Powinny być notki, ale ich nie ma z kilku powodów. W tym roku lato jest wybitnie długo przeciągnięte. W ub. roku w połowie września leciało już centralne. Dziś jest 25C, jutro ma być 28C i w środę podobnie. W związku z tym postępują trochę (to dobre określenie) prace uszczelniające nadal stację macierzystą, a na to nakładają się bieżące zajęcia. Np. dziś, przy pomocy 979 było zlewane wino z wiśni, jutro ma być lana czerwona porzeczka. To oczywiście zajmuje kilka godzin, bo trza wymyć naczynia na zlew, wybrać owoce do wyciepnięcia, umyć baniak i ponownie wlać zawartość. Ale, satysfakcja w własnego wina, do tego w pięknym kolorze, klarownego, średnio mocnego (ok. 13-15%) jest duża, a i starcza go na lata. W ub. roku z powodu przemarznięcia drzew owocowych i cen owoców na rynku nie było robione a do dziś mam jeszcze butelki z przed dwu lat. W sumie wtedy wyszło 40 ltr. wina.
Do tego jeszcze bieżąca obsługa składów. 172 ostatnio jest znowu w szczytowej formie, jak był wczoraj to znowu prawie dygotałem na jego widok, nadto jest opalony z budowlanki, w której raz robi, raz nie robi, ale opalenizna i rak robi wrażenie. Wchodzi również na stację 826, u którego również organoleptycznie sprawdzamy poziom umięśnienia, 230, który fajnie wygląda, ale te mięśnie to nie to co u 172 i 826, mimo tego fajnie się na niego patrzy.
Czyli standard na stacji, bez jakiś większych wydarzeń. Wieczorami, przeważnie po obiegu z cysternami włączamy symka kolejowego, bowiem w TV przeważnie same powtórki, to ileż można to samo oglądać. Nie wiem czy pisałem, ale 979 ma przedłużone L4 do końca tego tyg. Zaproponowałem mu dziś, by na koniec tak długiego lata zrobić w skromnym gronie grilla w środę, co wyjdzie się zobaczy, bo on ma dość, jak zresztą zwykle, napięty grafik.
Notki w innych tematach, które chciałbym poruszyć czekają na deszczowe i chłodniejsze dni.
Tyle, bo muszę jeszcze baniak po winie wypłukać, a następnie tam zlać wino, by zanieść je do piwnicy, by tam doczekało wiosny. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz