No i po tym wszystkim poszliśmy spać. Ja u się, on u się. Przełomowy był następny dzień. To ten, w którym się budzimy, zaczynamy funkcjonować i w którym rozpamiętujemy co zaszło. Od tego zależą czasem dalsze relacje.
Obudziliśmy się popołudniu. Przeciągnęło się trochę. Wstępna gadka szmatka, a w trakcie niej 254 mówi, iż nic nie pamięta z zeszłej nocy. Że co qrwa - pomyślałem. Co tu się odwala? Po tym sformułowaniu od razu włączył się zarząd do działania. Mimo rozruchu porannego on już wszedł na wysokie obroty. Delikatnie zaczął podpytywać 254 jak to z tym - nic nie pamiętam - faktycznie jest. No i się okazało, że jak na "Zwierzogrodzie". Miast słonica, która miała wszystko pamiętać, okazało się, że to była Lama (albo coś podobnego). I tu podobnie, niby 254 nic nie pamiętał z nocy, ale jak zarząd zaczął zadawać delikatne pytania, to okazało się, że 3/4 pamiętał. Nawet doszło do mojego palca w jego tylnej części i przyznał że faktycznie przeszyło go uczucie rozkoszy i chuj mu stanął na maxa (prawie dokładnie tak powiedział). Na koniec rozmowy okazało się, że jego rejestrator się tylko w krótkich momentach wyłączał, a zdecydowaną wiynkszość jednak pamiętał. Chyba mój rejestrator się wiyncyj razy wyłączał, bo też miałem dziury, skolei o nich mi on mówił, bo ja ich nie pamiętałem. Ale, co dla sprawy najważniejsze, omówiliśmy noc i to w takiej lekko humorystycznej atmosferze. Na koniec zarząd odniósł wrażenie, że w takim razie nie było tak źle, skoro o tym swobodnie mówimy i 254 nie zgłasza pretensji do tego co się stało, a przynajmniej nic takiego nasz, już dość sprawny, zarząd w tej kwestii nie wychwycił. Jeszcze jedna sprawa została poruszona przez 254. By mi to umknęło. Otóż jak powiedział, bym poszoł do się wyblebić, to obawiał się, że nie zostanie to zrobione, zostaną obok niego i byda działał dalej. To powiedział jakby na plus, ale też dodałem, że zasadniczo słucham i raczej nie robię czegoś na siłę. To info na przyszłość, że możemy coś zainicjować nowego, ewentualnie powie, że - nie. Ale by nie było tak pięknie, to doszło do jednej dziwnej sytuacji. Otóż po tym wszystkim co się na st. mac. działo, w noc, w którą się tyle wydarzyło, jak poszedłem się odlać, to polazł za mną i gdy lałem spytał się mnie - czy Ty jesteś g...m? Mnie szokło to pytanie, ale potwierdziłem, bo po tym, trudno było co innego wymyśleć. Ale serio, on nie wpadł na to wcześniej? Natomiast jakby odwdzięczyłem się pytaniem, to 254 odp. że zastanawia się, czy nie jest bi. Ok. Niech się zastanawia.
Przy okazji rozmowy zapytał się też o sylwestra. Tu sprawa jest otwarta z jego strony, a właściwie jego matki, wiync nie wiem czy bydzie, czy nie. Ale pytał czy też tyle łykniemy. Odpowiedziałem mu - to Ty takie tempo narzuciłeś, przypomnę po raz kolejny. Powiedziałem mu, że jak nic na święta nie odwali, to może matka będzie skłonna go puścić. Nwm. po co on jej na sylwestra w domu.
Po za tym na sob. było zaplanowane wspólne robienie pizzy. Ponieważ sytuacja została przegadana, nie pozostał niesmak z powodu czegoś, to pizzę, po raz już trzeci robiliśmy w przyjaznej atmosferze. Obliczenia co do czasu rozpoczęcia jej robienia, zeżarcia na mojej gowie, ale wykonawstwo jak zwykle wspólne. Tym razem była to największa jaką zrobiliśmy, bowiem 979 przywiózł mega blachę do piecyka, przeto był plac by zrobić dużą. Z nowinek, to ponieważ mieliśmy czas, ta została zrobiona na drożdżach, choć nie czułem jakiejś zasadniczej różnicy w smaku w cieście pomiędzy tą na jajku. Po za tym wyszła zajebista. Bardzo smaczna była beż żadnego neutralizatora i choć te były na st. mac. to nie skorzystaliśmy z nich. Do pizzy, młody ma zajawkę na horrory, puścił "Anabelle", choć dawno temu to oglądałem, to przypomniałem sobie.
Już po pizzy przyszedł czas na auto, bowiem zatarł się lewy przedni rozpieracz hamulca. W garażu u brata 979 reanimowaliśmy ów rozpieracz. Zrobiła sie tam mała imprezka, bo oprócz brata 979 był jeszcze jego kolega, żołądek gorzki klasyk, a do mnie zmierzał 897, choć nie wiedział, że st. mac. zamknięta dla ruchu, to po skomunikowaniu się, przyszedł tam z... amunem. Widać już załapali, by nie przychodzili z tanimi gównami. Jednak nie łykłem, bo dzień po dniu to słabo, do tego 254 na gowie.
Zdjęcie.
Takiego pieska bym przygarnął.
Sęk w tym, że to tylko na pokaz, by wiyncyj zarobić.
Jak napisać do takiej osoby, rzeczowo, bo od razu banują.
Więc to tylko pokaz dla kasy i warto to pamiętać.
Narka.
Przegadane no i OK. A młody może faktycznie tylko bi, skoro był taki dość bierny i się nie zainteresował bliżej twoim ciałem.
OdpowiedzUsuńGdybyśmy się mieli zamienić miejscami, to też bym się moim ciałem nie zainteresował.
UsuńNawet jak jest bi to i tak fajnie.
Może jego brak aktywności to kwestia mentalności i braku doświadczenia.
OdpowiedzUsuńTo może być brak doświadczenia, na moim pierwszym razie też byłem całkowicie bierny.
Usuń