sobota, 7 maja 2022

Sobota #1896

     Zaczynam być zmęczony i odczuwam to, a najgorsze przede mną. Trzy tygodnie napieprzania dają się już we znaki. Owszem rano mam jeszcze sporo energii, ale popołudniu już jej znacząco ubywa. Efekty są częściowo widoczne, częściowo nie, bo jak robię w piwnicy, to przeca tego nikt nie badnie, podobnie na strychu, a jednak muszę tam zrobić odgracenie, bo za chwilę, myślę jakieś 2 tyg. zaczną się przygotowania do przestawienia ścianki na grupie A i w tym momencie zakończy sie okres sprzątania kątów, robienia zaległych rzeczy z przed lat, wielu lat. Ostatnio np. po 3-ch latach złożyłem, z nową dętką, małe koło do wózka inwalidzkiego, tyle się musiało naczekać, oprócz tego ruszyłem po dokładnie 10 latach stare serwery i zagospodarowałem w piwnicy miejsce po nich. Więc na takie zaległe rzeczy stojące na torach bocznych w krzakach, dawno już zarośnięte, pozostało ok. 2 tyg. czasu. Później zostaną znowu zostawione w spokoju na następny, bliżej nieokreślony czas. 

    W środę (03-05) postanowiłem popołudniu zrobić wolne od sprzątania i pojechać na rowerze na jazdę próbną, a przy okazji zobaczyć co dzieje na st. Ch-ów Miasto. W drodze do spotkałem 672, którego już ponad 3 lata nie widziałem. Przybrało mu się, ale praca za biurkiem robi swoje. Zresztą na samym początku on sam powiedział i pokazał na brzuch, że mu się przytyło. Pochwaliliśmy się, że właśnie jesteśmy na etapie odchudzania się, na razie skutecznego. Zeszliśmy do dwu posiłków dziennie i efekty są już widoczne, ubyło 3 kg. Oczywiście tam na dole się ciepią, by im coś wciepnąć, ale my twardzi jesteśmy i czasami coś tam małego wciepniemy, by zamknęli ryje, nadto przypominamy im o babci w studni. Efekt - opróżniło nam się wreszcie w brzuchu. Nie ma uczucia ciężkości, zalegającego ciągle nie strawionego żarcia, bo było dociepowane nowe. Teraz nawet lżej nam sie biega, więc pozytywy są.
   Pogadaliśmy jakieś 10 min z 672, bowiem wybierał się także na rower ze swoją (no właśnie nie wiem czy żoną, czy partnerką) i larwą. Pojechałem więc na stację Ch-ów M-to. Wszedłem na teren budowy, święto to nie pracują. W dawnej nastawni dysponującej biuro budowy, a na nastawni wykonawczej stróżówka sprzętu od drugiej strony stacji. 
Widok na peron dwukrawędziowy i ten kierunek tj. wyjazd do stacji Ch-ów Stary.
Źle ustawiłem telefon i za dużo światła z nieba wpadło do obiektywu. Po prawej w oddali widoczna nastawnia dysponująca CM. Widok na wyjazd (lub przyjazd) ze stacji Ch-ów Batory. 
Pozostawiony słupek kilometrowy linii 131 Chorzów Batory - Tczew.
I widok w drugą stronę. 
   Oglądając, to co widzicie na zdjęciach zastanawiam się kiedy społeczeństwo się ogarnie i zacznie się sprzeciwiać wypierdalaniu ich kasy w błoto. Takich przykładów można mnożyć i mnożyć, i nieskończenie wypieprza się kasę, a następnie podnosi opłaty miejskie, państwowe by zebrać zaś na następne ciulstwa. 
   Ile osób korzysta ze stacji Ch-ów M-to? Mało, bardzo mało. Do pociągów wchodzi po kilka osób wysiada podobnież. na cóż więc przebudowa za miliony całej stacji? Ach, zapomniałbym - ...im ten Miś jest droższy, tym nasze 20% jest wiynksze. Koniaczek?...
   Z kimkolwiek gadam każdy mówi - ale przecież nic nie da się zrobić. No w zasadzie - nie. To kiedy zaczniemy robić? Jak podatki realnie sięgną 70%. Obecnie mamy już na poziomie około 55%. Wiem, ktoś se pomyśli, że bzdury piszę. No to policzmy 17% podstawowego od wypłaty, 9% zdrowotnego, 23% VAT w opłatach, 1/3 opłaty za śmieci to ukryty podatek dla miasta, czy gmin 1,5%. Czyli z podstawy mamy 50,5%. To taki dla mnie, ale nich ktoś sięgnie po alko, ma samochód i leje paliwo. Dochodzi akcyza. Więc jak nic strzeli mu 55%. Będąc u 811 powiedziała mi ostatnio, że za śmieci na ogródkach płacili 100zł, teraz 180zł. 
    Musze zejść z tematu, bo mi ciśnienie rośnie, zupełnie niepotrzebnie, a robota czeka na st. mac. 
   Wieczorami jak już padam na ryj, to trochę gram. Dzisiejsze gry, to również kontakt głosowy z ludźmi. Choć wirtualny, to jednak. Rozmowa o różnych pierdołach, a czasem nawet zabawne sytuacje w rozmowach oprócz samego grania poprawiają humor. Oprócz tego poznaje się osoby w różnym wieku, znacznie częściej młodym, bo w ETS-ie tacy to większość. My to już tam jesteśmy dinozaurem, więc nie chwalimy się wiekiem i zręcznie omijamy odpowiedź na tą kwestię. Dalej jesteśmy w zarządzie wirtualnej firmy, która dzięki założycielowi się rozrasta, może za szybko, bo jak wojsko idzie do przodu, to trzeba podciągać zaplecze. W firmie tego zaplecza, czyli nowych obowiązków dla osób funkcyjnych, nikt nie dzieli. Widzę, że będę się musiał sam tym zająć. 
   No i takie czasy, że oprócz zajęć praktycznych na gruncie dochodzą teoretyczne przy kompie. Dziś komputer to głównie praca, później rozrywka. Też określone czynności musimy (nie musimy, ale nie będziemy sie cofać w rozwoju) wykonać na komputerze. Te obowiązkowe, jak te mniej obowiązkowe np. napisanie notki, dokonanie korekty, przeczytanie jej 3x, umieszczenie zdjęć i jakiś czas na to trza poświęcić. 
   Ok. tyle, bo notka znowu postała sobie na torze bocznym. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz