poniedziałek, 6 grudnia 2021

Poniedziałek #1850

    Jesteśmy w okresie zmian demograficznych. Teoretycznie idą dobre czasy na ugranie czegoś dla społeczeństwa. Jak król ma mniej poddanych, to musi bardziej o nich dbać, bo mogą się na niego wypiąć. Tylko zastanawiam się, czy jako społeczeństwo jesteśmy w stanie coś jeszcze ugrać. Rządzący, raczej mam na myśli tych z finansjery tam na górze, nie są głupi i na takie okoliczności się jakoś przygotowują. Oni zdają sobie sprawę, że kończy się tanie niewolnictwo w PL, w zasadzie już się skończyło, co widać po wypłatach w dużych miastach i powrotu do tego co było nie będzie w najbliższych dekadach.
   Pisząc o ugraniu czegoś dla nas samych, mam na myśli raczej pewne swobody obywatelskie, czy taką większą nie skrępowalność. Dożyliśmy czasów, kiedy można z cała pewnością napisać, że, większa swoboda to już była. Teraz idziemy w stronę permanentnej inwigilacji, przez różne ośrodki, a nasze dane osobiste, personalne są przedmiotem handlu. Jesteśmy osaczani przez technologie informatyczne. Podsłuchiwani, nagrywani, filmowani przez niezliczone kamery. Co chcą, co potrzebują to rejestrują, a jak ktoś się wychyli, to wtedy mogą tego użyć. Zaczynam się już źle czuć. Jeszcze trochę i wsadzą nam do mieszkań kamery, mówiąc że to dla naszego dobra i bezpieczeństwa. I jak tu się nie zgodzić, skoro to będzie dla naszego dobra i bezpieczeństwa. Paradoksalnie wraz z rozwojem technologii następuje wzrost głupoty społeczeństwa. Jeżeli w tych czasach 303 mając 18 lat, nie mając defektu mózgu, ma problem z policzeniem 2x4 to coś jest nie tak. I nie by był to odosobniony przypadek. Oczywiście Ci po szkołach mają większą funkcjonalność, ale o ile większą i na ile ona większa pozostaje po okresie skończenia nauki. Więc zasadniczo, kto ma starać się o uchronienie naszego bytu przed totalną inwigilacją. 303 to można wysłać na pierwszą linię frontu, tylko ktoś mu jeszcze musi wytłumaczyć o co się ma bić, choć dla niego to chyba bez różnicy.

   Na st. mac. kot nadal jest i tak już chyba pozostanie. Nie wygląda na to, by 979 miał go zabrać do się. Mnie to nie przeszkadza, bo jestem tam tylko raz w tygodniu, z czego kot się cieszy, bo przez ponad dobę cały czas z nim ktoś jest, a i przestrzeń do biegania większa. W sob. jak wszedłem na st. mac. to był jeszcze 979. Kot był w 7-ym niebie. Biegał po grupie A, przedpokoju, kuchni, pod grupy B, C, D, jeszcze łazienkę miał do dyspozycji. Jakoś mu się podobało, że na stacji ruch. 
   Po za tym krótko po wyjściu 979 ze stacji przystąpiłem do konsumpcji wraz z Amundsenem. Święta, to podrożał o 9 zyla. Dużo. Długo dojście do resetu nie trwało, a i tez mała ilość się wlała do żołądka. Ponieważ 979 podłączył nam ntlx, to oglądamy tam filmy. Jakieś nowe produkcje, nawet z dobrą obsadą, ale scenariusze co raz gorsze. One chyba są produkowane w filmach akcji dla ludzi na poziomie 303, bo mnie niektóre sceny rozwalają i się zastanawiam, kto to mógł napisać (wiem scenarzysta). Oglądając te filmy zastanawiałem się czegoż więc wymagać od filmów branżowych, które teraz masowo oglądam, skoro w produkcjach dla szerokich mas jest beznadziejnie. Z jednej strony rozumiem aktorów, bo z czegoś muszą żyć, więc nawet beznadziejne produkcje dają kasę na dalsze życie. 
   Wyglebiliśmy po ok. 2,5h. Tak strzelam, bo obejrzałem 1,5 filmu na ntlx i w zasadzie wyłączania sprzętu już nie pamiętam. Kot nie spał ze mną. Przebudziłem się jakoś w nocy na ok. godzinę, kot przylazł, po czym poszedł gdzieś dalej grasować. Rano przylazł na krótko do łóżka. 
   Po zastoju w czynnościach u 824 zjeżdżam na st. mac. i mam lenia. Niewiele robię, trudno mi się zmobilizować. Udało się odpalić auto i pojechać napompować opony, bo stał już 1,5 m-ca. Nawet po tym postoju nieźle mu poszło z zapalaniem. Przygotowany byłem na gorszy wariant. Na stacji przy kompresorze, autem obok, szarą skodą, stał młody synek, jakieś 20 lat, w stroju wojskowym. Może po jakimś wyjeździe weekendowym czyścił auto. Niższy ode mnie, czarne włosy, takie dłuższe, a nie długie, ładna figura. Kilka razy się nasz wzrok skrzyżował. Widziałem, że on miał z tym większy problem niż ja. Czuł się jakoś dziwnie jak się na niego gapiłem. Kilka razy nawet sprawdzał czy nadal się patrzę. Raz czy dwa zrobiłem uniki mojego wzroku. 
   Po za tym wiele nie zrobiłem, a opuszczenie st. mac. jak zwykle w panice. To już ten czas?! Więc tradycyjnie prawie biegłem na przystanek. 
   Zdjęcia. 
EDYTOWANO
To są zdjęcia do notki 1508 link -> tutaj.
EDYTOWANO
  Które nie zostały zamieszczone wtedy, a są nadal na kompie.
EDYTOWANO
 Jak zwykle miałem dać je wcześniej, ale zaś przeciągnąłem, a przed samymi świętami nie wypada, więc teraz. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz