poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Poniedziałek #1414

No to się będzie działo. Kiedyś to musiało nastąpić. 826 wyglebił na grupie A trochę pod wpływem, a my, byliśmy wcześniej pod wpływem, ale przespaliśmy się od ok. 16:00, to teraz jesteśmy gotowi i możemy działać, a on ma zgon. Oczywiście leży w klacie. Już sam widok leżącego, prawie nieżywego mięśniaka w klacie robi wrażenie, zwłaszcza na dolnej gowie, która domaga się działań już. Daliśmy jednak czas na zaśnięcie 826 30 min i po nim będziemy atakować. W ogóle to wczoraj tyle wygłaskaliśmy go, że to chyba nigdy tyle nie było. My po alko, to nam hamulce puściły, a on na to jakoś przystawał. Oczywiście mówiłem mu, że jak coś nie tak, to by zgłosił, ale zgłoszenia nie było. Może to brak laski, czy jakiegokolwiek partnera tak działa, że oni potrzebują kontaktu cielesnego. Ostatnio jak byłem u 972 to on też lgnął do mnie, no bo z żoną nic nie robi od dłuższego czasu, to ciągnie do kontaktu fizycznego. Robi na dwa etaty, to nie ma kiedy, a tu ja przychodzę i prawie by było, ale jakoś chyba bym jego syna machnął szybciej. No pierwszy skurwiel się udał. A 826 wreszcie zostanie zaatakowany. Czekałem na ten moment długo. Pisze notkę jeszcze przed, to se wyobrażam, a co będzie..., opiszę rano. Te jego mięśnie mnie zniewalają. Wychodzące żyły na wierzchu, twarde mięśnie, wyćwiczone, w dotyku rewelacyjne, żadne tam flaczki, no rewelka. Do tego brzuch płaski, umięśniony, przyjemny w dotyku.
   Dziś (jest już po północy) miałem coś zrobić na st. mac., ale nie wiem jak będzie. Ile czasu zajmie mi "zabawa" z 826.  Na szczęście funkcjonuje mi się dobrze, bowiem popo po pierwszej dawce alko ruchem manewrowym przestawiłem się na grupę B, na której spałem do 22:00, o której mnie obudzili, bo składy opuszczały stację w tym 826, który po ok. 30 min wrócił z kolejną flachą, z której jednak nic nie łykliśmy. Łyknął on sam, i dobrze. Pisałem o tym wielokrotnie, alko naszym przyjacielem. Ach, a taki 826 to obiekt pożądania. Poniżej na zdjęciach na grupie A.
EDYTOWANO
I jeszcze inne ujęcie.
EDYTOWANO
  W zasadzie się tego nie spodziewałem. Więcej z nim robię na trzeźwo, a przynajmniej jak funkcjonuje, jak w czasie kiedy prawie nie funkcjonował. Jak przylgnąłem do niego, to ciągle miał odruchu na mój dotyk. Głaskałem go, to reagował, kładłem rękę - reagował, odklejałem się od niego - reagował. Tak se myślę, że może to być związane z, po części, byciem biseksem z przewagą branżowstwa dobrze ukrywanego, by nie wyszło to na światło dzienne. Pamiętam siebie, jak dobrze musiałem się ukrywać, by to nie wypłynęło na powierzchnię. Może tu być podobnie, bo przecież ileż przez moje ręce przeszło mięśniaków-skurwieli i żaden się tak nie zachowywał. W 826 jakby cały czas były właczone mechanizmy obronne i sprawnie działały. No bo przecież ileż za dnia z nim robię, brakuje jeszcze tylko finału, a tu w nocy prawie nic. Za dnia to go wymacałem całego od łydek, przez uda, brzuch, klatę, barki, ręce. Przytulałem się do niego itp. i w zasadzie nic, ale jego wersja jest taka, że mi na to pozwala. W nocy coś się przełącza, bo to już drugi raz i nie da się zrobić nawet tego co za dnia. Czyli, jak to robiłem ze 174 to trochę "świadomie" mi na to pozwalał. Skończyło się, że po iluś tam próbach wygasiłem loka na grupie A i zasnąłem.
   Około południa bez problemu mogłem go ponownie pogłaskać, pomasować itp. Bardziej sensowne wytłumaczenie zachowania, jak podane wyżej nie przychodzi mi do gowy.

2 komentarze:

  1. Ja pierdole zdjęcia zajebiste w samych boxach musi wyglądać Zajebiście zaadrosze widoków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale niestety nic nie wyszło, ale prace nad dalszym dostępem trwają

      Usuń