poniedziałek, 12 maja 2025

Poniedziałek #2142

 Jak ten czas leci. Tradycyjnie wiele się dzieje, a mało piszę. To z tego, co się wydarzyło. W pt. przewinął się przez stację 254. Pisałem, że ma new laskę. No nic tak nie działa na młodego mięśniaka (wiym, za dużo napisane) jak new laska i uruchamiający się dział p.s. Wszedł na stację i powiedział, że zapragnął ćwiczyć. Rozłożył se sprzęt i zaczął machać. Mnie tym zaskoczył, bo nie bylem przygotowany na ćwiczenia, nadto byłem w trakcie żarcia a'la obiadu. Ja go rozumieć, że on chce tera nagle, jak po naciśnięciu ENTER-a wyglądać zajefajnie. No to tak nie działa. Zrobił jakąś tam serię, przy której rozebrał się do klaty, mówiąc:
- masz, napatrz się.
No ok, choć jakby faktycznie ćwiczył, to było by się może na co patrzeć, a tak to te jego mięśnie się nawet nie rozgrzały. Pochodził trochę w klacie, po czym ubrał se koszulkę z powrotem. Jak już był obok kompa, bo coś chciał sprawdzić, to rękę wraziłem pod koszulkę, bo patrzenie to jedno, dotyk to drugie. W trakcie pobytu jeszcze zagadnął o fryzjerkę, bo chce sobie zrobić jakąś new atrakcyjną fryzurę. Znak, jego dział p.s. się mocno wzbudził. Fryzurę już mu jakiś czas temu proponowałem inną, ale... no wiecie, przegrałem z dziurawcem. Dobrze, dobrze, niech zadba o siebie.
Miał wstępnie pobyć na stacji ok. 2h, tak zgłosił, ale skończyło się na ok. 40 min, bo laska dała mu znać, że może już biec do niej, to też wydalił się na szlak.
Sobota to dla 254 imprezka u jego new laski, bo jej urodziny. Kupił jej w prezencie (tzn. na razie ja mu pożyczyłem kasę) łańcuszek a pierwszą lit. jej imienia i małym serduszkiem. Umowa była taka, że go odbieram z tej imprezki i zawożę na jego st. mac. by do 21:00 był w doma. Pojechałem trochę wcześniej, bo auto rzadko odpalane, to dopompowanie kół, mycie szyb na stacji, a też chciałem się trochę przejść, bo ostatnio ze względu na niskie temp. mało się ruszam. W pt. rano, jak lazłem do piekarni był 1 C (jeden stopień powyżej zera) 9 maja. Wieje od płn. przeto takie temp. nawet na płd. kraju. Ręce mi zmarzły.
Jeszcze przed wyjazdem po 254 pod wjazdowym stanął brat od 897, czy mogą wbić na imprezkę. Przekazałem, że jeszcze wyjazd, ale ok. 21:30 już będę, to też powiedział, że tak wbiją.
254 się objawił ok. 20:40, a ponieważ byłem ok. 400 m od auta, to jeszcze musiałem dojść. Już w aucie powiedział, że go głowa boli, bo oni byli (on i jego laska) w pokoju osobnym, ale były tam też dzieci z rodziny od laski, a ich rodzice (od tych dzieci) w pokoju gościnnym z rodzicami laski. Dzieci, jak to dzieci ciągle darły japy, to też 254 ból głowy zrzucał na nie. Jak już wysiadał z auta, to znowu powiedział, że ma problemy z sobą i nie wie, co ma robić. Już był poza autem, jak to powiedział, to skłoniłem go, by wlazł z powrotem. Uczynił to, więc w miarę deliktanie wyjaśniłem mu, że w jego wieku, sytuacja zmienia się b. dynamicznie i by aż tak nie przywiązywał wagi do tego, co dzieje się teraz, bo w najbliższych dniach sytuacja może się diametralnie zmienić.
Po przyjeździe na st. mac. nawet nie zdążyłem uprzątnąć stołu, kiedy pod wjazdowym stanęły już 895, 897 i jego brat. Z trunków weszły amun i Pan Tadeusz. Ponoć nie było dwu amunów. No ok. Do tego standardowo jakieś chipsy i cola. Nim wszystko niezbędne przygotowałem to była już prawie 22:00 i o tej zaczęliśmy imprezkę. Jak to bywa, zaczęła się dyskusja, tym razem dot. płac w firmach prywatnych i pseudopaństwowych. Brat od 897 był 12 lat na wyspie i zjechał. Tam był kucharzem, tu je spawaczem. Fajny rozrzut. Przy dyskusji się lało i trwało, to też ok. 01:00 jakby brakło płynu przeźroczystego, to 895 odkupił ode mnie jeszcze amuna. W zasadzie to ten dodatkowy amun poszedł na dwu, bo ja już tylko dwa kielony, brat od 897 już nie łykał, to 895 z 897 go opróżnili. Imprezka skończyła się przed 04:00, to też po procedurach wyłączeniowych o czwartej byłem w łóżku. Udało się z jedną przerwą przespać do 13:30, ale jakiś przymulony byłem po tej imprezce. Długo trwała, późno się skończyła i jakoś nie potrafiłem załapać. i tak już zostało. No cóż, nd. to nie miałem jakiś większych prac do zrobienia, to przewegetowałem.

Mikole mają swoje nazewnictwo na pojazdy kom. miejskiej. One często wynikają z jakiś specyficznych właściwości danego taboru. Np. krótkie pesy są nazywane wyjcami, bowiem w wielu był jakiś problem z przekładniami, przeto jak taki tram jechał, to wydwał specyficzny dźwięk, jakby tram wył. W zaj. Gliwice są autobusy wstrząsarki. To stare scanie, o których pewnie kiedyś już pisałem, że z tyłu jedzie się jak na fotelach masujących w pingwinach z Madagaskaru. Wozy te, ze względu na swój wiek coraz rzadziej jeżdżą. Ostatnio miałem przyjemność jechać taką wstrząsarką. Wrażenia niesamowite. W wozie 158 wstrząsy były na tyle silne, że nawet obraz mi wibrował (oczy nie umiały ustabilizować). Wibracje odbierała głowa, czasem czułem je nawet w zębach, nosie. kiedy mną tak wstrząsało, że nabieranie powietrza było nietypowe. Ponieważ te wozy są coraz rzadziej wystawiane, to przejechać się takim wozem to ewenement, to też jak się o tym dowiedział 254, to mu ciśnienie wzrosło, że mnie się udało.
   Zdjęcia.
  Szczurek widzę rozwija swój kanał. Sprawsza (jak Lord Farqad) zacnych gości. Tym razem duży mięśniak. 

 Ale duży mięśniak ma ego podniesione, ciągle promował siebie, prężył się aż nadmiarowo. 

  Fakt, ma co pokazać, ale może część wie, którego bym z tych dwu wybrał?

A właściciel kanału, ponownie link -> pl.chaturbate.com/jerry_lucky/  
 Narka.

2 komentarze:

  1. W sumie cieszę się, że nie mam większej styczności z młodzieżą, bo tej obecnej to w ogóle nie ogarniam. Jak 254 potrafi godzić to przychodzenie do ciebie i zgodę na obmacywanie z wchodzeniem w związek z nową dziewczyną? Tego twojego nauczycielskiego zacięcia w sumie też nie pojmuje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie w każdych dawnych wiekach młodzież zachowywała się niestosownie do okresu, w którym była. Wszak to ona często burzyła dotychczasowe wartości wnosząc nowe. Z jednej strony dobrze mieć z nimi kontakt, bo ja przynajmniej rozumiem ich zachowania, działania, relacje.
      To jak godzi 254 mnie z new laską, to zakładam, że tak jak poprzednicy. Oni też nie byli branżowcami, a jednak dużo się z nimi robiło. A nauczycielskie zacięcie to chyba taka indywidualna przypadłość.

      Usuń