piątek, 20 stycznia 2023

Piątek #1964

    Śmiać sie czy płakać. Sprawa się rozwiązała, przynajmniej u mnie, co on se myśli - nie wiem. Przedwczoraj w rozmowie 811 wylała nam kubeł zimnej wody na gowę. I b. dobrze. Ochłonąłem, choć wczoraj rano jeszcze byłem zmontowany. Jednak w ciągu dnia zacząłem o tym myśleć trochę inaczej. Nadto hamownia, po demolce działu odp. za popęd seksualny się pozbierała i zaczęła działać. W czasie jazdy autobusem można sobie na spokojnie przemyśleć, przeanalizować, zrobić proste działanie matematyczne 2+2= i... tu nie wyszło to co powinno być. Dlatego w zasadzie to wczoraj o 20:00 było już po. Nic już do niego nie piszę. 
    Ale jest jeszcze jedna kwestia. Mózg sie "przegonił". Wracając wczoraj z roboty czułem się trochę jak po egzaminie na uczelni. W każdym razie takiego intensywnego myślenia mózg dawno nie miał. No i dobrze się zdarzyło, że się przegonił. Przydało mu się, jak bieg 200 m do autobusu lub tramwaju. 
   Spadliśmy jak Jaś Fasola na glebę, otrzęśliśmy się dość szybko i już funkcjonujemy normalnie. Pierwsza noc, którą przespałem normalnie, to tez o czymś świadczy. 
   Piszę to, by nie było, że jak naiwny do końca tkwię przy tym co żeśmy umówili wstępnie między sobą, czyli spotkanie w niedzielę. 
   Zapełniamy już planami 3 dni wolnego, które mamy. Wybiło nam wczoraj wolne, bo telefon - czy mógłby Pan zrobić mi 12-kę lub 48? Wziąłem 12-kę, bo później zaczynała i dłuższe godziny. Jak już robić to robić, a nie jechać na np. 6h. 
  Ok. Kolejna notka na szybko, ale to gwoli wyjaśnienia, bo później i tak musiałbym wytłumaczyć co i jak. 
  Zdj. brak, brak czasu.
  Narka.

2 komentarze:

  1. O! Zaskakujący rozwój wypadków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowód na to, jak wadliwie działa nasz mózg, w stanie uniesienia. Ale czy to jest coś nowego? No raczej - nie.
      Pewnie zupełnie inaczej to jest na płaszczyźnie czysto zwierzęcej, gdzie nie ma odpowiedzialności finansowej lub jej straty.

      Usuń