czwartek, 22 lipca 2021

Czwartek #1802

    Czy mnie nie pogięło? Czy w końcu ktoś wymyślił ten wyłącznik popędu seksualnego? 
    No dobra. Mięśniak, którego na szybko poznałem przy kontenerze z elektrowstrząsami (elektro śmieciami) przyjechał na ogródek. Ponieważ, oczami wyobraźni widzę, że to się może rozkręci, to, w przeciwieństwie do Bartka, którego mijam czasami na mieście czy w autobusach, a który jest 100% skurwielem, to nowemu muszę nadać jakiś nr. Tak, wiem jak ma na imię, ale coś tam pewnie kiedyś wyjdzie, to, niestety numerek do biurokracji. Nadałem mu 252. 
    Otóż logistycznie ugrałem to tak, że 303 miał być wcześniej o 6 min autobusem, ale wiedziałem, że te autobusy z tego kierunku się spóźniają, to 252 dałem tez taki, by jednocześnie pojawili się w centrum m-ta. Tak też się stało. Wsadziłem obu do kolejnego autobusu by dojechali na ogródek, a sam pojechałem rowerem. Tu drobne info, w drodze na spotkanie z mięśniakami, wyjebałem farbę na ulicę za 50 zyla, bo mi się śpieszyło, jutro muszę kupić już na swój koszt następną. 
   Ich do autobusu, a sam, już bez tej farby, pojechałem na ogródek. Prawie jednocześnie wjechaliśmy na przystanek, bo zadupiałem na rowerku. Pierwszy dzień z ogólną ściemą, że ze mną wszystko ok. Pewnie w ogóle 252 myśli, że ja z 811 jesteśmy parą i mamy mała larwę w wózku, ale to tak dokładnie miało wyglądać. Przekazałem wcześniej info 252, że 303 ma problemy uczuciowe, bo dziś go laska z Przemyśla olała, więc on zapłakany mi dzwoni, że jedzie się napierdolić (alko) do mnie. J/w ich przyjazd zgrałem, by na ten ogródek iść i coś zrobić. Na ogródku okazało się, że 252 to taki swój chłop z przejściami jak większość mięśniaków-skurwieli z wioski, więc nihil novi. Dobrze nam się rozmawiało przy robocie, oczywiście robiłem wrażenie, że ze mną wszystko ok, pod względem seksualnym, tzn. że z 811 dobrze się znamy i w ogóle że niby jesteśmy parą. Chyba to łyknął, albo jest w niepewności, czy faktycznie my to para, ale najważniejsze, by mnie na tym etapie nie podejrzewał o branżostwo, co, chyba, udało się osiągnąć. W to wszystko komponował się 303 ze swoimi problemami miłosnymi, więc wypadło ogólnie chyba dobrze. Napomknąłem 252, że 303 jest z domu dziecka i inaczej trochę przeżywa życiowe doświadczenia.
    Teraz sfera seksualna. No jakby miało być inaczej. 252 ma przejebane mięśnie. No qrwa dziś było zimno więc ja w koszulce, on w koszulce to klaty nie widziałem, ale myślę, że klata równie zajebista jak reszta. Wiem, qrwa, jestem pierdolnięty na pkt. tych mięśni. 252 się przewinął prze ileś budowlanek to ma te mięśnie wyrobione w przeciwieństwie do 303, który dopiero zaczyna. Nie znam wieku 252, ale strzelam jakieś 21-23 lata (a jak ma wiyncyj, to się skurwiel dobrze trzyma).
   Oczywiście ograniczyłem patrzenie się na niego. Jednostka centralna zarządziła możność spozierania na niego tylko i wyłącznie w momentach, kiedy on tego absolutnie nie będzie widział, czyli w niewielu. Tak też się stało. Mam tylko drobne migawki jego mięśni w mózgu, bo nie obczajałem go, by go nie spłoszyć. No ma się to, qrwa, doświadczenie.
   252 napomknął, że nie pije, ale tu pech, bo 303 zawód miłosny i o tym alko co chwile i w zasadzie mnie wyręczył w drążeniu tematu. Przysłuchiwałem się tylko ich rozmowie, ale 252, wynikało z niej, że faktycznie już jakiś czas temu dał se spokój z alko, choć okazyjnie to chyba coś tam jeszcze łyka, a to dobra dla mnie informacja, bo, wiecie, to alko, to udrażnia kanały. 
   A robota na ogródku.... szła jak po maśle. No mięśniaki, te ich mięśnie, to we mnie taka energia się zbiera, prawie jak na terenach kolejowych. Jak 252 jechał z taczką załadowaną kamiorami, i te jego mięśnie rąk się napięły, to... wiecie... szłem za nim i prawie mdlałem.

    A teraz 303. Bo ten zawód miłosny, to on koniecznie chciał się napierdolić. No ok. Z doświadczenia wiem, ze nie ma sensu odwiedzenie go od tego, to też kupiłem piwa i poszliśmy na tereny kolejowe spożywać, bo tam nie łapią i nie lepią mandatów, to jedno, drugie, bo ja lubię tereny kolejowe. Było zajebiście. Alko, spożywane powoli, bez pośpiechu, przejeżdżające pociągi, tory (f chuj torów) sieć trakcyjna i ta cała otoczka, no wyjebka. 
   Wziąłem 6x żuber, a po jakiś 2,5h, poszliśmy na autobus do bloku 824, bo mu się komura wyładowała, którą wcześniej jebnął o coś tam, bo ta laska napisała mu - spierdalaj. Ach te mięśniaki... 
W każdym razie w stonie dokupiliśmy piwa i poszliśmy do 824 spożywać dalej. 
   I teraz drobna dygresja. Mój mózg w stanach pożądania seksualnego, blokuje oddziaływanie alko na organizm. Zauważyłem już to parę razy, ale dopiero dziś wyciągnąłem z tego wniosek. 303 łykał tyle co ja, a był totalnie nawalony, praktycznie się słaniał i jakbym mu podstawił bociana, to by wyglebił. Mało tego cheftnął do muszli, a zasadniczo mnie niewiele było. Nawet rozmawiałem z jego matką, by go odebrała z autobusu, do którego go wsadzę prawie zupełnie trzeźwo. Ona się pytała czemu on jest taki nakurwiony, a odpowiedziałem jej:
- to nie do mnie z tym pytaniem. 
  A co będę brał na klatę jego problemy i chęć nadupienia się, przed nią. Już chyba na to jestem za stary. 
   Nic. Na dziś jestem umówiony z 252 dalej na robotę, a jak wyjdzie z 303 to nie wiem. 
   Jak to mówi 811, jeszcze problemy z "dzieckiem" czyli 979 do tego dochodzą, choć, relacje pozostają dobre.
   No co? Mam takie prawie dziecko. I by nie było, 979 jest świadomy tego, że traktuję go jak swoje dziecko. 
   Zdjęcie.
  W Bytomiu wymiana starego historycznego wagonu na nowy. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz