sobota, 10 listopada 2018

Sobota #1447

Ja to przeginam z tym 172. Notka miała być przedwczoraj, ale zaraz po uruchomieniu stacji pod wjazdowym stanął 826, następnie po chyba 30min 230, który miał nieoczekiwane wolne. Nadal nie zabrał się za naprawę auta, którym jeździ (to auto od laski) i zarabia, a że pizze mają swoje auta "pan da" to czasem mu dają, ale akurat przedwczoraj nie nastąpiło pand da i było pan nie da. W ogóle nie wiem co on sobie myśli, czy to auto się samo naprawi, czy Marsjanie dadzą mu następny pojazd? Ta dzisiejsza młodzież to dziwnie myśli.
   Wracając do 172 to tym razem odbyło się to u niego. Choć zakładałem, że tego nie zrobię w sposób jak ostatnio, to niestety odbyło się to tak. Wpierw gra wstępna. On wygląda ostatnio tak, że prawię dygoczę na jego widok, do tego świadomość co można z nim zrobić. Leżąc na nim odbierałem ciepło od niego. Jego kutas zaczął się budzić i napierać na brzuch. Widok jego barków, bicepsów, żył wystających na powierzchni skóry robił niesamowite wrażenie, ale przecież nie mogłem na tym etapie poprzestać. Kiedy jego penis był już naprężony siadłem na nim umieszczając go między pośladkami. Ciepły fallus między pośladkami, naprężony, wielki powodował przyjemność dla tej części mózgu odpowiedzialnej za podtrzymanie gatunku. Dopełnieniem była naprężona klata przede mną, oraz wyciągnięte za głowę ręce przywiązane do butli gazowej. Nie było nic innego, do czego by mu można było przywiązać, to skorzystałem z butli gazowej. Pomyślałem, najwyżej ją przewróci. Na szczęście tak się nie stało. Siedząc na nim cały czas myślałem o poprzednim razie, kiedy to odwróciłem się i siadłem mu prawie na twarzy. Coś mnie podkusiło i zmieniłem pozycję. Znowu jego klata była przede mną, ale z innej perspektywy, teraz widoczna z brzuchem i kutasem.  Nadto widziałem też umięśnione uda, których z reguły nie widzę. Siedząc mu prawie na twarzy, czując jego zarost na pośladkach wzbierało we mnie. Nie wiem czmu, ale ten lekki zarost, lekko drapiący pośladki, jakoś miło stymulował. Do tego jak się wychylałem to chwytałem go za uda, mocno ściskałem w rękach. Długo to oczywiście nie trwało, bo ten jego widok i to co z nim robię, to mózg długo nie czeka z finalizacją. Mimo tego postanowiłem, że muszę na jakiś czas zrezygnować z tej pozycji. On nic nie mówi, ale czasem tak jest, że się nie mówi, a z różnych przyczyn toleruje. Jednak nie wiem jak to się może zakończyć, to wolę nie przeginać. Reszta jest jakby ustalona i akceptowana więc po cóż aż tyle eksperymentować. Jak podejmie kiedyś temat to wrócę, a na razie muszę szanować to co mam, a tyle, czy aż tyle, to i tak rewelacja.
   Dobra, bo się zrobiło b. późno, a jeszcze 979 w dyskusję z 973 wpadł, a że oboje po iluś piwach, to im się dobrze gadało, a jako gospodarz stacji musiałem pilnować ruchu, to też, jak zwykle, ostatni lezę spać. Notka w nocy, bo nie wiem co będzie rano, a tak przynajmniej się ukaże. To do zaś, narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz