wtorek, 20 lipca 2021

Wtorek #1801

    Jak pisałem odnośnie 303, coś było. Wczoraj jak z nim rozmawiałem, to mu się wymskło. Pytałem się, kiedy jedzie na bociana do m-ta od kola, to powiedział, że na razie nie bo (uwagza!) - musiałby znowu spierdalać z materaca. 
   Bardzo delikatnie spytałem się, czemu musiał spierdalać z materaca, to zmienił temat. Chyba się kapnął, że za dużo powiedział. Tak jak pisałem poprzednio, czasem nie trzeba dać bezpośredniej odpowiedzi, by jednak i tak odpowiedzieć. Na trzeźwo się go już pytać dalej o szczegóły nie będę. Jak kiedyś przyjdzie co do czego i łykniemy, czy on będzie po, to może podpytam jeszcze co na materacu się stało, choć oczami wyobraźni część widzę. 

   Rano 824 od kilku tygodni robię kawę i herbatę. Nie by to było moją pasją, a, co pisałem tu już kilka razy, przy zakupoholizmie wyrobił sobie nawyki jednoczesnego wpieprzanie wszystkiego w ilościach zbyt dużych. Np. kawę robi z 3-ch łyżeczek kopiastych do 200 ml kubka. Zeszło do 2 lekko płaskich łyżeczek. Przy jego braku smaku, a przynajmniej w jakimś tam stopniu i braku węchu nie zauważa zmian. O tabletkach też pisałem, podbieram, bo żarł ich prawie jak cukierki. Efekt. Od tygodnia go głowa nie boli, choć wcześniej to co 2 dni lub codziennie miał bóle i to silne, bo widać było na twarzy, że nie jest dobrze. Dziś stwierdził, że znowu lekko (na szczęście) go głowa boli. No tak, nie było mnie w sob. i nd. to się zaś tablet nażarł. I tak mu nie wytłumaczę powiązania, jak pisałem, trzeba niestety włączyć zaniki pamięci. `

   To że jestem gupi na pkt. mięśniaków to wiadomo od początku bloga. Otóż w mieszkaniu 824 mam stanowisko komputerowe zorganizowane tak, że siedzę przy oknie, przed sobą na ścianie mam dwa monitory, obok okna stolik, na którym jest klawa i mysz i inne pierdoły. Na ścianie przy oknie (po lewej stronie, okno tez po lewej), trochę nad stolikiem jest mała pułka ze śmietnika, b. mi się podobała, na której mam lornetkę 40x, starą ruską, prze którą czasem oglądam mięśniaków. Od jakiegoś czasu, nieregularnie pojawia się młody mięśniak, który tylko zainteresowany jest kontenerem na zużyty sprzęt elektroniczny. No piękny i to mnie dziwi, że jakoś nie załapał się do jakiejś roboty, bo przecież ładnym jest łatwiej, a przynajmniej teoria tak głosi. Zastanawiałem się jak go upolować, bo przecież jest tu bardzo nieregularnie i odwieczny dylemat o jaką sprawę zahaczyć, by się na początku nie zbłaźnić.
    Dziś, jakoś opróżniłem zbiorniki i byłem krótko po, siadłem do kompa, patrzę przez okno, a on przy kontenerze. Mnie jeszcze organizm buzował po niedawnym dojściu, a tu mięśniak i co zrobić? Patrzałem na niego przez lornetkę, jak wspina się na kontener. Łydka mu się napięła, wyglądała jak od 172, myślałem, że zemdleję przy oknie z tą lornetką. Wtem myśl, przeca robię przygotowanie pod wylewkę na ogródku od 811. Mózg natychmiastowo zarządził przeniesienie się do kontenera. Ubranie się w tempie jakby 824 oświadczył, że właśnie idzie na zakupy, następnie wypad z piętra, po schodach prawie frunąłem, jakbym miał 20 lat. Wychodzę z bloku i.....
   no właśnie. Mięśniak nadal tam jest ( a już Wam chciałem zrobić psikusa, że go tam nie było) przewieszony i grzebiący w kontenerze. Poczekałem aż wróci na ziemię i zagadałem. Ponieważ z mięśniakami-głuptakami to mamy już przerobione przeróżne warianty, to też poszło w miarę łatwo. Zagadałem o ogródek i pracę dorywczą, ale pogadałem też o innych tematach, by wybadać grunt i by, jeżeli zrezygnuje z ogródka podtrzymać w ogóle znajomość. Wstępnie sie udało. Puścił mi sygnał, bo w tej panice zapomniałem zabrać telefonu i jesteśmy umówieni na ogródek na ok. 15:00. 
    No i teraz tyle, bo muszę zeżreć obiad i szykować się na ogródek, niezależnie od mięśniaka, ale nie będę ukrywał, że praca przy mięśniakach to idzie zupełnie inaczej.
    Zdjęcie.
EDYTOWANO
   303 w przerwie przed posiłkiem z grilla, czyli kiełbasce toruńskiej ze stony. Jak to młodzież trudno ich oderwać od komórek, więc wolne chwile to z telefonem. 
   Narka.

p.s. Mogą być (pewnie są) błędy w tekście, bo brak czasu na korektę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz