poniedziałek, 17 stycznia 2022

Poniedziałek #1862

     Dziś trochę takich pierdół, ale zaległych. 
     Ide na przystanek tramwajowy ścieżką prostopadłą do głównej drogi i widzę jedzie tramwaj w drugą stronę niż ja chcę jechać. Na drugim rozwidleniu ścieżki widzę zaczyna biec do tramwaju nastolatek. Rozpięta kurtka, plecak w ręce, w drugiej tel. komórkowy, coś tam chciał poprawić i tel. wypadł mu z ręki, poleciał przed nim na chodnik rozczłonkowując się. W jakim stanie przy tej prędkości był po upadku nie wiem, ale tramwaj mu pojechał nim tel. poskładał. 
    I tak se myślałem, czy oni mają w ogóle poczucie wartości standardowej rzeczy, którą dziś jest telefon. Widzimy, że niektórzy mają go wrośnięty praktycznie w rękę, nawet matki z dzieckiem na ręku, w drugiej telefon, następnie dylemat, bo nie ma trzeciej ręki i nagle przy czymś tam tel. upada. Czy to na prawdę jest warte te 200-300 zł, takie działania? Zakładam tyle, bo jak spadnie, potrzaska szybkę, obije się, to mniej więcej tyle traci na wartości. Czy on biegnąć do tramwaju zarabia tyle na godzinę? Nie sądzę. Czy ta matka z dzieckiem na ręku, też tyle wyciąga? Również nie sądzę. 
  Od 979 dostałem tel. Od lipca upadł mi 3x i to z niewielkich wysokości. Po za tym jest trzymany bezpiecznie w kangurze, zamknięty by nie wypadł, bo zdaję sobie sprawę, że kupno innej używki kosztowało by kilka stówek, a niekoniecznie chcę tyle wydawać, za swoją głupotę.
   Piszę to i przypomniało mi się, jak 303 wykończył nówkę tel. warty dobrze ponad kobel. To co ja mam za dylematy. 

   Blok od 824. W dni nauki szkolnej, pod ten blok, przyjeżdża bus po ułomki z osiedla. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że matka od jednego ułomka, też jakaś ułomna, przychodzi z psem. Ten pies, tak jak ona tu stanie, szczeka non-stop przez ok. 5 min nim podjedzie bus. Ona oczywiście nie widzi nic dziwnego w tym, że jej pies szczeka od ok. 07:10 do 07:15 pod blokiem i budzi mieszkańców, którzy być może chcieli by dłużej pospać. Niezmiernie rzadko zdarzy się u 824, że np. w nocy łazi, to następnie rano trochę przeciągnie. Pospałbym dłużej, ale ta jebana kretynka z tym psem stoi pod blokiem i miast uciszyć tego psa, jak gdyby nigdy nic pozwala mu ciągle ujadać. 

   Ruszyły procedury umieszczenia 824 w domu starców. Im bliżej jest umieszczenia go tam, tym on bardziej stęka, że jak mu się tam nie bydzie podobać to wróci. W ogóle dziś wymyślił np. że pójdzie tam tylko na noc spać, a za dnia bydzie siedzioł w doma. 
  W ogóle jest nietypowa sprawa (ja to przeważnie takie mam), że oni tam biorą przeważnie osoby już nie mobilne, tzn, nie poruszające się samodzielnie. Są w szoku, że on w ogóle chodzi, a jak na początku (listopad) załatwialiśmy to przyjęcie, to powiedział, że lubi jeździć na rowerze, to babka powiedziała, że nawet tego nie zapisuje. 
Podobnie teraz z testem. Do wszystkich innych zamawiają wymazobus i dwa razy dzwonili, czy aby na pewno go nie trzeba. 
Więc jest zupełnie inaczej, jak daje się tam osobę, która nie chodzi i leży, czy bardzo słabo się porusza, a inaczej, jak on łazi i to dziennie prawie 4 km. Więc dla niego wrócić tu, to żaden problem, oprócz tego, że może się zgubić na mieście, bo stamtąd nie zna drogi, ale jak dojedzie co centrum to już se radę da. Choć ostatnio wracałem z nim i było ciemno, to przystanek swój przejechał, a ja wysiałem, bo byłem pewien, że wysiądzie. Na szczęście drugi jest niedaleko, a jeszcze szybko chodzę to tam na max obrotach silników trakcyjnych na ten przystanek. Dzwoniłem tel, to jak zwykle nie umiał odebrać, ale znalazłem go w osiedlu, stał i nie wiedział kaj ma iść. Na swoim osiedlu, by to było jasne, a tam chodzimy.
   Z tym powrotem pytam sie go i co dalej?
- nic.
- jak to nic? Przecież lepiej nie będzie, a kto się Tb. zajmie jak coś się stanie.
- cisza...
Mówię mu, że mu mózg wysiada, bo w zasadzie prawie nic nie pamięta.
- no to z wiekiem tak jest
- a od kiedy u Cb. mieszkam?
- zdanie w tonie pytającego - od wczoraj...?
- od roku
- no to sobie mieszkaj. 
I jak tu rozmawiać z mózgiem, który defektuje. Inaczej, jak głupkowi powiedzieć, że jest głupi? 
A tam nie będzie mu się podobało, co już wiem. A scenariusza na tą okoliczność nie mam przygotowanego jeszcze.
   Zdjęcia.
Pulpit nastawczy nastawni wykonawczej CS2 stacji Chorzów Stary. 
Lewa część tego pulpitu. 
Prawa część, na której załapał się na fotę mój telefon leżący na przełączniku rozjazdu nr 63 i tarczy manewrowej nr 14. Tel. (nokia 2600) jest jeszcze w użyciu czynny, na jednym z moich numerów.
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz