poniedziałek, 22 marca 2021

Poniedziałek #1762

    Ale wczoraj wymęczyłem 172. Zaczęło się od tego, że rano opróżniłem zbiorniki, bo tak mnie jakoś naszło. Później, po 09:30 przyszedł 172 i chciał coś zrobić. Ponieważ w sobotę robiliśmy to na klacie, to tym razem na plecach. Ułożyłem go na czworakach i siadłem na nim. Głowę trochę mu wygiąłem w dół chwytając go za szyję i cisnąć nią w dół. Plecy się ładnie wygięły, a na nie już fajnie się ładowało klepy. Z czasem zaczęły mu się czerwienić oraz pojawiać się w okolicach barków małe żyły. To ciekawe, bo jak walę tam w otwartej to po jakimś czasie właśnie pokazują się te małe żyły. Ruszałem się na nim, bowiem wtedy napina mięśnie próbując utrzymać równowagę. Niestety opróżnienie zbiorników rano zrobiło swoje i potrzebowałem większego podniecenia niż zwykłe napieprzanie go po plecach. Kto by kiedyś pomyślał, że to stanie się codziennością. Pamiętam, jak tam ileś lat temu on siedział przy stole w klacie, a od tyłu w dolną część pleców takie lekkie klepnięcia co jakiś czas przy głaskaniu mu zadawałem. Nic nie mówił. Później się to rozwinęło, ale też po jakimś czasie, bowiem informacje musiałem przetrawić, a następnie spróbować jeszcze raz trochę mocniej. Kiedyś tam poleciała flacha, też to chyba opisywałem, po której mi się fantazja wzbudziła, a on nie stękał. Zresztą do dziś nie stęka. 
   Ponieważ w tej pozycji, to chyba bym nie doszedł, to poszedłem po pufę i kazałem mu się na niej położyć na klacie z rękami przy niej. Taki ułożenie bardziej uwydatnia plecy. Łopatki są bardziej widoczne, mięśnie przy nich też. No i to była ta pozycja. Choć jeszcze go musiałem ponapieprzać z otwartej, a nawet zamkniętej z końcówce, ale zakończyło się finałem. Przez jakiś czas ugniatałem go też kolanami na plecach, wszystko znosił i nie stękał jak na tych porniolach. Może bym i czasem chciał jakby tak lekko stękał, ale nie wydzierał się jak na niektórych filmach. 
   W sobotę flachy nie było ze 172, łykałem sam. Przyszedł wcześniej z siostrzeńcem, też ładna sztuka. 19 lat, po domu dziecka, po poprawczaku, a teraz 9-04-2021 idzie na 7 lat do msc. odosobnienia. Larwa już zrobiona z cyganką. Nie wiem skąd ją wytrzasł, ale krótki epizod seksualny widać był i to owocny. Teraz jak wyjdzie po tych 7 latach, choć 172 w to nie wierzy, bo go zna i twierdzi, że już na msc. jeszcze pewnie przyjmie coś na klatę, to larwa już będzie 11 letnia i może mieć problemy z rozpoznaniem. Musiałbym sie spytać 172, czy cyganka tak pała doń miłością, że z larwą będzie jeździć na widzenia, jeszcze pod warunkiem, że będzie tu gdzieś blisko. 
   172 nadal twierdzi, że flachę jeszcze kiedyś zrobimy, dlatego mam w zapasie. Jak pisałem ostatnio dokupiłem więc jakby się tak zdarzyło, to jestem przygotowany. Nie wiem czy on na to napierdalanie, ale jak ostatnio opowiadał co się tam w więzieniu wyprawia, przy okazji tego, że ten 19 latek lezie siedzieć, to se tak myślę, że ja to i tak pikuś, bo przecież tylko powierzchownie. Jak się napierdalał w realu, to przecież czasem aż żebra połamane. Dwa razy w szpitalu wylądował. Kiedyś, co tu pisałem gdzieś tam ileś lat temu, leżał w sali obok, jak równocześnie leżał też 979 w szpitalu. 172 tak wtedy wyglądał, że go w ogóle nie poznałem, że to on. Więc te moje napieprzanie po plecach, choć bieżąco zostawia ślady czerwonej skóry to..., pewnie dla niego taki mocniejszy masaż. 
   W sobotę, jak akurat mieliśmy coś zrobić ze 172, to przylazł 303. Nosz qrwa nie mógł gorszego momentu wybrać? Przez to długo z nim nie rozmawiałem, ale widziałem i słyszałem, że nie jest dobrze. Ach ten wiek i to wszystko dookoła, co się układa nie tak jakbyśmy chcieli i ten brak związku przyczynowo-skutkowego. Oprócz tego, że oczy podkrążone, w zasadzie to oczodoły już brązowe miał, co później powiedziałem 172, bo ten nie widział 303, rozmawialiśmy w korytarzu, to jeszcze ma chyba stany depresyjne i to takie już rozbudowane. Coś tam też nie poszło ostatniej nocy z laską, tzn. odrzuciła go, z czego on się nie cieszy, w domu do dupy i w ogóle nie tak, jak se pewnie wyobrażał. Akurat wcześniej wracałem z 972 autobusem do wioski, tak jak tydzień temu i tylko wspomniałem o 303. Może za tydzień go na dłużej ściągnę do się i pogadam. 
   Za to jest wreszcie postęp u 972. Po piwach które zrobiliśmy chyba z 4 tyg. temu, a po których go nie przeleciałem, a ponownie tłumaczyłem mu bezsens pracy na 2 etaty, zrezygnował z drugiej roboty i od tamtego weekendu już w tej drugiej się nie pojawił. Za to wiyncyj pracuje w pierwszej, ale to chyba i tak lepiej jak na dwie. 
   Resztę informacji w następnych notkach. 
   Zdjęcie. 
  Wiem, ze dziś to jeszcze nie aż taki antyk, ale kiedyś na pewno będzie. Na kopalni też takie były, ale nie zrobiłem osobnych zdjęć takich kubłów. Teraz już nie zrobię, bo miały bliskie spotkanie z prasą. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz