sobota, 20 sierpnia 2022

Sobota #1926

    No zajebiście f uj. Takie temp. w sierpniu to dla mnie wyjebka. Dziś (piątek 19-08) naciągnęło 34 C, nadto czuć powietrze z południa, bo takie do nas napływa. No czuję się jak ryba w wodzie, kiedy wokół większość zdycha. No cóż, w zimie relacje się odwracają. 
   303 jest jak 171. Bez problemu daje się pogłaskać, nawet na nim można sie położyć tak bokiem, ale zawsze. Nie stęka z tego powodu, na głaskanie też, ale na głaskanie stękali nieliczni. Większości mój dotyk się podobał, zresztą, wielokrotnie pisałem, jakby mnie tak ktoś głaskał, byłbym wyjebany w kosmos. Niestety umysłowo też jest jak 171, ale co zrobić. Mięśniaki-skurwiele to nie są mózgowcy.
   Szkoda tylko, że kolo, u którego kiedyś pomieszkiwał 303, tak spierdolił materiał. Najprawdopodobniej przez niego 303 nie pije i tu trochę robi się pod górę. No tempy chuj na pewno dobierał się do niego, jak ten był nieprzytomny i to najprawdopodobniej od tyłu, po czym 303 się nagle otworzyły oczy, bo po jakimże doświadczeniu tak diametralnie, i to jeszcze w tym wieku, zmieniłby nastawienie do alko. 
   Przecież na początku, co zresztą gdzieś u się opisywałem, był całkiem z tego zadowolony, jak chodzili po ulicach i 303 pił bociana z gwinta. Chwalił się tym, a nagle po jakiejś tam kolejnej imprezce zważyło mu się dokumentnie. Nie dość że kolo spierdolił materiał, to jeszcze zrobił mi pod górę, bo będzie trudniej przecierać znowu szlak. 
    Wczoraj jak głaskałem dość długo nawet, 303 to zauważyłem, że na nogach ma bardzo twarde włosy. Podobnie jak on, był owłosiony 174. Tzn. miał nawet wiyncyj włosów na nogach, a przy chuju to już dopiero dużo, ale miał równie twarde jak 303. Podobnie też jak 303, 174 był od bioder w dół zarośnięty, a w górę praktycznie bez zarostu. Geny jakoś dziwnie się dzielą. U 302 jest na odwrót. 302 ma dół starego, a górę bardziej starej. 
  
    Remont przeszedł chyba przełom. Widzę już, ze jest z góry, to też lepiej mi się pracuje i po kryzysie w środę i resecie w tym samym dniu, od czwartku mi się dobrze pracuje. Jednak te resety się czasem przydają, choć inni je tak piętnują. 
   Dziś przebudziłem sie z rana i spotkałem leząc na śmietnik i do piekarni (xxx), który pomagał mi kiedyś przebudowywać pierwszą ściankę w moim życiu na grupie B, na której obecnie stacjonuje 303. Od razu mi się przypomniały tamte chwile, a to przeca ok. 5, czy nawet 6 lat temu. Nie zapomnę jak 172 przyprowadził kiedyś (xxx) w obroży psa, którą mu nałożył na szyję. Jak mnie to się podobało wtedy. Jarałem się tym widokiem, tą relacją, tą uległością (xxx) dość długo, i dość dużo zbiorników opróżniłem wyobrażając sobie z nim ciąg dalszy. Dziś też opróżniłem zbiorniki. Zresztą od czasu pobytu na st. mac. 303 opróżniam je chyba za często, bo 2x dziennie. Zrobili już ten wyłączniki popędu. 
    Wczoraj 303, bo nam pozostało dużo sprzętu z czasów jak jeszcze ćwiczyliśmy, który obecnie leży odłogiem, przygarnął na grupę B do ćwiczeń. Na początku stwierdziłem nie będę się na niego gapił jak pierdolnięty, to pozostawiłem go na grupie B i przeniosłem ruchem manewrowym na grupę A. Jednak po jakiś 15 min sam wszedł a grupę A pochwalić się, jak robi, jak wykonuje, coś jakby zapro, by jednak go oglądać jak ćwiczy. Wcześniej jeszcze dałem mu lustro, które ustawił na meblościance by widzieć się w nim jak ćwiczy. No wioskowe mięśniaki tak mają, zresztą na siłowniach też są lustra. Ponieważ to jego zapro, by go oglądać, to przetoczyliśmy sie na grupę B. Zaczął przy mnie ćwiczyć i jednocześnie opowiadać o swoich rękach trzymając w nich sztangę. One więc naprężone, żyły wyszły na wierzch i o nich też mówił. Mój mózg na ten widok dostawał wariacji, już nie mówiąc, że część odpowiedzialna za popęd oczywiście krzyczała:
- no weź go dotknij za te przedramienia, za ten biceps!
  Na szczęścia ta druga wyhamowała zapędy tej pierwszej i nie dotykałem go, wychodząc, z nie wiem czy słusznego założenia, że jeszcze będzie taki moment. Nie ma sie co śpieszyć, niech się 303 rozgości na st. mac. trudniej mu będzie z niej odejść. Tera na początku, to się zawinie i wyjdzie, ale tak za m-c będzie już inaczej. Zresztą już jest inaczej. Kontakt z kolegą K, który pomagał mi przed 303 przy remoncie, mu się znacznie ograniczył (nie, nie brałem w tym udziału), z kolegą kolegi K. również. W grę zabijania na ekranie, która ich łączyła, też przestał grać w wymiarze jak poprzednio, w ostatnio bardzo mało w nią gra. Oswaja sie ze st. mac. i dobrze, bo móc dotykać i to obszernie młode ciało, wyćwiczone, to działa i to mocno na mój mózg. 
   Nie ma ostatnimi dniami na st. mac. 302, bo Ci goście z zagranicy, to przeniósł sie na ten czas do 972 i jego żony z powrotem. Się tam zagęszczenie zrobiło. 8 osób w dwu pokojach i kuchni. Dziś ponoć 302 ma wrócić na st. mac., bo znajomi z zagranicy wyjeżdżają gdzieś dalej.
   Zdjęcia.    
Nastawnia wykonawcza Ns2. No prawie taka sama jak ta, na której pracowałem, tylko "moja" była dwa razy dłuższa, bo miała wiyncyj wajch, to też odpowiednio ława nastawcza i aparat blokowy musiały być dłuższe. 
Na szerokość chyba taka sama, ale jak na nią patrzałem, to aż wspomnienia wróciły z czasów pracy na PKP.
Ładnie kiedyś budowali, z tymi daszkami i widać właśnie jak te daszki chronią obsługę przed promieniami słonecznymi, a także opadami.
  Na koniec sygnał zamknięcia toru. Tak przekorodował, że spadł, a na górze pozostał daszek wyciągu z lampy naftowej. 
  Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz