czwartek, 31 marca 2022

Czwartek #1885

 Nie ma to jak się odciąć, czasem może za mocno, od mediów, i nie mieć bieżących info. Ofiarą tego odcięcia padło ostatnio przesunięcie czasu. Nie wiecie, że dopiero we wtorek rano kapłem się, że to nastąpiło. Katalizatorem tego kapnięcia było, co już tu kiedyś opisywałem, poranny wyjazd ułomków z osiedla do szkoły i ujadanie psa, od rodziny, która tego ułomka odprowadza. Pies, jak zwykle w dni nauki szkolnej zaczął ujadać pod blokiem, czym mnie obudził. Patrzę na zegar na przeciw łóżka i widzę 06:17. Pomyślałem - co to ułomki na jakąś wycieczkę jadą i godz. wcześniej do budy?
   Następnie leżąc zacząłem łączyć fakty. Jak przyjechałem na st. zwr. to zegar elektroniczny, który wyświetla godzinę był godz. do tyłu. Pierwsza myśl, to robili coś z prądem, wyłączyli i po godzinie załączyli i na tym myśl się urwała. Dalej nie analizowałem. Nie zwróciła mojej uwagi droga ze st. mac. na st. zwr., bowiem akurat komunikacja jeździ w cyklach, co godz. więc poszedłem na zgodne minuty, mniej zgodne godziny. Zegary na st. mac. też nie zostały przestawione. Dopiero wt. rano i wyjazd ułomka do szkoły + ujadający pies zainicjowały składanie układanki. Dopełniła konstatacji myśl, że to był ostatni weekend marca, następny jest już w kwietniu.
   Wracałem ze st. mac. przeziębiony. Taka paranoja ma rzadko miejsce, ale jakoś się wydarzyła. Nie miałem się od kogoś zarazić, bo nie było ruchu na st. mac. Żaden skład nie wszedł na stację jak na niej dyżurowałem. Jedyna możliwość załapania czegoś w autobusie do st. mac., ale siedzę zawsze z tyłu, a ciąg powietrza w autobusach, co kiedyś pisałem na blogu, przy okazji początków zarazy, jest od tyłu do przodu, więc małe prawdopodobieństwo podłapania czegoś na końcu wozu. Faktem, że na placu zrobiło się ciepło i część mięśniaków-głuptaków latała już w koszulkach i krótkich spodenkach, zresztą 303 jest prawie non stop przeziębiony. Jest jeszcze jedna możliwość. W czasie resetu, tańczyłem sobie na grupie A w samych batkach. Było ciepło, bo nagrzałem, ale może dla organizmu nie aż tak. Efekt jest taki, że od 3-ch dni, mam 37,7 bez zmian w ciągu dnia mierzone na dwu termometrach. Mało tego, jak wyjeżdżałem ze st. mac. to było ciepło i przykręciłem ogrzewanie, bo niby miało być dalej ciepło. Teraz ma jutro walić śniegiem i być 0C. To fajnie zamarznę na st. mac. Po przyjeździe będę siedział przy grzejniku z tą gorączką. Przydałby się jakiś mięśniak do grzania w realu. 
    Gram trochę w ETS 2, co pisałem. Zgadałem się z gościem, który, jak się później okazało ma 32 lata. W grze ma założoną wirtualną firmę, do której pościągał kilkunastu innych graczy, przeważnie młodych, bo tacy w większości grają. Osoby, mające po np. 14, 15 lat mówią do tego 32 latka - "ale Ty stary jesteś...". Nawet im nie mówię ile mam lat, bo było by duże zdziwienie, a nie wiem jakie dziś są określenia na tak wiekowe osoby. 
   Zdjęcie.
Wiele dziwnych czynności, z perspektywy czasu, robiliśmy na kopalni. Na zdjęciu zwożenie dobrych podkładów z terenu hałdy. Miałem się wtedy zajmować ratowaniem tego w urzędach, a nie takimi, jak dziś już się wie, pierdołami. Takich podkładów dziś można by mieć sporo, po przebudowach linii kolejowych. No trudno. Nie było merytorycznej pomocy. 
   Na zdjęciu widać oczyszczone rowki przy szynach, by drezyną można było podjechać pod sortownię. W głębi tory, na których raz do roku miały się odbywać wyścigi drezyn kolejowych. 
   Narka.
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz