wtorek, 15 lipca 2025

Wtorek #2167

    Jak zwykle nie ma kiedy tego wszystkiego pisać. Już czasami korzystam z funkcji mówienia do mikro, ale trza tam sporo poprawiać, bo AI różnie rozumie co mówię, albo też czasem po prostu zżera po dwa, trzy wyrazy naraz, później muszę się zastanawiać, co autor miał na myśli. 
   Czasu co raz mniej do wyjazdu, jeszcze niby w tle jest wino do roboty, ale czy będzie robione to się okaże w ciągu dwu dni. (aktualizacja) nie, wino nie bydzie robione, przynajmniej przed wyjazdem, bo przeca jedziemy, a po zrobieniu w określone dni trza mu cukier sypać. 
  W nd 254 pisze do mnie, że musi mi coś powiedzieć, ale nie może tego ani napisać, ani zadzwonić i powiedzieć. Jutro powie mi to prosto w twarz. Od razu zarząd skojarzył to zdarzenie z tym, że był przy kompie kiedy blog był otwarty. Zarząd zaczął produkować liczne scenariusze, w których za tym znakiem równości "=" było, jak w matematyce, rozwiązanie, w którym było, że młody ze mną zrywa... kontakt. Wiecie, ten wiek, to i decyzje szybkie i niezbyt przemyślane. No to nd mieliśmy do końca dnia lekko zdupioną. |
  Nastał pn. Wyczekiwałem tego jego nadejścia, ale finalnie okazało się, że ma new laskę, co już zakomunikował w sob., bowiem szedł do niej na imprezkę i w związku z tym dziś widzenie ma z nią. Na st. mac. nie wejdzie, ale zdradził rąbka tajemnicy, co z tym w twarz i okazało się, że to dot. imprezki sobotniej. Uff, ulżyło mi. Czyli wyjazd wakacyjny aktualny. 
    Właśnie. Odnośnie tego wyjazdu, to zmieniłem go kompletnie. Tzn. mieliśmy do Gdyni jechać poc. 45102 tam 3 noclegi, jazda kom. miejską na miejscu i powrót, a zamieniłem go na wyjazd autem, wszak mam kolejne auto, spad po 979, w którym je spanie, bo on długi kombiak. Do tego oprócz Gdyni, chcę zaliczyć z nim wawkę, jeden dzień na Łódź i może dwa na Po-ń. Taki je wstępny plan. Aby doszedł do skutku, to jeszcze czekają mnie negocjacje z nadzorem i dopiero jak łone przejdą pomyślnie to pojadymy na tyle dni ile uda się wynegocjować. W związku z tym, wypowiedzenie do roboty zawiozę 21-go, przeto wyjazd opóźniony o jeden dzień, ale jeżeli uda się wyjechać na 1,5 tyg. to nie muszę się spinać, by wracać tu, aby złożyć wypowiedzenie. Mogę nawet na pocz. sierpnia zjechać i bydzie dobrze. Auto już je u mechanika, bym wiedział, że na wyjazd coś nie odpadnie z niego. Kilka rzeczy je wyłapanych, to będą robione. Wyjazd autem chciałem zrealizować już od kilku lat, a że może teraz się uda i to do tego z młodym, to bydzie szał macicy. 
  W ogóle new laska od młodego poznaczyła go, jak wampires. Jak to dziś badnąłem, to powiedziałem - dobrze, bo jesteś czysty, w sensie, ze nie branżowiec, a i ja przy tym też jestem czysty, bo urzędujesz z laską.
  Oprócz tego chcemy wymiksować 374 z wyjazdu. Ani 254, ani ja nie chcemy, by jechał tak w 70%. On z kolei kombinuje jak qń pod górę, by się jakoś dokleić. Większość zwaliłem na 254, ale łon wszystko wie, bo jakby 374 doń zadzwonił, to by wiedział co ma gadać. Ogólnie 254 powiedział:
- to teraz jest na mnie? To ja mam dać dupy? 
- no ja dawałem już kilka razy za Cb. dupy, to raz możesz Ty. 
   No i dziś jeszcze kolejna wizyta u psychologa. Przypomniałem mu przed wizytą jak ma się wstępnie zachowywać, co mówić, by stwierdzono, że z nim wszystko ok. 

   Kupiłem sobie klej do butów. I to w zasadzie najprostsza czynność. Natomiast okazało się, że klejenie samo w sobie nie jest tak skomplikowane, co ściśnięcie butów tak aby się prawidłowo skleiły. Okazało się, że nie mamy za bardzo materiałów takich, aby te buty ścisnąć, bo przecież nie są idealnie płaskie, kanciate, tylko są owalne jak nasza stopa. No jakoś z sytuacji wybrnąłem. Nie wiem czy klej będzie trzymał, zobaczymy. 
   Zdjęcie. 
   Dziś wspomnienie z kopalni, z historycznym również Helmutem na wiadukcie. 
  Jest jeden plus tego, że kop. nie pykła. St. mac. ma new skład wchodzący na nią. 254, którego na pewno by nie było, gdyby te wajchy, co widać na zdj, i co zawszę mówię, się inaczej poprzestawiały. 
   Auto je na warsztacie u kolegi z klasy i on w tym warsztacie pracuje ok. 25 lat. Opowiadałem mu, ile w tym czasie wykonywałem innych prac, ile się u mnie działo. On wjechał na jeden tor i praktycznie na nim cały czas biegnie (odnośnie pracy), a my lub nam, te wajchy ciągle przestawiali. Kolejny raz wajchę w zasadzie już przełożyłem. Wjechałem na tor boczny, na odstawkę. Ale to czasowo. We wrześniu lub paźdz. z tego toru wyruszymy, po ułożeniu drogi przebiegu, na nowy szlak (tor). Po raz już nie wiem który w życiu. 
   (korekta własna)
   Narka.

1 komentarz: