poniedziałek, 23 listopada 2015

Poniedziałek

   Może bym i zrobił wpis wcześniej, ale jak się obudziłem o 10:00 to w 30min później na stację wszedł 979. Zdziwiło mnie, bo powinien być w pracy, nawet ode mnie odszedł jakby planowo do niej. Okazało się (w/g jego wyjaśnień), że w nocy nie umiał zasnąć, dlatego wziął wolne w pracy, bo nie wyrobił by w niej. No spox. Rozruch poranny jak zwykle 1,5h, a po 2h, czyli krótko po 12:00 stanął pod wjazdowym 834. Powiedziałem do leżącego i usiłującego zasnąć 979, że to on i że najprawdopodobniej zajmie tor stacyjny na kilka godzin, jak to on. Tak też się stało, organizując wspólne odejście z 979 musiał i odejść 834 o 15:20. Na niedługi czas będę się mógł upajać samotnością. Wiem Ci co są samotni teraz stękają, jaki to jestem szczęśliwy z obecnym ruchem na stacji. No niby tak. I własnie z takimi, u których ruch zamarł i szyny pokryły się warstwą korozji byłem na słuchawce niecałe 2h. Dobrze, że bateria komóry wytrzymała. Wpierw na linii był dawny kolega z czasów, można napisać młodości, który zajął ponad godzinę, następnie po 22:30 zestawiło się połączenie z 825, z którym wisiałem jakieś 45min. mimo porannego (u niego) wstawania do pracy. Może był wyspany z dnia, nie sprawdzałem. "Chłopcy" nie mając się do kogo sensownego odezwać wybrali mnie, a ten pierwszy zaproponował, ponieważ ze swoim obecnym się rozchodzi, spanie u mnie tak raz na 2 lub 3 tyg. jakieś 2-3 dni, po czym będzie znowu jechał w delegacje. Jeszcze dobrze nie posprzątałem grupy C po postoju półrocznym 573, a już następny skład się tam ciśnie. Po latach okazuje się, że całkiem nieźle ułożyliśmy życie na naszej stacji i w porównaniu do innych nie mamy co narzekać, zresztą nie narzekam, a nawet większości mówię, iż to jeden z lepszych okresów mojego życia.
   Opis podróży poc. po kraju to chyba jutro, bo za niedługo stacja zapełni się składami popołudniowymi, to nie będzie możliwości wklepania. Jutro miałem ściągnać 181, ale plan pracy jeszcze przede mną
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz