środa, 24 marca 2021

Środa #1763

    Nie jest dobrze. W kuchni 824 już przywrócił geriatryczne radio. Widać coś mu nie pasowało i poszukał, i jakoś znalazł. W pokoju jeszcze gra CCC, ale nie wiem jak długo. W geriatrycznym radiu paleta nagrań nadal wąska. Zresztą co się dziwić, jak oni po 2h zapominają czego słuchali wcześniej. Mało tego, że produkują dla nich radia, czy wyprodukowali tu na Górnym Śl. jedno, to będzie ogólnopolska TV dla geriatrionu. Nie wiem czy o tym pisałem, ale dostała z 3 tyg. temu koncesję. To już im te mózgi zlasuje całkowicie. 
    Zakupoholizm chce się wyrwać z ryzów i ciągle się szarpie na smyczy. Wymyślam co 2-gi, dzień wyjazd do pobliskiego m-ta połazić, czy innej dzielni, by nie leciał na "ryneczek", zaś kupić kolejnego żarcia, nad którym nie panuje. Obecnie jest żarcia nagromadzone na tydzień, wiec powiedzmy, że w normie. Nad tym można jeszcze zapanować, przynajmniej nie żre starych rzeczy i nie używa już kropelek żołądkowych. W obcym terenie nie czuje się tak swobodnie, choć oczywiście, jak małe dziecko ogląda wystawy i wszystko mu się na nich podoba, a co za tym idzie, chciałby kupić.
   Jutro spotkanie z 811. Aż się cieszę, bo wreszcie jakaś inna interakcja, wymiana myśli itp. 

   Przejdźmy do spraw komunikacyjnych, transportowych. Otóż ciągle w mediach mówią, jak oni to dezynfekują pojazdy (autobusy i tramwaje) codziennie wszystkie bez wyjątku. Pamiętacie ten cytat z "Misia" - "ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział". No to tu jest tak samo. Jeżdżę autobusami (jako pasażer) i czasami jest w nich tyle marasu, że z doświadczenia wiem, że to nie jest maras z jednego dnia, tym bardziej jak jadę autobusem np. ok. 11:00. Nikt mi nie wmówi, że był sprzątany na wieczór, w nocy. Tym bardziej, że skoro brakuje kierowców, autobusy jeżdżą oklejone informacjami, że przyjmą do pracy, nawet bez prawka D i Ci je zrobimy, to co dopiero wierzyć im, że mają sprzątaczek/y tyle ile trzeba. Nie mają, tylko dla wizerunku kłamią. 
    Teraz inna sprawa. W radiu CCC niefortunnie wypowiedział się prezes Bielskiego przedsiębiorstwa komunikacyjnego, że w czasie zarazy ich pokrycie kosztów z biletów jest na poziomie 10-15%. Kilka dni po tej wypowiedzi ukazało się info, że MPK Bielsko Biała chce kupić nowe autobusy. Ktoś przetworzył te informacje i pojawiło sie, słuszne zresztą, zapytanie - po chuj nowe autobusy, skoro to jest totalnie nierentowne. Odpowiedź nie było, ale pewnie za jakiś czas będzie, że to dla Waszego "dobra i bezpieczeństwa". 
   Teraz pamiętacie jak pisałem kiedyś tam info od 825, że tramwaje na Górnym Śl. mają w zarazie rentowność na poziomie 3-5%? Nikt tego publicznie nie powiedział, za to ukazało się niedawno info, że kupują nowe tramwaje dla naszego "dobra i bezpieczeństwa", a nawet Ci którzy z nich nie korzystają, zabulą za nie. Wiadomo już teraz czemu takie info się nie ukazało - by nie było stękania jak w Bielsku, choć oczywiście uważam, że obecnie kupowanie taboru, ze względu na demografię, powinno być bardzo starannie analizowane. Niestety na razie analiza kupowania nowego taboru, to pewnie koperty, a po nas (tych obecnie rządzących) choćby potop. 
   A że taka analiza i, w zasadzie, tylko taka działa kolejny przykład. Nim to nastąpi krótki rys historyczny. W latach 80-ych kiedy pociągi aglomeracyjne na odcinku linii kolejowej z Katowic do Gliwic jeździły co 10 min przez kilka godzin szczytowych, a między tymi poc. upychano jeszcze pośpiechy i expresy, powstał pomysł budowy, wzorem trójmiasta, budowy oddzielnych torów dla ruchu lokalnego i tego nielokalnego. Zrobiono plany [jestem chyba jednym z nielicznych posiadaczy owych planów KRR (kolej ruchu regionalnego) od Dąbrowy Górniczej do Pyskowic), przystąpiono do prac w tym inżynieryjnych. Pobudowano niektóre mosty, a między Rudą Śl, a Zabrzem położono nawet tory i zbudowano nastawnię. Przyszły lata 90-te i transformacja w wyniku której chuj strzelił plany, brakło kasy i o tym pomyśle mieszkańcy już dawno zapomnieli, a młodzież, z racji wieku już w ogóle nie pamięta o czymś takim. 
   Obecnie pociągi aglomeracyjne jeżdżą między Gliwicami, a Katowicami w szczycie co ok,. 20 min, po za szczytem co godzinę. W dni nierobocze w ogóle jeżdżą co mniej więcej godzinę (w jedną stronę). Kiedyś po tej linii w ogóle nie kursowały pociągi towarowe, a obecnie spotkanie poc. towarowego biegnącego między poc. pasażerskimi nie jest takie trudne np. wieczorem. To jak najbardziej pokazuje, ze pojawiły się luzy w przepustowości i nawet można puścić poc. towarowe, bez uszczerbku na kursowaniu poc. pasażerskich. 
   Ludzi z kolei aglomeracyjnej, podobnie jak z komunikacji miejskiej korzysta co raz mniej. Zbudowana trasa drogowa 902 (trzypasmowa w jednym kierunku) od Katowic do Gliwic skutecznie i trwale przeniosła część ludzi na drogę. Nie musza od stacji, czy przystanków kolejowych przemieszczać się jeszcze do domu, do pracy, nie wiedzieć czym i czekać jeszcze na to. Mało tego, to z Katowic do Gliwic jest jeszcze aglomeracyjna (wyłączona z opłat) autostrada A4. Trudno też pominąć tak często przypominaną przeze mnie demografię, która wskazuje na rychłą zapaść ilości mieszkańców na Górnym Śląsku. Po tych wszystkich informacjach można by przypuszczać, iż rządzącym zamysł budowy nowych, równoległych torów wypadł już trwale z gowy, jako bezcelowy, a na pewno zupełnie niepotrzebnie kosztochłonny. 
   Nic z tego. Na ogólnej fali transferowania kasy z budżetówki do sektora prywatnego i żadnej kontroli ze strony społeczeństwa straszonego nieustannie zarazą, pomysł budowy dodatkowych torów odżył. 
  "Spółka PKP PLK, zarządca infrastruktury kolejowej w Polsce, ogłosiła przetarg na opracowanie studium wykonalności dla budowy osobnej pary torów na trasie Gliwice-Katowice. Opracowanie to będzie w połowie finansowane przez Metropolię. Realizacja projektu pozwoli oddzielić ruch aglomeracyjny od dalekobieżnego. Usprawni to funkcjonowanie transportu szynowego w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii i pozwoli m.in. zwiększyć częstotliwość kursowania pociągów aglomeracyjnych na tej trasie." 
   Jakby była potrzebna większa częstotliwość, to pociągi jeździły by po za szczytem co 30 min, a nie co godzinę, ale co się rozwlekać. Reasumując ogólnie dla Waszego "dobra i bezpieczeństwa" przetransferujemy kolejną kasę wydrukowaną w rządowych drukarkach do sektora prywatnego. A po nas (rządzących) choćby potop. Przy okazji drukarek, to wiadomo czemu nie chcą eurosów, bo mogą sobie do woli drukować na drukarkach. Tak Angela by się pytała, po co tyle nowych eurosów Wam potrzebne, a tak... ile wydrukują tyle jest. 
   Tak jeszcze dla przypomnienia. Budowa 1 km toru pojedynczego tramwajowego oscyluje już wokół 7 mln złotych, a kolejowego ok. 11 mln zł. [Wymiana 5300 metrów toru pojedynczego (w Rudzie Śląskiej). Wartość prac, które wykona konsorcjum firm SPEC BRUK, SPAW-TOR i PROGREG wynosi ok. 29,7 mln zł netto. (brutto 35 531 000zł)].
  Zdjęcie.
  Semafory wjazdowe do stacji Bytom Bobrek od strony Bytomia. One są zamienione na nowe, a tory wraz z infrastrukturą po wymianie. Nawet nastawnię wymieniono na nową. Drzewa powycinane, teren ogołocony. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz