sobota, 8 września 2018

Sobota #1420

  Ja prdl. Czy znaleźli już wyłącznik popędu seksualnego?
  Był jakieś 30 min temu 826. No ten jego wygląd, to rozpierdol.
EDYTOWANO
  Oczywiście wymasowaliśmy go, jak rozebrał się do klaty. Ćwiczył sztangielkami, a w tym czasie staliśmy za nim i dotykaliśmy napinających się mięśni pod wpływem ćwiczeń. Zastanawiam się czasem czy aby nie robi tego specjalnie by mnie drażnić, czy on z tego też ma jakąś przyjemność.
    Jak głaskałem kiedyś 222, choć na początku to się zapierał, to z czasem przyznał, że pod moimi rękami jest mu przyjemnie. Nawet szczury lubią jak je głaszczę, psy na stacji zwrotnej też, zresztą pisałem już to kiedyś - jest mało zwierząt, które nie ulegają moim działaniom. Choćby opisywany koń w stadninie koni (nie umiem znaleźć tej notki, jakoś ta wyszukiwarka dziwnie działa). Wiec może i 826 coś z tego odbiera, ale to rozbieranie się? Czyżby jakiś ekshibicjonizm? No mnie jest miło mieć takie widoki i mało tego, kontakt bezpośredni.
   Wczoraj wszedł na st. mac. 230. Ponieważ trochę łyknęłiśmy do obieg z cysternami zrobiony składem 230. W drodze, jako, że już łyknęłismy, spytaliśmy się go jak sytuacja. Pisałem wczoraj, że dopytam. Faktycznie jest średnio, choć wrócił do laski, ale to co ich poróżniło nadal istnieje, jak powiedział - pracują nad tym. Po za tym problemy finansowe, które niestety ciążą i to one potrafią skutecznie wypaczyć bieżące życie. Najważniejsze, że jest w miarę ok, nic sobie nie chce zrobić, a przekazałem też info, że zawsze możemy pogadać i to zostanie tylko między nami.
   Jak tu się odchudzać, jak wczoraj zjechał na stację zajebisty żur. Jeszcze nam zostało żarcie z czwartkowego obiegu, a tu już zjechał następny. Mało tego w nocy na stację, kiedy już jedna imprezka się przewinęła przez nią i trochę się polało, wszedł 979, 895 i niby laska. Jakby mało było żarcia wbili z bagietami do żarcia. Jeszcze do tego udzielałem się w symku na ts-ie, bowiem po tym łyknięciu mój wróg się tam udzielał, więc nie wytrzymałem i wkroczyłem. Po alko język się rozwiązał, ale gadanie dwugodzinne bez wulgaryzmów, tylko w miarę rzeczowe treści. Zaskoczyli mnie jednak przy mikrofonie i włączyli się do gadania 979, 895, a później jeszcze niby laska. Na szczęście, mimo iż oni też byli pod wpływem, było kulturalnie jak na możliwości, więc większego przypału nie było. Trochę info wypłynęło niepożądanego, jak moje imię, ksywa, ale to myślę nie jest tak istotne, ale wyszło też że pracowałem, czy pracuję, bo oni nie wiedzą, na kolei. Zobaczę co będzie dalej. Zawsze uważałem, iż im mniej wiedzą tym lepiej, teraz, przynajmniej dla części trochę info wyszło.
   Już po wszystkim zostałem właściwie do końca w symku, a od ok. 02:00 do 03:17 gadałem z 18 latkiem, który chodzi do szkoły sportowej w kierunku siatkówki, ma 185 wzrostu i chodzi do szkoły w Ostrzeszowie. Rozłączyłem się z nim, bowiem na stację miał wejść jeszcze 172, ale nie doszło do tego, mimo jego wcześniejszych obietnic.
  Za to później wciągnąłem się do przesłuchania przez sejmową komisję reprywatyzacyjną. No dramat, ale o tym napiszę może jutro. Kończę, bo 815 pod wjazdem już, to tyle w na szybko spłodzonej notce. Narka.

1 komentarz:

  1. fakt , widzac focie , wylacznik czasami by sie przydal zeby zahamowac ... a mogloby byc ciezko rozumiem

    OdpowiedzUsuń