niedziela, 30 października 2022

Niedziela #1943

     Pisałem o tym, że 303 propozycję masaży za 20 zyla odrzucił, ale przyjął ją 826. Oczywiście po tym jak to zrobił, główną myślą było, czemu tak późno. Możliwych odpowiedzi jest sporo, jedną z nich, jest to, iż nie chciałem przeginać, bo 826 jest porywczy i mało przewidywalny, stąd nie chciałem pewnie dostać w ryj wcześniej. 
    Jak to u nas bywa z tymi masażami, rozkręcamy się powoli. Na ostatnim masażu, byliśmy już bardziej na nim ruchliwi. Siadaliśmy na nim od ud po praktycznie samą górę pleców. Siedzieliśmy też mu na brzuchu, bo się przekręcał kilka razy. Za którymś razem w tej pozycji zostaliśmy dłużej. Siedziałem na nim, a oparty byłem rękami o jego bicepsy. Te:
On je jeszcze celowo naprężał, a mnie już stał siedząc na nim. Do kompletu fota drugiego.
   Co ciekawe czasokres u 826 jest długi. Normalnie można go godzinę masować czy niecałą, więc dla nas to odlot. Siedząc na plecach nasz organ wydobył sie z majtek i spoczywał na jego plecach. Nie wiem czy nie wyczuł, czy  nic nie chciał mówić. Też jakoś specjalnie nie napierałem nim w jego plecy. Kilka razy położyłem sie na nim, ale tak, by nasz wzbudzony organ nie wszedł między jego poślady, bo to była by przeginka. Czasem też trochę mu przywalimy w plecy, ale ostatnio zaś przyłazi "połamany", bo okresowo się napierdala z bratem. Mówi mi, że mają bardzo dobre relacje, ale nawet mu powiedziałem, że to jest chyba takie mówienie w kwestii życzeniowej. Tzn. on by chciał, by te relacje takie były, ale jedyną formą ustalania kto ma rację w sytuacjach drażliwych jest napierdalanie się. Rozumiem, że jakby coś się stało to poszedłby za nim jak w dym, ale takie sytuacje są niezmiernie rzadkie, natomiast standardem jest ręczne wyjaśnianie u nich spraw, przeto ostatni masaż odbył sie na siedząco. No cóż... Wioskowe mięśniaki-głuptaki. 
   Podałem mu przykład 979, który z braćmi już się nie napierdala, a kiedyś, jak u 826 i brata, jak u serii 300, było to standardem. Seria 300 jeszcze się napierdala, choć może wyrosną z tego. Też nie wiadomo, bo przykład 826 pokazuje, że nie zawsze tak się da. A nie da się, bo oni nie są nauczeni rozmów, wyjaśniania stanowisk, argumentowania słownego, nie ręcznego.
   Za to 303 nadal wchodzi na stację, ale znacznie rzadziej. Było znowu kilkukrotne masowanie, bez jego sprzeciwu, ale staram się "wyleczyć" z niego. Przestaję być odporny na głupotę. Rozśmieszyło mnie kiedyś jak 826 poszedł na grupę D do 303, posiedział z nim jakieś 30 min, wrócił i powiedział:
- no to debil je.
   Przyganiał kocioł garnkowi.
   Owszem mięśnie, czy młodość i jeszcze mięśnie u 303 mogą podniecać, ale co pisałem wielokrotnie, już po, to najlepiej jakby spakowali mandżur i odeszli ze st. mac. Trawienie ich wywodów jest straszne. Czasem się wyłączam, ale np. 826 później sprawdza czy go słucham. 
   Wczoraj był 826 i znowu go dotykałem, nie, nieodpłatnie, bo jak pisałem, poobijany, to nie dało się nań siąść, przeto było tylko na siedząco przy kompie. On bez koszulki, bo lubi się chwalić swoimi mięśniami, podniecają go żyły na rękach, zresztą mnie też mega jarają. W trakcie przewinął się 979, trochę mnie odciążył odbiorem treści, bo 826 chętnie przerzucił sie z gadaniem do 979, ale po odejściu 979 zostałem jedynym odbiorcą treści (to chyba za dużo napisane) i musiałem się z tym bujać. Po chyba 1,5h miałem już dość, dlatego dawałem sygnały by opuścił st. mac., bo mój mózg wyrzucał errory. 
   Wracając do 303 to miał iść do pracy, tam gdzie robi 302. Ale on sie średnio nadaje do roboty, nadto zgubił, znowu, dowód osobisty i już chyba 4 x wyrabia nowy, co opóźnia badania lekarskie i samo przyjęcie do roboty. Nawet nie wiem czy go nie zniechęciło wszak z drugiej strony, znowu ma darmowe stacjonowanie na swojej st. mac. Ma schronienie, żarcie i jakieś tam życie. 
   Natomiast, po fakcie, zrozumiał, że z tym gadaniem wszystkiego 302 sam się wkopał. Po ostatnich masażach była jakaś tam krótka rozmowa, w której napomknąłem, by tym razem nie gadał już bratu, że siedzę na nim i go masuję, bo nic dobrego z tego nie wyszło. Odpowiedział, że gada znacznie mniej z bratem. To chyba miało sugerować, że nawet rozmawiając z nim pominie, to co się dzieje po za "protokołem". Może szkoda, że tak późno załapał, może nie. 
    Tyle, bo nie chcę tego przetrzymywać na torze bocznym. Do następnego - narka.

1 komentarz: