piątek, 26 sierpnia 2022

Piątek #1927

    303 i 302 w tym wieku to myślą, że spanie jest rzeczą zbędną i najlepiej jakby go nie było. Sam pamiętam w tym wieku również spanie trochę olewałem, ale chyba nie aż tak jak oni. Tzn. były imprezki, po których po godz. spania szedłem do roboty i to na autobus więc też przeginałem tylko to nie było ciągłe. U nich jest to jakby wpisane. Tzn. dopóki ich mózg ich nie wyłączy i nie wyglebi, to funkcjonują prawie non-stop. 
   W pn. rano wpierw do pracy wstaje 302. Mnie przebudziła ok. 03:40 głośna muzyka. Przetoczyłem sie na grupę D i mówię by to ściszył, bo jest właśnie ta godz. i czy się dobrze czuje. On, że puszcza tak głośno by nie zasnąć. Pomyślałem - no zajebiście f uj. To reszta ma też nie spać, bo on już nie może spać, bo ma iść do roboty. 
    302 opuścił st. mac. ok 04:05. O 04:30 słyszę na grupie B w telefonie napierdalający budzik 303. Oczywiście, jak to było jak stacjonował 979, te budziki budzą wszystkich dookoła, tylko nie osobę, która ma nań zareagować. Znowu przetoczyłem się na grupę B i przestawiłem budzik na 05:28 myśląc, że godz. się prześpię. Nic z tego o 04:50 zaś napierdalał u niego jakiś inny budzik. Zaś przetoczyłem się na grupę B i wyłączyłem, ale ustawiłem u się na 05:28, bo nie wiem co on ma w tym tel. porobione. O 05:28 uruchomiły sie dwa budziki. Przetoczyłem sie na grupę B i usiłowałem budzić 303. On leżał w krótkich spodenkach. Trochę nim poszarpałem, położyłem rękę na klacie i chwyciłem, ale udało się go dobudzić. Przy mocnym dotyku, przyjemne ciało, po nocy nagrzane, zrobiło wrażenie. Ubrał się i odszedł na szlak.
   Dziś powtórka. 302, mnie przebudził, ale nie muzyką, jakoś tak mózg się rozbudził na dźwięki jego wychodzenia. Była 04:05. Nie zasnąłem już dalej, za to ustawiłem sobie budzik na 05:23, by dać sobie 5 min wcześniej na budzenie 303. Jak budzik się wzbudził, to przetoczyłem się na grupę B. Siadłem na kraj łóżka i mając czas zacząłem głaskać delikatnie 303. Ten leżał jakby zabity. Najprawdopodobniej zaś zabijał na ekranie do nocy. Powrócił do gry. Mając go pod ręką, leżącego bez reakcji po chwili operowałem dłonią praktycznie po całej klacie, rękach, szyi. Na razie delikatnie, bo było kilka minut na jego rozbudzenie. Po tych kilku minutach zacząłem intensywniej go głaskać, prawie masaż, to zareagował i sie rozbudził. Wtedy odstąpiłem od niego prawie wyszedłem z grupy B obserwując czy wstaje. Jakoś się wygramolił. A dla mojego mózgu masaż bardzo fajny. Jak już opuszczał stację, to mówię"
- jutro to trza Cię budzić 5 min wcześniej (powiedziałem myśląc od razu o wydłużonym masażu)
- nawet 20 min wcześniej. 
   Co? Tak mu się masaż podoba, czy ja coś źle interpretuję?
   Wczoraj tez zdarzenia. Coś tam wieczorem robiłem i siadł na mojego kompa do zabijania na ekranie. Wróciłem po czasie i zacząłem go głaskać. Po st. mac. chodzi w klacie. No to standardowo plecy, klata, brzuch ręka lewa, bo ta k/mnie. I takie zdarzenie. Głaskam mu delikatnie lewą rękę, delektując sie jego mięśniami, żyłami. On w tym czasie miał coś napisać na klawie i widzę, że do klawy poleciała tylko prawa ręka, a lewą zostawił. Dopiero jak zauważył, że jedną się źle pisze, to lewą też położył na klawie. 
   Na jutro nastawiam się już na dłuższy nocny masaż. 
   Środa rano. Budzik u mnie więc przetoczyłem sie na grupę B. Tam nie słyszałem budzika, może miał nastawiony później i nie przestawił na wcześniej. Znowu siadłem na kraju łóżka i delikatnie zacząłem go głaskać. Leżał na prawym boku, zwrócony tyłem do ściany. Nie śpieszyłem się w głaskaniu, bowiem poszedłem z wyprzedzeniem 15 min. Wobec tego mogłem sie skupić na pojedynczych częściach ciała, np. na przedramieniu, dłoni, palcach. Zajechałem też na nogi, uda, łydki owłosione tymi twardymi włosami, stopy. Trochę głaskałem go po twarzy, policzkach, za uchem, po uszach, podbrodek. On leżał cały czas i jakby nie reagował. Po kilku minutach przebudził się, kiedy głaskałem jego plecy, ale po chwili zasnął ponownie co słyszałem po jego oddechu. Wiemy, że jak śpimy to inny oddech mamy i on też. Siedziałem na kraju łóżka i wygięty byłem więc postanowiłem wejść na łóżko i umieścić się nad jego nogami. Tzn. swoje nogi dałem ugięte po bokach jego nóg i obniżyłem się. Po chwili przebudził się, ale dalej jakby opadł i leżał bez ruchu. Teraz miałem dogodniejszą pozycję do głaskania, bo i plecy, i klata dla drugiej ręki plus do tego trochę uda, bo umieściłem się w okolicach jego kolan. Jak tak go głaskałem i nie było jego reakcji (tej negatywnej) to część mózgu odp. za popęd seksualny wymyśliła, by położyć się za nim, między ścianą, a nim. Druga część mózgu inputowała, ze może to zbyt szybko i nie robić tego w takim tempie, ale popęd seksualny wygrał. Położyłem sie za nim. Nie udało się go pogłaskać, bo się przebudził na dobre i siadł na łóżku. Nie pozostało mi też nic innego jak wstać i po czasie wyjść z pokoju. 
   Na szybko część mózgu, która hamowała, dała info, że to pewnie nadal niekorzystny wpływ kola z dwu miast dalej, u którego przebywał przez jakiś czas 303 i pozostający uraz. 
   Niestety jest też efekt uboczny tych nocnych przebudzeń. Demoluje mi to część dnia. Jak już oni wyprawią sie na szlaki zamykam ponownie post. dla ruchu poc. i śpię. Efekt - budzę się po 10:00 lub np. 10:30. Po rozruchu porannym biorę się do remontu ok. 12:00 więc kilka godz. efektywnej pracy poszło bokiem. 
   Ok. tyle, bo zaś tego nie wypchnę. 
   Tak wiem, zdj. bieżące, ale może dziś później je zgram z tel. na kompa. Tera czeka remont, bo wiecznie lato nie bydzie to jakieś tare zdj. 
   Zdjęcie.
  Takie 21 letni Hiszpan, którego kiedyś podglądałem.
  Tera kiedy na stacji stacjonują 302, a zwłaszcza 303 nie ma takiej potrzeby. Jednak jakieś tam screeny zrobiłem. 
  (tekst praktycznie bez korekty)
  Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz