sobota, 12 lipca 2025

Sobota #2166

    Na youtubie ostatnio szaleją i praktycznie co minutę dokładnie, bo sprawdzałem lecą globulki. Po prostu szał macicy. I teraz tak sobie myślę, czy jak yt wchodził na rynek i kasował inne portale, bo przecież mieliśmy polską wrzutę czy były też inne gdzie można było umieszczać treści, to czy zdawaliśmy sobie sprawę, że za dekadę tak to będzie wyglądało, że co minutę co 2 będą leciały globulki na materiałach. Jeszcze nie przerywają nagrań trzyminutowych, ale jak są dłuższe 7 minutowe to już w środku się pojawiają globulki. Może moje myślenie jest niewłaściwe, ale podobnie mamy z płaceniem gotówką. Na razie coraz mniej transakcji robimy gotówkowo. Prym w tym wiedzie Norwegia, gdzie tylko 2% jest takich transakcji reszta wszystko leci elektronicznie. To już kiedyś pisałem że wkładając realne pieniądze do banku mamy tam tylko zapis elektroniczny czyli zero jedynkowy. Nie mamy tam pieniędzy w naszym rozumieniu a są to tylko środki płatnicze. Generalnie państwa zrezygnowały z przyspieszonych prac nad CBDC, ale myślę że to takie gotowanie żaby. My coraz mniej transakcji robimy gotówkowo. Teoretycznie sami przechodzimy na płatności poza gotówkowe. W związku z tym państwa nie muszą tam za bardzo się z tym śpieszyć. I tak za jakiś czas społeczeństwa przestaną płacić gotówką. I teraz od tego momentu, kiedy przestaniemy płacić gotówką i ją wyeliminujemy z rynku ile czasu potrzeba będzie na to, aby nami sterować dokumentnie wpisami elektronicznymi. Czy to będzie tyle, co na yt dekada i wtedy już się nie obronimy się przed niczym, bo nie będzie alternatywy.
    Ostatnio dawno nie robiłem, ale kolejna klawiatura, taka bardzo stara i fest zmaraszona, która ma chyba z ponad 15 lat niemiecka jeszcze z umlautami, przeszła naprawę główną. Pisze się na niej rewelacyjnie. Klawy, które przechodzą NG, to trochę tak jak kiedyś szły wozy 105N do NG do Konstalu, Praktycznie wychodziły z tej NG jako nowe. Poprzednia, która tu była też została odstawiona do naprawy głównej, ale nie wiem kiedy ją zrobię, bo z wyrabianiem się z pracami na stacji macierzystej, jak zwykle jest dramat. Natomiast farba na klawiszach, jest tak dobrze zrobiona, w sensie materiału i naniesiona, że po tylu latach i trochę szorowaniu klawiszy, bo takie ujebane były, nie zeszła na ani jednym, a już NG przechodziły takie, że napisy się wycierały. 

   254 był na stacji macierzystej. Okazało się, że jest znacznie gorzej, jak myślałem. W zasadzie to ukrywał to, ale jak pociągnąłem go za język to okazało się, że większość już jest wygadana. To znaczy, to że jeżdżę z nim na jakieś wycieczki, że byłem na dwa dni z nim w Gdyni, że dość sporo go uczę na stacji macierzystej, i że w ogóle znamy się 2 lata. To akurat naciągnął, ale dobrze, bo rozłożone w czasie robi inne wrażenie. Na szczęście nie wypaplał jeszcze, że tu nocuje i że łyka. Teraz nie wiem czy psycholożka będzie drążyć temat dalej, czy skupi się na czymś innym.
W przyszłym tygodniu 254 jedzie jeszcze raz na wizytę do niej, zobaczymy co z tego wyjdzie.
   No i ja, jak to ja, zaliczyłem kolejną wpadkę. Jak wszedł na stację 254, to miałem rozmowę z drugim mikolem na tematy komunikacyjne. Zapomniałem, że na komputerze mam otwartego bloga no i jak wszedł na grupę A, to siadł do kompa. Po, w sumie krótkim czasie, podszedłem do niego i patrzę się - na ekranie blog. Prawie zawał. Wysłałem go po coś na teren stacji. W tym czasie zamknąłem bloga i wylogowałem się z gmaila. Teraz nie wiem ile widział i czy w ogóle zarejestrował adres. Miejmy nadzieję, że nie.
Zdjęcie.
To jest ten skład, o którym pisałem w tej notce do Zakopanego, który na starcie miał +30 min. Oryginalna EN57, w wnętrzem jak dawniej, szkoda że we wnętrzu też zdj. nie zrobiłem. Tu, krótko po przyjeździe jeszcze na tablicy roboczej jako podsył 336046. Nwm, po co to w ogóle wyświetlają na tablicach, ale może zaś jakieś wydumane wymysły ludzi z za biurek, którym się nudzi. 

   Korekta własna. Pewnie coś umknęło, ale trudno. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz