Ze spraw bieżąco bytowych, bo tych jakoś mało. Ostatnio zmobilizowałem się i ponownie wszedłem w szycie na sraczu. Otóż z powodu zimy zająłem się intensywniej skarpetami nastoletnimi. W jednej musiałem wszyć wstawkę konstrukcyjną, bo gdybym tego nie zrobił to groziło rozpołowieniem jej między piętą, a stopą. Ze względu na naście lat materiał tam zużył się z powodu zwykłego prania i obiegów tychże. Inną kwestią jest, że z powodu zimy to właśnie nastoletnie skarpety po naprawach rewizyjnych i średnich są znacznie częściej wybierane do obiegów, bowiem są najzwyczajniej cieplejsze. Wstawki z grubego materiału bluzowego zapewniają im wyższą termiczność niż standardowych. Na urlopie do NŚ dostał się też plecak, z którym chodzę do pracy. Już to chyba gdzieś pisałem, że standardowo waży do 10 kg. więc w zasadzie dziennie jest wyobiegowany w granicach swojej nośności, przeto przeszedł już kilka napraw średnich, teraz przechodzi następną. Rewizyjnych to już nawet nie liczę. Ale dzięki temu przez w zasadzie dwa lata służy non-stop. Podobnie jak przy skarpetach, w wyniku sporego doświadczenia, każda naprawa średnia wzmacnia go i jednocześnie przedłuża znacznie jego żywotność. Może dociągnie do mojej emerytury.
Z innych spraw. W wigilię tradycyjnie fasolka po bretońsku z ziemniakami. Zatkałem się tym mocno, przeto do wieczora już nic nie wchłaniałem. Oprócz tego obejrzałem Fire Island branżowe na disney +, do tego jeszcze dawno nie otwierany ISDR. Miałem nań ochotę już od kilku tygodni, nigdy mi nie starczało czasu by go uruchomić. Wreszcie się udało. 1,5 h przeleciało jak z bicza strzelił. Mózg wszedł na wysokie obroty i dobrze, bo mu się to czasem przyda.
Kolejna sprawa to 254. Tak wiem, ciągle się przewija, ale to w części również po jego działaniach. Otóż wymyślił, że chce do mnie wbić już w pn. 30-go. Tzn. chce wbić na busa, po nim do mnie na st. mac. Zostałby tu do wtorku. W tym dniu ze mną do pracy, a następnie znów na st. mac. na sylwka. Wszystko z pomysłem fajnie, gdyby nie jedno drobne (to tak humorystycznie napisane) ale. Otóż, jak wytłumaczyć matce jego przebywanie na st. mac. przez dwa dni i dwie noce?
To się nie da logicznie, wobec czego zmodyfikowałem jego obszerny plan, do wersji pierwotnej, czyli tylko sylwka. To jeszcze jakoś mogę przecisnąć i ściągnąć go tu, dwu dni nie mam jak przeforsować. Zresztą uzasadnienie do decyzji jest, że trza poczekać, w styczniu lub lutym może, jak poprzednio, zawiesić się w próżni, czyli nieoficjalnie na st. mac. na cały weekend i to jest dobra koncepcja.
Kolejna sprawa to 254. Tak wiem, ciągle się przewija, ale to w części również po jego działaniach. Otóż wymyślił, że chce do mnie wbić już w pn. 30-go. Tzn. chce wbić na busa, po nim do mnie na st. mac. Zostałby tu do wtorku. W tym dniu ze mną do pracy, a następnie znów na st. mac. na sylwka. Wszystko z pomysłem fajnie, gdyby nie jedno drobne (to tak humorystycznie napisane) ale. Otóż, jak wytłumaczyć matce jego przebywanie na st. mac. przez dwa dni i dwie noce?
To się nie da logicznie, wobec czego zmodyfikowałem jego obszerny plan, do wersji pierwotnej, czyli tylko sylwka. To jeszcze jakoś mogę przecisnąć i ściągnąć go tu, dwu dni nie mam jak przeforsować. Zresztą uzasadnienie do decyzji jest, że trza poczekać, w styczniu lub lutym może, jak poprzednio, zawiesić się w próżni, czyli nieoficjalnie na st. mac. na cały weekend i to jest dobra koncepcja.
W pierwszy dzień świąt wszedł st. mac. 825. Może mi się wydaje, ale ze względu na samotność i brak wymiany myśli z innymi osobnikami wchodzi w jakąś skrajność. Nakłada się na to jeszcze autyzm i w zasadzie przepis na mini katastrofę gotowy.
W lato pojechał na wyjazd w dzieckiem od kuzynki. To jakiś, w/g jego relacji, ładny 18 latek, umięśniony, ponoć zaradny itd. nadto o zainteresowaniach kolejowych. Poznał go trochę wcześniej jak my 254. Ten wyjazd wyglądał tak, że pierwszy tydzień 825 był z tym mięśniakiem, a na drugi tydz. dojechała jego matka. Coś się tam porobiło i, jak wczoraj mówił 825 młody nawet, jak tam był ostatnio u nich 825, dzień dobry, czy cześć mu nie powiedział. I nie, byście myśleli, że tam doszło do czegoś wiyncyj na tym wyjeździe. 825 ze względu na autyzm nie jest w stanie skutecznie się dostawić. Podejrzewam, że to właśnie jego dość trudna osobowość na dłuższą metę jest niestrawna, szczególnie dla tak młodego rocznika. Mało tego, 825 nie ma doświadczenia w przebywaniu, w interakcjach z takimi rocznikami, przeto żyje jakby w wyidealizowanym świecie i ma małą tolerancję na działania innych. Chce ich podporządkować sobie lub swoim działaniom, jak je zapamiętał z młodości. Taki przykład. Pojechał tam do nich, a młody spał w ciągu dnia na łóżku. 825 lekko zbulwersowany tym spaniem i mi mówi, że on nigdy nie spał w ciągu dnia, jak miał te 18-cie. Na co ja, że mnie się zdarzało spać w ciągu dnia. Jest to w tym wieku dość naturalne, ze względu na wielkie przemiany w organizmach samczych jednostek (laski dojrzewają wcześniej). Oni w tym wieku rosną tak szybko, iż dziś tzw. rozstępy nie sią niczym zaskakującym, nawet 254 je ma, to te blizny na plecach. Dlatego mnie nie dziwi, że ktoś kto prowadzi intensywne życie, do tego jeszcze ma duże przemiany biologiczne, raz na jakiś czas wyglebi i najnormalniej śpi, bo organizm tego wymaga, a spanie uzasadnia zmęczeniem, co dla 825 jest nienormalne. Osobną kwestią są preferencje zakupowe. 825 raczej narzuca co ma być kupione, a jak lezę z 254 do sklepu to konsultujemy co mamy kupić, jakiej jakości i dość często przychylam się do jego zdania, bo przecież niech się uczy dokonywać wyborów.
Inna sytuacja. 825 poszoł z młodym w góry (na tym wyjeździe). Nie sprawdził czy młody zabrał potrzebne rzeczy, bowiem jego matka (młodego) stwierdziła iż jest nadzwyczaj samodzielny, to też na tym oparł się 825. Efekt... Młody polazł w góry bez picia, a następnie stękał, co oczywiste, iż mu się łykać chce. No przeca jak jechałem do krk z 254 to dałem mu nawet (kiedyś tam wcześniej) wydrukowaną, uniwersalną (na lato, zimę) listę rzeczy do zabrania i powiedziałem jak ma z niej korzystać i by pilnował spakowania najważniejszych rzeczy, zresztą cały czas mieliśmy kontakt przez neta, sms-y, fon. No i tu dochodzimy do jeszcze jednej kwestii. 825 z jakiś tam przyczyn nie korzysta poprawnie, jak na te czasy z kanałów komunikacyjnych. Przykład W pierwsze święto umówił się iż wbije. No ok, Nie określił godziny, tylko umówiliśmy się, że jak wstanę to wyślę sms-a o otwarciu st. mac. dla ruchu pociągów, co rano w/g umowy uczyniłem. Ok. 14:00 nie było 825 nie było wieści od niego, stwierdziłem - chyba nie wyprawił się na szlak, z innych powodów. Kiedy byłem ok. 16:00 w szczytowej fazie porządków tel. od 825, że jest na szlaku i stanie pod wjazdowym, ale nie powiedział jak zwykle o kiery to ma nastąpić i się rozłaczył. Nosz do cyca - se pomyślałem. Ale rozumiecie... Ja z 254 ustalamy ruch składów w szczegółach, nadto orientacyjne pkt. potwierdzamy sms-em, fonią, byśmy oboje wiedzieli jaka sytuacja ruchowa. I to je zdrowe podejście, tak mi się przynajmniej wydaje. 254 na podst. tych info może sam określić ile ma czasu na zebranie się, jaka jeszcze mu pozostała wolna jednostka czasowa.
Reasumując. Miałbym sam problemy by sprawnie egzystować z 825 tym bardziej, że on ma swój wiek i diametralna zmiana tam raczej nie nastąpi. Skolei nasze działania, poparte wieloletnim doświadczeniem przynoszą efekty. To 254 chce przebywać sam z siebie na st. mac., nawet nie muszę się szczególnie starać, by się tu pojawiał.
Zdjęcia.
Ostatnio dałem jego zdjęcia w tej właśnie masce, to dziś będzie też w wersji bez niej.W lato pojechał na wyjazd w dzieckiem od kuzynki. To jakiś, w/g jego relacji, ładny 18 latek, umięśniony, ponoć zaradny itd. nadto o zainteresowaniach kolejowych. Poznał go trochę wcześniej jak my 254. Ten wyjazd wyglądał tak, że pierwszy tydzień 825 był z tym mięśniakiem, a na drugi tydz. dojechała jego matka. Coś się tam porobiło i, jak wczoraj mówił 825 młody nawet, jak tam był ostatnio u nich 825, dzień dobry, czy cześć mu nie powiedział. I nie, byście myśleli, że tam doszło do czegoś wiyncyj na tym wyjeździe. 825 ze względu na autyzm nie jest w stanie skutecznie się dostawić. Podejrzewam, że to właśnie jego dość trudna osobowość na dłuższą metę jest niestrawna, szczególnie dla tak młodego rocznika. Mało tego, 825 nie ma doświadczenia w przebywaniu, w interakcjach z takimi rocznikami, przeto żyje jakby w wyidealizowanym świecie i ma małą tolerancję na działania innych. Chce ich podporządkować sobie lub swoim działaniom, jak je zapamiętał z młodości. Taki przykład. Pojechał tam do nich, a młody spał w ciągu dnia na łóżku. 825 lekko zbulwersowany tym spaniem i mi mówi, że on nigdy nie spał w ciągu dnia, jak miał te 18-cie. Na co ja, że mnie się zdarzało spać w ciągu dnia. Jest to w tym wieku dość naturalne, ze względu na wielkie przemiany w organizmach samczych jednostek (laski dojrzewają wcześniej). Oni w tym wieku rosną tak szybko, iż dziś tzw. rozstępy nie sią niczym zaskakującym, nawet 254 je ma, to te blizny na plecach. Dlatego mnie nie dziwi, że ktoś kto prowadzi intensywne życie, do tego jeszcze ma duże przemiany biologiczne, raz na jakiś czas wyglebi i najnormalniej śpi, bo organizm tego wymaga, a spanie uzasadnia zmęczeniem, co dla 825 jest nienormalne. Osobną kwestią są preferencje zakupowe. 825 raczej narzuca co ma być kupione, a jak lezę z 254 do sklepu to konsultujemy co mamy kupić, jakiej jakości i dość często przychylam się do jego zdania, bo przecież niech się uczy dokonywać wyborów.
Inna sytuacja. 825 poszoł z młodym w góry (na tym wyjeździe). Nie sprawdził czy młody zabrał potrzebne rzeczy, bowiem jego matka (młodego) stwierdziła iż jest nadzwyczaj samodzielny, to też na tym oparł się 825. Efekt... Młody polazł w góry bez picia, a następnie stękał, co oczywiste, iż mu się łykać chce. No przeca jak jechałem do krk z 254 to dałem mu nawet (kiedyś tam wcześniej) wydrukowaną, uniwersalną (na lato, zimę) listę rzeczy do zabrania i powiedziałem jak ma z niej korzystać i by pilnował spakowania najważniejszych rzeczy, zresztą cały czas mieliśmy kontakt przez neta, sms-y, fon. No i tu dochodzimy do jeszcze jednej kwestii. 825 z jakiś tam przyczyn nie korzysta poprawnie, jak na te czasy z kanałów komunikacyjnych. Przykład W pierwsze święto umówił się iż wbije. No ok, Nie określił godziny, tylko umówiliśmy się, że jak wstanę to wyślę sms-a o otwarciu st. mac. dla ruchu pociągów, co rano w/g umowy uczyniłem. Ok. 14:00 nie było 825 nie było wieści od niego, stwierdziłem - chyba nie wyprawił się na szlak, z innych powodów. Kiedy byłem ok. 16:00 w szczytowej fazie porządków tel. od 825, że jest na szlaku i stanie pod wjazdowym, ale nie powiedział jak zwykle o kiery to ma nastąpić i się rozłaczył. Nosz do cyca - se pomyślałem. Ale rozumiecie... Ja z 254 ustalamy ruch składów w szczegółach, nadto orientacyjne pkt. potwierdzamy sms-em, fonią, byśmy oboje wiedzieli jaka sytuacja ruchowa. I to je zdrowe podejście, tak mi się przynajmniej wydaje. 254 na podst. tych info może sam określić ile ma czasu na zebranie się, jaka jeszcze mu pozostała wolna jednostka czasowa.
Reasumując. Miałbym sam problemy by sprawnie egzystować z 825 tym bardziej, że on ma swój wiek i diametralna zmiana tam raczej nie nastąpi. Skolei nasze działania, poparte wieloletnim doświadczeniem przynoszą efekty. To 254 chce przebywać sam z siebie na st. mac., nawet nie muszę się szczególnie starać, by się tu pojawiał.
Zdjęcia.
Taki, chudy umięśniony 19-latek.
Tyle, bo mimo drugiego święta zajęć zaś pełno, a wczoraj część z nich wybił 825 przeto z automatu przeszły na dziś do realizacji.
No i jeszcze z rzeczy niesamowitych, które można robić w wigilię to tynkowałem dalej jeden słupek, Po przebudowie ściany. jedno małe wiaderko, ale poszło. Nadto ok 17:00 wybrałem się z dużą szybą do hasioka, by niekoniecznie inni widzieli. Myślałem - 17:00 bydzie pusto, ale jak wszedłem na szlak, to musiałem się wycofać na głowicę rozjazdową, bowiem z przeciwka waliło 5 innych składów. Po nich na szczęście zrobiła się dziura. Dziś jakoś nawet w wigilię, ciągle się ludzie przewalają.
Narka.
Tyle, bo mimo drugiego święta zajęć zaś pełno, a wczoraj część z nich wybił 825 przeto z automatu przeszły na dziś do realizacji.
No i jeszcze z rzeczy niesamowitych, które można robić w wigilię to tynkowałem dalej jeden słupek, Po przebudowie ściany. jedno małe wiaderko, ale poszło. Nadto ok 17:00 wybrałem się z dużą szybą do hasioka, by niekoniecznie inni widzieli. Myślałem - 17:00 bydzie pusto, ale jak wszedłem na szlak, to musiałem się wycofać na głowicę rozjazdową, bowiem z przeciwka waliło 5 innych składów. Po nich na szczęście zrobiła się dziura. Dziś jakoś nawet w wigilię, ciągle się ludzie przewalają.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz