. w drogich dobrach, a nie umiemy tego zrobić w tanich dobrach, owych skarpetach.
Wróćmy jeszcze do skarpet po 5zł. 824 stwierdził, że co 2 m-ce kupuje nowe. Od 12 lat nie kupiłem nowych więc co m-c jest to 6 lat, czyli 72 m-ce x 5zł = 360 zł. I teraz gdyby ktoś miał wydać np. co 12 lat owe 360 zł jednorazowo na skarpety, to myślicie, że by to zrobił?
No i wracamy do tego: oni powiedzieli, że jestem wariatem, ja powiedziałem..., zamknęli mnie.
Zdaje sobie sprawę, że głoszenie pewnych prawd jest ograniczone, bo skończę j/w.
No i jak jechałem dziś do 824, to w autobusie jechał piękny mięśniak z laską, też nie brzydką. On tak piękny, tak samo gupi. Ale j/w ubrany w same ubrania zgodne z modą. Buty z łyżwą, torba z trzema paskami, spodnie dres ze skaczącym kotem itd. Patrzałem na niego długo, bo jechaliśmy wpierw jednym autobusem, a później drugim. W tym czasie powadził się z laską, ale po kolejnych 15 min. się z nią pogodził. No jak typowy mięśniak. Patrzałem na jego ubrania, mimo tych znaczków, dzięki którym chciał sie wyróżnić wśród innych, i tak było widać zajebistą sylwetkę. Czemu to bardzo często jest tak, że proporcjonalnie do ładnego wyglądu idzie głupota. W wiosce tak samo stąd używam sformułowania mięśniaki-głuptaki.
Jeszcze jedna informacja, bowiem podobnie jak ludzi da się wkręcić w skarpety, już pomijam to, że dla większego zysku wymyślono stopki w cenie normalnych skarpet, więc mniej materiału sprzedajemy w cenie większej ilości kiedyś, to na znacznie większej półce dzieje się dokładnie to samo. W Złotnikach Kujawskich (wsi), na linii kolejowej między Inowrocławiem, a Bydgoszczą, w których mieszka (dane 2013r.) 2347 ludzi remontuje się dworzec kolejowy za (uwaga) 9 mln złotych. Po chuj remontują na wiosce dworzec za 9 baniek, to ja (jakby większość chciała) - nie wiem.
No niestety wiem. Dla wyprowadzenia kolejnej kasy z państwówki do kieszenie prywatnych. Dziwię się (chciało by się napisać tłuszczy w wiosce, ale ich jest mało) ludziom w wiosce, że się na to godzą, bowiem nie zdają sobie kompletnie sprawy, że to wypierdolona kasa w kosmos. Kto po remoncie będzie strzegł dworca przed dewastacją? Tego pewnie nie przemyśleli, chyba że tam zrobią mieszkania, ale to będą bardzo drogie mieszkania. Info tu.
Przypomnę, że w Sosnowcu (200 tysi ludzi) wyremontowano dworzec w Maczkach i... stoi pusty. Do tego stopnia się tam nic nie dzieje, że miasto musiało wynająć całodobowo ochronę, by tego dworca nie roznieśli, bowiem nie przejeżdża tam żaden skład pasażerski. Podobna akcja miała miejsce w Bytomiu (165 tysi ludzi) i dokładnie to samo. Na dworcu wieje chujem, tak mało ludzi z niego korzysta, że, jak w Sosnowcu, wynajęto całodobowo ochronę, by i tego dworca nie roznieśli.
Skoro w miastach takich ludnych prawie nikt nie korzysta z dworców, to co dopiero w wiosce 2347 ludzi. Reasumując (jak na filmie Miś), im ten miś jest droższy tym nasze 20% jest większe. Miś wiecznie żywy.
Ok. Tyle, bo jeszcze gego dziś nie wypchnę, a kolejne czekają na wyjazd.
Dziś bez zdjęcia, bo już późno.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz