środa, 10 sierpnia 2022

Środa #1922

    Do st. Poniatowa dojechaliśmy przed czasem. Mieliśmy być po 16:30, a byliśmy ok. 13:30, bo dojechaliśmy taxi. Nawet obsługa w budynku była w szoku, bo jeszcze pokoju nie przygotowała, doba hotelowa od 14:00, to też zostawiliśmy bagaże i poszliśmy na miasto. No to dużo powiedziane, bo Poniatowa, to kilka bloków na krzyż i tyle. Z marketów to biedra, jakiś lokalny i tyle, no i żabki ojca dyrektora. 
   825 ponieważ jest autykiem, to zainteresował sie terenami zielonymi, więc siedliśmy na ławeczce przy lokalnym jeziorku. 
  To sie u nich nazywa "Dolina 10-ciu stawów". No wygrali. Katowice mają dolinę 3-ch stawów. 
  825 jako autyk nie ciągnie do ludzi to też ja chciałem do centrum wśród ludzi, a on na odludne tereny. Poszedłem mu na rękę. Gadał przeważnie o tych co im się udało jako wzory do naśladowania, tych na których warto patrzeć, jak większość świata medialnego, a do dupy z tymi nieudacznikami. Tradycyjnie musiałem też wysłuchać opowieści rodzinnych, które znam już prawie na pamięć. Często siadaliśmy na  ławeczkach w ustronnych msc. bowiem mnie wolne chodzenie denerwuje i źle wpływa na moje nogi, a on znowu po treningach miał lekko uszkodzone nogi to też sunał jak ślimak. Po siedzeniu np. 45 min na ławeczce znowu wstawałem i nakłaniałem go do spaceru, bo mnie już dupa od siedzenia na deskach bolała.

    Ok. do wyjazdu powrócę, bo tyle się dzieje, że reszta poumyka. Remont posuwa sie do przodu. Wczoraj pomagał trochę, bo mu kasy brakło, 303. Jak zwykle mój mózg reagował, ale co zrobić. Postaram się jego zdj. umieścić kiedyś, bo kilka zrobiłem. 
   Staram sie sprężać z remontem, bo sierpień leci, a wrzesień w zanadrzu, a tu z harmonogramem nieszczególnie tym bardziej, że ja ciepłolubny, a wnet będę spał jak pod namiotem, a noce się już sierprniowe zrobiły. Stara ścianka ma co raz wiynksze prześwity, a nowa powstaje wolniej jak sądziłem. 
   To też efekt braku 3-ej ręki. Miał być 303 o 10:00, to przylazł na 14:30 kiedy większość tego co potrzebowałem zrobić z kimś zrobiłem sam tracąc na to niewspółmiernie wiyncyj czasu, a mało tego, to zmieniło kolejność robót. 

   Z innej beczki, to gram w ETS-a dwójkę. Pisałem o tym, ze założyłem z gościem wirtualną f-mę w maju wystartowała 1-go. W czerwcu po m-cu grania byliśmy na 4-tym msc. wśród ok. 120 firm w PL czynnych, bo są tez nieczynne, w statystyce miesięcznej i od czerwca jesteśmy ciągle na 4-ym miejscu dociągając się do trzeciego. Jednak założyciel to nie jest gość po studiach, więc ma problemy ze spłodzeniem form organizacyjnych, a firma sie rozrasta. Obecnie mamy 73 pracowników zarejestrowanych w f-mie, tj, ludzi fizycznych., którzy grając wyjeżdżają kilometry. Ugruntowujemy swoją pozycję, ale trochę mniejszą ilością ludzi, bo jeździ w m-cu ok. 45. Tą iliścią trzeba się zajmować i ich głównie kontrolować. Zastanawiałem się czy nie wyjść z firmy bo remont i mało czasu, ale z drugiej strony, jestem współzałożycielem i trochę szkoda. Postanowiłem wiync zrobić reformę, która właśnie jest w toku. Dość, że główna rozmowa odbyła się z tym drugim w nd. i trwala ciągiem 3 h. Tzn. musiałem przeforsować swoją wizję struktury organizacyjnej, a on był b. oporny.
   Wreszcie są zakresy obowiązków powiązane z konkretnymi stanowiskami. Tak był ogólny pęd i prawie każdy, szczególnie dzieci, ciagle chciały awans. Po ogłoszeniu na DC,  że stanowiska są reglamentowane i ich ilość z góry ustalona, z 7 administratorów, którzy kompletnie nic nie robili zeszliśmy do 3 wakatów, a fizycznie do jednego, który jeszcze nie wyraził zgody, bo dostał dopiero zakres obowiązków. Reszta zrezygnowała. Przynajmniej mamy spokój ze stękaniami - ja też chcę awans, bo chcę być ważny...
   Reforma jest oczywiście w całości na mojej gowie, czyli cała biurokracja, ale uzgadniana z szefem. Już na DC zaczyna się robić nieprzyjemnie, bo dzieci widząc brak nadzoru sobie pozwalają, a dla dobra grupy (firmy) trza takie wybryki ukrócać. 
   Niestety po remoncie, czy przed trochę czasu mi to zajmuje, czyli jeszcze bardziej wybija wolny czas, przeto mniej gram. 811, jak jej to opowiadałem, choć zajmowała sie logistyką w tym transportem, padała ze śmiechu na początku, ale w miarę rozmowy troche zmianiała zdanie. Troche ją rozumiem, bo dla osób, które nie grają w gry, taka opowieść jest śmieszna. Nie mniej każdego wieczoru gra w ETS-a ok. 700 Polaków, a łącznie na serwerze ok. 4 k ludzi. Nie jest to więc marginalna gra. 
   Na razie jeszcze jakoś ciągnę. Plusem remontu jest powrót do dawnej kondycji fizycznej, a nawet wiynkszej. Podnoszenie ciężarów nie sprawia już takich kłopotów, a przy diecie zeszliśmy do wagi 64 kg. Był już jeden skok w górę, bo jak mózg zobaczył że stuknęło 64 i to bez cyfry po przecinku, to mu się przestawiło i wyrzucił z siebie:
- no to żremy!
  No i przez kilka dni było grubo. Znów wdrożyliśmy program naprawczy i zeszliśmy ponownie do 64. Się będzie wyrywał skubany. 
    Tyle, bo już tydz. minął od poprzedniego wpisu, a czynności dnia czekają. 
    Narka.

p.s. wyjazd do Poniatowej postaram się dalej opisywać, póki jeszcze pamiętam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz