poniedziałek, 25 listopada 2019

Poniedziałek #1619


    Ja pierdolę, jakie zjebane filmy się robi. Obejrzałem "Cola de mono" tu . Film nowy z 2018, ale już za darmo do obejrzenia. W sumie w połowie filmu, a nawet wcześniej wiedziałem czemu jest za darmo. Takiej chały dawno nie widziałem. Zupełnie nie wiem jaki przekaz miał mieć, co ukazać. Gdzieś w 40 min zaczął zamieniać się w porniol, w ogóle nie wiedzieć po co? Chyba tylko dla wypełnienia czasu potrzebnego dla spłodzenia pełnometrażowego filmu. Sceny przydługie, dialogi beznadziejne, właściwie o niczym. Aktorzy też średnio grają, Albo tacy są, albo byli źle pokierowani przez reżysera. Zresztą sam reżyser chyba myślał, że zabłyśnie pokazując niezbyt finezyjnie goliznę, zresztą przeciętnie wyglądających aktorów. Takie ujęcia to nadawały by się dla filmu kubańskiego, gdzie aktorzy byli piękni. (wstawić link) Fabuła nic nie wnosząca nowego, a to co pokazała zrobiła bardzo średnio, jeżeli nie poniżej średniej.  Brak jakiejkolwiek spójności. Bohaterowie zachowują się nie naturalnie, sztucznie przedstawiono życie pewnej rodziny. Relacje między nimi jakby z kosmosu, jakby nie byli rodziną. Bracia, którzy są dorośli nie wiedzą o sobie, a jak się już dowiadują, to jest to pokazane jakby nimi w ogóle nie byli. Zachowanie matki już w ogóle nie jest wytłumaczalne, chyba tylko takie było dla podniesienia napięcia w filmie, choć momentami wyglądało to jak z komediowego horroru ("Krzyk 3").
Generalnie można by kiedyś powiedzieć szkoda taśmy na to, ale dziś nośniki się od jednorazowego użycia nie zużywają. Może i szkoda, bo powstają takie gnioty.

   Zupełnie innym filmem jest "Chłopak dla mojej mamy" tu też nowy film 2017, ale za to produkcja na poziomie. Jest treść, są zabawne sytuacje, jest normalność w zachowaniu (graniu) aktorów, czyli tak, jak to w większości wygląda, a nie jakieś wydumane przez reżysera, czy scenarzystę sceny mało realne w życiu. Aktorzy grają profesjonalnie. Nie są sztuczni, przynajmniej nie razi to tak po oczach jak w poprzednim filmie. Jakieś drobne wpadki się znalazły, ale na prawdę drobne.
Jest nagość, ale pokazana ze smakiem. Nie ma jej przesadnie pokazywanej, nie zbliża się to do porniola. Sceny się nie dłużą, jest pokazane tyle ile powinno być, by wyciągnąć informacje, wnioski. W poprzednim gdyby te dłużące sceny, bez szkody dla treści filmu skrócić, to mógłby się zamknąć w godzinie. Na "Chłopak dla mojej mamy" przyjemnie się  patrzy, jest spójny, choć może ten amerykański happy end na końcu, jak zwykle jest już trochę nudny. Mimo tego polecam ten film, a ten poprzedni to tak na zasadzie zobaczenia jak nie powinny wyglądać filmy.
  Wczorajsze seanse, bowiem na stacji ruch jak w niedzielę. Praktycznie stacja pusta była od 22:30 do 23:00 kiedy to wyglebiłem w łóżku. Tylko 3o min miałem dla siebie, ale nawet nie tyle, bo przed spaniem musiałem zatowarować szczury, co zajmuje ok. 10 min. Dlatego postanowiłem bezdomnemu dać 2 tyg. na wyprowadzenie się. Do niczego nie jest potrzebny, nadto zaczyna się chwiać moja psychiczna równowaga tj. zajmowaniem się ruchem na stacji z okresami kiedy jestem sam i mogę się zregenerować. Teraz takich dni nie ma i wczoraj, przy, jak zwykle, wzmożonym ruchu, zauważyłem wieczorem, iż miałem już dość pełnej stacji. Chętnie bym się wyrwał, ale jak wyjść jak 5 torów zajętych.
   Mało tego remont stoi, bo jak ktoś jest na stacji i odpoczywa (śpi) po nocnej służbie, to mnie się włącza bycie cicho by mu się dać wyspać, przeto mało co robię, bo większość spr. remontowych jest związanych z hałasem. Beznadziejna sytuacja. Nawet zbiorników nie ma kiedy opróżnić, bo kilka razy już tak było, że jak się do tego zabierałem, to on akurat przetaczał się z grupy D, co coś tam akurat chciał zrobić, np. zeżreć.
   Na koniec zdjątko kolejowe
Nie będę pisał gdzie taka ładna nastawnia kolejowa, bo widać.
  Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz