Po co w nowoczesnych autach komputery, które w części "myślą" za kierowców? Właśnie po to, by wyeliminować ich bezmyślność.
230 ostatnio jechał firmowym autem i zaczęło mu się gotować. Myślałby kto, że podejmie jakieś działania, by sprawdzić co jest przyczyną, czy jest płyn/woda itp. Nic z tych rzeczy. Najważniejsze było to, że on chciał dojechać do bazy. To mu tak zaprzątało gowę, że ograniczył się do wyłączania silnika w korku, bo akurat stanął w jakimś i to tyle. Miast wyjść i sprawdzić co dzieje, to po co? Efekt - zagotował silnik do jego zatarcia. Już po tym fakcie musiał wezwać lawetę, by go zabrała z drogi. I teraz co ma pracodawca do wyboru. Obciążyć go za zajechanie auta, bo silnik do rozbiórki, dać mu upomnienie, ale co to ma dać? Przy pierwszej opcji, on stwierdzi, jaki ten szef zły i się zwolni, przy drugiej opcji oleje to sikiem prostym, bo przecież to nie jego auto, a zagotowało się przypadkowo.
Inny to 374, który u poprzedniego pracodawcy jechał autem, z jakiś przyczyn zeszło powietrze z tylnego koła i by ktoś pomyślał, że zjechał na bok i zabrał się do wymiany. Ależ skąd. Znowu najważniejsze było dojechać gdzieś tam. Jak pracodawca obciążył go za zniszczenie nowej opony michelle, które kupił do auta, to wielka obraza, jaki to on zły, że mu potrącił z wypłaty za zniszczenia opony i w krótkim czasie zmienił firmę. Na dowód tych lamentów pokazał mi zdjęcie, bo teraz robi się zdjęcia wszystkiego co mniej lub więcej ciekawe, na którym i ja widziałem, że nie stanął jak powietrze zeszło, tylko napierdalał na tej oponie dalej, więc przynajmniej mnie nie musi wkręcać, bo już trochę km mam za sobą.
Już to pisałem kiedyś, że współczuję dzisiejszym firmom transportowym. Dziś ustrzelić rasowego kierowcę jest niezmiernie trudno. Większość to osoby, które z powodu "łatwej" kasy zmieniły zawód i poszły sobie pokręcić kółkiem do tego ze wspomaganiem, w tym część kobiet, które na tym stanowisku nie są dyskryminowane pod względem wypłaty. W komunikacji miejskiej dostają tyle co faceci, bo odpowiednia grupa zaszeregowania i tyle.
Dziś większa część myśli, że popatrzy na poradniki na yt i już zrobi. Ostatnio 897 chciał zlutować kabel do telefonu. Powiedziałem mu, że mu się to nie uda, bo trza mieć doświadczenie. On na to, że nie lutował nigdy, ale oglądał filmik to zrobi. Dałem mu lutownicę punktową, bo kabel cienki i jak można było przewidzieć - nic z tego nie wyszło.
Po za tym ostatnio pisałem o zaginięciu czasowym 172, a po tym jak to napisałem się pojawił. Ach ten jego wygląd. Wczoraj był 825 i jemu też się podobał, choć nie wiem czemu tylko sek na niego patrzał, a 172 się umył i latał w klacie. No cóż, niektórzy nawet w dojrzałym wieku nie potrafią się odnaleźć w swoich preferencjach i nadal są skryci jakby mieli naście lat. Ale by nie było, też mam odchyły z tym dobieraniem się do lokalnych skurwieli, czasem robię, innym razem zastanawiam się tygodniami, nie wiedzieć po co, czy robić, czy nie?
825 gadał przez 4h. Po 3-ch miałem już poważny kryzys, bo zasypiałem. Powieki mi zaczęły opadać, jakby następował reset na siedząco. Że też niektórzy mogą tyle kłapać. Przynajmniej staram się tak do 979 nie napierdalać, bo pewnie by ogłupiał i nasze relacje wyglądały by zupełnie inaczej.
Wreszcie deszcze, bo jak tak dalej pójdzie to nie wiem czy wino zrobię w tym roku bo susza jest już teraz, a co dopiero później. Po zimie to kiedyś były powodzie poroztopowe. Dziś, mało kto już o tym pamięta.
Tyle, zabieram się za jakieś czynności, bo zaległości sporo. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz