Musiałem się trochę otrząsnąć po ostatnich zejściach szczurzyc. Dziś nie będzie ich zdjęć, ale może w następnej notce jeszcze ostatnie zdjęcia za życia ostatniej albinoski, która przeżyła prawie 3 lata. Do dużo jak na szczury.
Wiadomo, że w społeczeństwie w populacji samców jest ok. 10% naszych, a coś ok, 25% biseksów. Niektórym mięśniakom wioskowym, na starość (ja to tak ująłem, ale oni ok. 30-ki) włącza się popęd do drugiego samca, a wśród takich z którymi mogli by to zrobić i nie być gdzieś rozpoznani, jestem ja. No problem w tym, że np. taki 372 ostatnio przylazł na odwiedziny, ale strasznie zgrubł. Nawet w kurtce nie dało się tego ukryć co potwierdził 230 bo też był na stacji. No i jak mam np. iść z nim coś zrobić, skoro on przeszedł transformację. Kiedyś, to jasne, nawet wylądowaliśmy w łóżku, co tu opisywałem, ale dziś, jak tak przytył, to nie, niestety nie. A najlepsze jest to, że oni tego w ogóle nie rozumieją, że ja nie potrzebuję wszystkiego co nie ucieka na drzewa, ale konkretną figurę. Nawet sms od 372, którego wczoraj wysłał, bo zdawkowej romowie tel. bowiem na stacji były 230 i 979 - "Obciągnąłbym Ci." niewiele zmieni. Zapraszał mnie nawet do siebie, choć nie wiem gdzie teraz mieszka, ale ok. Jakby wyglądał jak kiedyś, to jasne, ale dziś... A jak kiedyś mieszkał u mnie to nie chciał. Nawet dobieranie się do niego niekiedy odpierał, a teraz..., teraz jest za późno.
Teraz wpis, który miał być w ub. tyg. ale zejścia szczurzyc spowodowały jego stanie na torze bocznym.
"Był w ub. tyg. 972. Pisałem kiedyś, że w grudniu wyszedł najstarszy
młody skurwiel od 972. Nawet sam nie przewidywałem, że to tak szybko się
potoczy. Mieszkał z nim dwa m-ce po czym wyprowadził się do swojej
laski, bowiem matka zaczęła od niego wymagać zajmowanie się najmniejszym
skurwielem, którego państwo oddało do domu, w którym nic się nie
zmieniło. To tak by ratować budżet. Taniej wychodzi dać 500+, jak 3100+.
Wystarczy zwolnić do domów 100 małych skurwieli i budżet już odżyje.
Ile faktycznie zwolniono, oddano do domów, tego nie wiemy.
Wracając do najstarszego, to odmówił odprowadzania i odbieranie ze
szkoły najmniejszego oraz zajmowaniem się nim w czasie niebytu starych w
domu. Efekt. Żona od 972 zwolniła się z pracy i teraz znów na karku 972
będzie utrzymanie całej rodziny. Na razie 972 pracuje, daje sobie radę,
ale ciągła praca na dwa etaty, może zakończyć się porażką jak u 971.
Powiedziałem mu to jak był ostatnio, ale, to podobnie jak u 971 nie
dociera. Oni nie wiedzą, nie chcą wiedzieć, że mają jedno życie do tego
już zdupione.
No cóż. Żona mogła to inaczej rozwiązać, ale czego
wymagać od niezbyt rozgarniętej kobiety. Przecież najprościej jest
zwalić zarabianie kasy na faceta, który i tak już jedzie nz dwa etaty.
500+ nie utrzyma i małego skurwiela i matki, więc 972 będzie musiał
wiyncyj napierdalać. Smutny jest los lokalnych mięśniaków-głuptaków."
Wczoraj wracając od 824 pojechałem do 972, bowiem dzwonił, by do niego przyjechać. On też chce ciągle by go przelecieć i choć może czasem bym chciał, to jakoś ostatnio, jak przy 971, nie mogę się przemóc. Wczoraj dopomógł czas, bowiem on do drugiej pracy, a ja wcześniej nie mogłem przyjechać.
972 wygląda na zmarnowanego. Co zrobić jak dwa etaty i ciągle na nie napierdala od iluś już lat. On sam twierdzi, że dobrze wygląda, ale niestety jest inaczej. Powiedziałem mu, bowiem ma urlop, by poszedł do lekarza na podstawowe badania krwi i moczu. Ciekawe czy polezie? Miał też rozwiązać umowę z t-mobilem, bowiem płaci absurdalny abonament 70zł, też ciekawe czy to załatwi, bo w tym m-cu mu się kończy stara umowa, choć przypominałem mu o tym w styczniu i nawet pod koniec jeszcze wysłałem sms-a przypominającego. Auto na parkingu dalej stoi nie opłacone, choć już raz spłacał komornika za nie (OC).
I teraz najlepsze. Po dwu tygodniach wrócił do domu najstarszy skurwiel. Do pracy nie chodzi, a by do nie j nie iść mami starych teraz, że pójdzie do szkoły (uwaga!) we wrześniu, a oni to łykają jak głodne pelikany. W domu mięśniak śpi, gra na telefonie i w zasadzie tyle. Od laski wyszedł bo niby go wqrwiała. Ale mogło być tak, że laska mieszka z matką sama, a tu nagle zwala się 18 letni żarłacz i trza go utrzymywać, a nie dorzuca się do życia, więc... wypad (tak mogło być), a starym przedstawił inną wersję.
Tyle, bo wstałem o 10:45. Nie wiem co się ostatnio dzieje, bo mam problemy z zasypianiem. Długo nie mogę zasnąć, a następnie długo rano śpię. Jakiś dramat, bo zawala mi to harmonogram dnia.
No cóż, jeszcze zdjęcie kolejowe.
Dwie ST44 przy podg. Trzebionka.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz