piątek, 28 września 2018

Piątek #1427

    Zajęty tydzień się kończy, ale jeszcze w terenie u 824, a stąd jeszcze do 825 by nawet ostatni dzień był do końca zajęty. Trza by zrobić podsumowanie tygodnia.
Wczorajsze kładzenie kafelek skończyło sie na niczym. 971 nie przywiózł maszyny do cięcia kafelek, to tez próby użycia nożyka do cięcia, następnie kątówki z tarczą diamentową nie przyniosły pożądanego efektu. Będzie trudno, ale o tym w innej notce, jak oczywiście uda mi się w niej to opisać. Przy okazji jazdy z 971 okazało się, że dojdzie do rozwodu. Po ok. 20 latach wreszcie doszedł do rozwiązania, które ponownie pozwoli mu otworzyć skrzydła. Szkoda, że tak późno. Następny 972, ale ten to się chyba nie odważy, choć życie jakie prowadzi to jakaś beznadzieja, z czego chyba nie zdaje sobie sprawy. Jego małe skurwiele też obserwując sytuację w domu nie wiedzą chyba, że to będzie miało wpływ na tworzenie przez nich domów z partnerkami.
  Szkoda, że z 971 nie miałem czasu dłużej porozmawiać. Na razie jego niepracująca żona z 40 kotami jest na jego utrzymaniu, choć kotów jest niby mnie, jak podaje GUS.
   Chyba przedwczoraj miałem prawie erotyczny sen z 230. Jak wszedł później na stację, to wziąłem go w obroty, chyba za bardzo, bo się nawet trochę wywyjał, ale chciałem zaspokoić mózg, skoro wykazał taką potrzebę.
   Przed zamknięciem stacji był dziś 824. Jakiś taki poimprezowy, ale po raz kolejny uderzyło mnie w nim podejście do innych facetów. Pisałem to, że czasami go macam tyle, że aż sam się zastanawiam jak to się dzieje, że na tyle pozwala, jednocześnie jak ma dojść do czegoś więcej, to jakbym miał przekroczyć fosę i staranować wielki mur. Co tu jest nie tak? Poszedł obok, do mieszkania, w którym jest remont i chciał ognia od nich pożyczyć. Nie mieli, ale jak wrócił, to opowiadał o ich budowie ciała, plecach, ich wyglądzie. No przecież qrwa, żaden inny mięśniak czegoś takiego mi nie mówi, a od niego słyszę to często. Nadto, widziałem dobrze, jak jeszcze w stacji stacjonował 371, jego zapatrywania na budowę ciał 371 zwłaszcza rąk i bicepsów. To o co tu chodzi? Nie wiem czy kiedyś się tego dowiem.
   No i to muszę napisać, choć nie wiem czy nie powinno być na samym początku. To jest niesamowite, wręcz nieprawdopodobne. Nigdy bym się tego nie spodziewał, więc w szoku jestem w zasadzie do teraz. Wszedł na stację po ok. 5 latach 973. Wygląda prawie tak samo, jak wtedy gdy odszedł. Prawie nic się nie zmienił. Nie wiem jak to możliwe, ale patrząc na niego, jak był w klacie, głaskając go po plecach, klacie, brzuchu, rękach - nic się nie zmieniło. Zarost jedynie ma większy. Po za tym to jest jakiś cud przyrodniczy. Jakby czas zatrzymał się w miejscu. Jak był w klacie, schylił się, ukazały się jego plecy, to myślałem, że oszaleję. Przecież jak 172 jak wrócił po krótszym pobycie po za stacją, to wrócił jakiś napuchnięty. Kilka m-cy zajęło mu dojście do poprzedniego wyglądu, a tu, jak poszedł tak wrócił.
  Zaproponowałem mu, w ramach dojścia finansowego, pobyt na st. mac. Dziś napisał sms-a, bo teraz tak się młodzież kontaktuje, że jednak będzie przebywał przez jakiś czas u babci. To też dobre rozwiązanie. Na początku chciał się rzucić na głęboką wodę i wynająć mieszkanie, przy wszystkich obciążeniach jakie ma obecnie. To mieszkanie, to mógł by być gwóźdź do trumny finansowej o czym mówiłem i starałem się tłumaczyć we wczorajszej rozmowie. Widać coś poskutkowało, skoro na razie z wynajmu zrezygnował. Ale ten jego wygląd to jakiś rozpierdol. Oczywiście mu to powiedziałem, że czas się u niego zatrzymał, bo my raczej szczerzy jesteśmy.
   Dobra, kończę, bo wpis w terenie to niestety taki szarpany. To narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz