poniedziałek, 9 grudnia 2024

Poniedziałek #2093

   Kolejny weekend stacjonowania 254 na st. zwrotnej. W pt. ustaliliśmy, że własnym składem ściągnę go do st. mac. 254 od siebie wziął mrożone frytki (1 kg), które przyrządziliśmy. Do frytek napój w kolorze żóltym. Stopniowo w partiach, na raz się nie dało, mały garnek, schodziły frytki, napój wolniej, bo nie miałem na celu powalenia tym 254. Ale po jakimś czasie 254 wykazywał objawy lekkiego oddziaływania napoju. On siedział przy kompie i grał, w bus simulator, ja zajmowąłem się frytkami i resztą. W czasie kiedy one się smażyły to miałem wolne, przeto siedziałem obok niego. Momentami głaskałem go już z podniesioną jego koszulką w zasadzie do ramion. W pewnym momencie powiedziąłem, by ją ściągnął na co on, że dojedzie trasę w symku i ściągnię. W tym momencie nastąpiło dwutorowe analizowanie sytuacji. Z jednej strony moje, z drugiej 254. U mnie dział p.s. po takiej odp. zaczął rozmyślać, że chyba nie wszytko jest tak jak to sobie wyobrażał do tej pory, u 254 jak wyglądał proces myślowy nie wiem, ale po ok. 1,5 sek, nacisnął pauzę w grze i ściągnął koszulkę. Nasz dział p.s. zgłupiał, bo zastanawiał się - co się właściwie teraz odwaliło? No nic, skoro ją nadprogramowo ściągnął to nasze obejmy znowu wylądowały na nim, ale już był dostępny cały do pasa w górę. Standardowo zajęliśmy się tym co było pod rękami, także w części jego twarzą. Jak przy poprzednich razach dział p.s. rejestrował, iż mu się to podoba, bo czasem sam się albo nachylał, albo odpowiednio ustawiał, bym miał dobry dostęp. 
   Po ostatniej porcji frytek dział p.s. zrobił następny krok. Skoro tak bez przeszkód idzie dostęp do..., to może znowu zaproponować masaż. Tak się stało, ale tym razem 254 powiedział, że dojedzie do konca trasy i wtedy. Ok. bowiem pozostały w symku jakieś 4 przystanki wiync faktycznie trudno, by nagle przerywał. Po dojechaniu wstał i przeniósł się na materac. Ściągnał skarpety, ale spodnie zostawił i wyglebił. To my, jak poprzednio, na niego siedliśmy i robiliśmy masaż. Upłyneło ileś czasu i trochę zwalając na bóle kolana wyglebiłem obok niego. Leżąc tak, nadal kontynuowałem jego masowanie. On po jakimś czasie wsparł się na łokciach i tak "leżał", a ja go dalej masowałem, częściowo co raz bliżej niego leżąc. W końcu na jakiś czas przywarłem do niego jak egzoszkielet. Objąłem go dość mocno, przytuliłem się doń i tak chwilę leżałem. Po tej chwili uwolniłem uścisk, a po tym nadal głaskałem go po tym, co było w zasięgu prawej ręki. Z drugiej strony nie było żadnego sprzeciwu, czy reakcji wskazującej na jakiś dyskomfort. Działowi p.s. się oczywiście podobało, do tego stopnia, że organ się wzbudził. W tym momencie musiał interweniować zarząd tłumacząc tym głupkom z działu p.s., że by se wzięli na wstrzymanie, bo jeszcze będą okazje. Niechętnie, ale dział p.s. zaczął się wycofywać. Ale sama scena kiedy leżałem obok niego, on wsparty na łokciach, rozmawialiśmy o czymś, w tym czasie prawą ręką głaskałem go po plecach, szyi, klacie, bo był wsparty, twarzy rewelacyjna. Zostało to od razu zarejestrowane jako mega przyjemne. Tak bym mógł k/niego leżeć i leżeć, ale na drugi dzień do roboty. 

  Jeszcze jedna scena była zarejestrowana przez zarówno dział p.s. jak i zarząd. O ile dział p.s. myśli prostacko, no cóż takich tam zatrudnili, to zarząd zaczął już się dogłębnie zastanawiać nad sytuacją. Otóż na nd było wstępnie zaplanowane mycie gowy 254. Ono się już odbyło 2x (jak dobrze pamiętam), ale tym razem jak już byliśmy w łazience to pytam się 254:
- może Ci umyć gowę jak chcesz lub umyj sobie sam
(teraz znowu nastąpiła ok. 1,5 sek przerwa, a po niej:
- dobrze, możesz mi umyć. 
   Dzial p.s. prawie zgłupiał, ale zarząd zaczął się zastanawiać nad owymi ok. 1,5 sek przerwami nad odpowiedziami i wywnioskował. Za działania 254 i nie tylko jego dziś, są odpowiedzialne czasy (dzisiejsze czasy). Choć rozejście się info, ze jest branżowy lub biseksualny dziś nie stanowi aż tak dużego problemu, to jednak w dzielni, w której bytuje już tak, to podobnie jak we wiosce, kaj je st. mac. W związku z tym ma na pewno wykształconą auto blokadę, która w pierwszej chwili odcina wszystko co mogło by wskazywać na... Mieliśmy podobnie, ale u nas auto blokada działała na maxa. Do tego stopnia, że jak w wojsku były incydenty branżowe, to nawet nasz działa p.s. był spacyfikowany przez zarząd i mimo, iż w zasadzie mogłem dołaczyć do takich działań, a raz nawet taki jeden, dość ładny się na mnie położył, to dział p.s. chciał wziąć w tym udział, ale zarząd od razu to spacyfikował i w sumie leżałem jak kłoda, z rękami wzdłuż ciała, które były zablokowane przez zarząd, choć dział p.s. chciał je wysłać do działania. Później to sie już nie powtórzylo. Zresztą nie dziwił się dział p.s., skoro nie było żadnych działań z mojej strony. Synek też się pewnie bał. 
   No i tera 254, który niedawno twierdził, że jego dział p.s. jeszcze nie działa, po czym ostatnio okazało się, że działa i to jak najbardziej poprawnie o czym sam oświadczyl i nawet sie pytał z działu. 
  Ten weekend mieliśmy pracujący, to możliwości było mało, ale i tak lekko posunęliśmy się do przodu. Że wszystko w ujęciu młodego było ok, świadczy jego już umawianie się na pt. jak mamy się spotkać, ale zapowiedział też, że w tyg. wpadnie do busa. No gdyby cokolwiek było na nie, to by te kontakty ograniczał, przeca ma wybór, a tu chce wbić na cały weekend kiedy mam wolny, wiync dwie pełne noce. Tera były takie z roboty, do roboty, wiync ograniczone czasowo. Nadto byłem lekko przydupiony, bowiem od 02:57 byłem na nogach, bo druga w tym roku służba na rano, to o 23:00 było już 20 h mojego funkcjonowania. Jeszcze nałożyły się na to warunki atmosferyczne, bo zaś nastąpił atak białego gówna, które jak poprzednio sparaliżowało kom. miejską, a od każdego kierowcy wymagało wzmożonej ostrożności w poruszaniu się w tym napierdalającym białym gównie. 
   Zdjęcia (screeny).
tak to mniej więcej wyglądało, jak zaczęło to białe gówno atakować,
kierowca na moim planie mnie pobił, bo miał, do czasu aż musiałem jechać ściągnąć na st. mac. skład 254, 62 min w plecy.
 No niestety bawili się beze mnie. Szkoda, bo lubię takie akcje. 
  Notka z bardzo pobieżną korektą (tradycyjnie, jakby inaczej, brak czasu), ale jak nie wyjdzie ze st. mac. dziś, to jutro też nie, krótkie przejście mam, pojutrze też nie, a później to już bydzie zaś przed następnym pobytem 254 na st. mac. 
  W związku z tym nie wszystko co się wydarzyło zostało opisane, może (choć w to nie wierzę) jak znajdę czas to jeszcze dopiszę. 
   Narka.

2 komentarze:

  1. Załapałeś się jeszcze na zasadniczą służbę wojskową? A gdzie służyłeś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak załapałem się. W twoich rejonach nawet b. blisko, bo wtedy był taki zwyczaj, by nie służono blisko domu, to wywalano na drugi koniec PL. Wiync to było Giżycko.

      Usuń