Jak czytam wypociny głównych ekonomistów odnośnie bezrobocia to można dostać do gowy. Po co tyle nauki w szkołach, w tym studiach (zakładam, że jakieś pokończyli), skoro tyle bredzą. Podniecają się, że teraz bezrobocie mimo zarazy, zamknięcia gospodarki na jakiś czas, spada i to efekt tarczy i innych działań rządu itp podobne brednie. O tym, że dekadę temu przy tamtym kryzysie było inaczej, bo bezrobocie utrzymywało się długo.
Jak można pisać o bezrobociu w oderwaniu od demografii. Czy oni są pierdolnięci, piszą na zlecenie kogoś jawnie robiąc nas w bambuko, czy co tu jest grane?
Może dla przypomnienia wykres ludności Katowic.
Nie muszę być żadnym głównym ekonomistą po studiach kierunkowych, by tylko i wyłącznie na podstawie tego wykresu, a przypomnę, że to typowy wykres dla miast Górnego Śląska, określić, że bezrobocie będzie spadać. Jeżeli na emerytury odchodzi, przyjmijmy, 100 osób, a na ich miejsce jest tylko 50, to niech Ci główni ekonomiści mi wytłumaczą na jakiej podstawie bezrobocie ma wzrosnąć, jeżeli takim sukcesem rządu jest to, że maleje. Ten rząd mógłby kompletnie nic nie robić, a bezrobocie i tak by malało i maleć będzie. I po raz kolejny napiszę, że obecnie dobra sytuacja na rynku pracy, w tym małe bezrobocie jest efektem tak złych rządów kiedyś i chyba do nadal. To dlatego, że tak źle rządzili kiedyś nastąpiło załamanie urodzin i masowa emigracja, która, co też kiedyś pisałem tu, jest widoczna tylko w urodzeniach w miastach na wykresach, ale już dla całego kraju tego, nie wiedzieć czemu, nie widać. I, co oczywiste z wykresu, w 2008 roku na rynek wchodziły dzisiejsze roczniki 30-34 więc ich było f chuj, to oczywistym jest, że gospodarka, w wyniku kryzysu, czy "bardzo dobrych rządów" rządzących, nie mogła wchłonąć.
Cały artykuł na interii tu -> https://biznes.interia.pl/praca/news-bezrobocie-koniunktura-na-rynku-pracy-szybko-wraca,nId,5342254
Prace na ogródku z 303 zwolna postępują do przodu. Dziś byłem wraz z 824, ale już delikatnie napomknąłem, że mogą zdarzyć się popołudniówki. Chcę je, by móc swobodnie porozmawiać, jak w piątek z 303. Przy 824 nie mam co rozwijać tematów, bo będzie się wtrącał 824, a jego stan umysłowy raczej niczego pozytywnego do dyskusji nie wniesie, a może jedynie spowodować zamknięcie się 303. Przy okazji, bowiem nie było taczki, to gruz pod wylewkę nosiliśmy w wiadrach, na którymś wyjściu spytałem się czy jeszcze jeździ do tego kolo, który robił z nim zapasy. Oczywiście spytałem się inaczej jak tu napisałem, by nie było tak ordynarnie. Odp. - nie. No i tak se pomyślałem, coś kolo spierdolił, że doszedł do tego "niesmacznego" momentu i 303 już wiyncyj do niego nie pojechał. A wcześniej mówił, że on taki w porządku, że chce ode mnie pożyczyć sztangę do ćwiczeń i u niego ćwiczyć i zawsze ją będzie można od niego odebrać itp.
Może być, że 303 jest wybitnie oporny na działanie innych samców, ale tego raczej nie podejrzewam, bardziej skłaniam się ku temu, że coś kolo spierdolił. Jak będą warunki to postaram się podpytać 303 do czego doszło. Ciekawi mnie to z racji stosowania tej techniki na mięśniakach wioskowych, z którymi, w przeciwieństwie do tego kolo, urzędowałem długie lata dalej już na innych zasadach. To jest bardzo delikatna materia i trzeba mieć te zmysły wyczulone i odbierać odpowiednio mowę ciała innego mięśniaka, by z niej wyciągać info co jest jeszcze dobrze, a co nie. Pisałem w jakiś notkach, że z czasem wiedziałem, co któremu mięśniakowi się podobało, co można było z kim robić, a czego nie. Zresztą o eksperymentach ostatnich ze 172 też mogliście poczytać. Mimo znajomości (za słabo określone, ale nie wiem teraz jak to nazwać prawidłowo) ponad dekadę, nawet ostatnio z nim eksperymentowałem z pasem, co, o dziwo dla mnie, przeszło. Oczywiście, że po ponad dekadzie znajomości, też to inaczej wygląda, bo nie strzeli mi od razu w ryj, więc mam pewien bufor na działania, ale i tak wprowadzenie nowych rzeczy wymagało delikatnych działań. Inną sprawą jest to, że widać pedagogika na studiach się do czegoś przydaje, a stosowana czasem przynosi nawet efekty.
Popo dzwoni telefon od 303, odbieram, a tam po drugiej stronie słuchawki 972. W sumie pytał się o jakieś pierdoły, tak chyba dla zagajenia rozmowy i sprawdzenia, choć wiele się o prace nie dopytywał, czy młody może nie kłamie. Może sprawdzał go, bo wstępnie powiedziałem, że jutro wolne, ale jednak sprawy papierkowe myślę wcześniej załatwię, to jednak postanowiłem robić. Później jeszcze dał mi żonę, ale ani ona nie chciała, ani ja szczególnie, bo niby o czym mam z nią gadać, to też po dwu zdaniach zakończyliśmy rozmowę.
Rozpisałem się, a jutro jeszcze dzień do zaplanowania. Kończę, a za zdjęcie dziś robi wykres powyżej.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz