Ja to zawsze muszę się w coś wpakować. Od nocy z nd/pn nie śpię normalnie. Budzę się w nocy, trudności z zaśnięciem, mózg jednak przeżywa sytuację, w którą się wpakowałem, a która się tak toczy. Jest to jednak mało normalne wyprowadzić dobrego znajomego z domu, do którego teoretycznie ma nie wrócić i to na pełnej nieświadomce.
Przedwczoraj zawiozłem kolejne rzeczy do domu starców, by 824 czuł się tam lepiej, w tym np. dwa zegary stojące na meblach, bo on lubi mieć zegary i w pokoju, w którym urzęduje jest ich 8. Oprócz nich jeszcze ulubione kawy, dalszą bieliznę. Wersja oficjalna dla niego, to że rzeczy zjechały dzień wcześniej wieczorem, ale leżały na portierni.
Przedwczoraj rozmowa z kierowniczką i panią psycholog. Rozmowa trwała 30 min. Celem było włączenie się moje do pomocy w przekazywaniu treści 824 o tym, że tam mu będzie dobrze i że w mieszkaniu średnio dawał sobie radę. Panie, zwłaszcza pani psycholog słuchała, relacji z zachowań 824, które obserwowałem w ostatnim okresie, jak również zmian, które następowały w długim okresie. No przecież rok u niego mieszkam (dokładnie ponad 11 m-cy).
Dziś znowu niedospanie. Przebudziłem się o 02:50, a ponownie położyłem się 06:20. Zjechałem na st. mac. może tu się odblokuję i przywróci się normalny tryb spania.
Oglądam film na ntlx. "Monachium: w obliczu wojny." Jedna scena spowodowała uruchomienie mózgu. Choć marginalna w tym filmie, to jednak mózg się uruchomił. W scenie gnębiono żydów w 1938 r., wyzywano ich itp. Znamy to z historii. Teraz mamy 84 lata później. Zarazę (za pewne za 5 lat wyjdą ciekawe fakty związane z nią), przy której podobnie steruje się ludźmi. Mało tego, przez te 84 lata odbywało się to na dotychczasowych zasadach. Wiele się nie zmieniło. Czy jako społeczeństwo nic się nie uczymy? Odp. jest znana i smutna. Rozwiązania nie ma, bo to podobnie jak w w/w filmie. Jak postawić się temu, tym rządzącym, którzy prą do przodu ze swoimi rozwiązaniami. Takimi, których skutek nie tyle znamy, co możemy sobie wyobrazić.
George Carlin w swoich standupach mówił Amerykanom, że są dziennie dymani przez wlk. amerykańskiego kutasa.
Podobnie jak muzyka, moda, to rozlało się na kraje rozwinięte, w których społeczeństwa są dymane właśnie przez lokalne, państwowe wlk. kutasy i dobrowolnie wypinają się do tego aktu. No poważnie tak to się odbywa. Przecież nie ma sprzeciwu na kolejne okradanie w kolejnych nowych podatkach, daninach, czy jakkolwiek to nazwać. Zapukają do drzwi:
- dawaj, qrwa, stówę na biedne dzieci z Pcimia Górnego!
- ależ oczywiście, tutaj macie stówę. Coś jeszcze opłacić?
- dwa drinki z palemkami, to nas jest dwóch.
I nic, żadnego sprzeciwu, a może dam Wam 50 a nie sto? No nic. Po ile przyjdą, tyle dostaną. Strasznie bierne mamy społeczeństwo.
811 ma dzieci w przedszkolu. Jakieś tam problemy są, niewielkie, ale się pojawiły. Panie przedszkolanki trochę naciskają. Pod wpływem nacisków 811 chce iść do psychologa. Mówię jej:
- nie idz. To zostanie w papierach na zawsze, a nie wiadomo, kto i kiedy to wyciągnie i w jakim celu.
I teraz se myślicie, że jestem pierdolnięty, bo dobro dziecka jest najważniejsze. To mała dygresja nt. śledzenia nas przez nich. Niby taka drobnostka, taka głupota, ale... jednak.
Słucham tego nagrania -> https://www.youtube.com/watch?v=fEKZBgOlYKA
podoba mi się w tym nagraniu drugi wokalista i częściej słucham tego z drugiej części. Jak się zaloguję do gmaila, to yt automatycznie się podładowuje. Niby normalne. Ok., ale w nagraniach proponowanych do wysłuchania pojawia się to -> https://www.youtube.com/watch?v=mI3z9BNXcEE , skąd wiedzą co zaproponować, choć wiem co to jest, bo raz (UWAGA!) tego wysłuchałem. Przeważnie puszczam oryginał, z którego przewijam pierwszą część. Wiedzą o nas wszystko, tylko z nielegalu (w PL z tego konia ze skrzydłami), ale jak trzeba to użyją tego przeciwko nam. Dlatego mówię 811 by poczytała na necie, znalazła jakieś sensowne materiały i próbowała sama rozwiązać problem. Ujawnianie tego może, aczkolwiek nie musi, mieć kiedyś fatalne skutki dziś dla dziecka, później dla dorosłej osoby. (jeszcze trochę takich rzeczy napiszę i będę na widelcu)
W tym roku będę musiał wrócić do pracy. Planuję do komunikacji miejskiej, bo kiedyś ta praca mi się podobała, ale stale mam obawy. Autobus z wioski do 824 jechał rok temu jakieś 40 min. Dziś kolejny new RJ i obecnie jedzie równe 50 min. Kiedyś rozmawiałem z kierowcą na tej linii, to mówi, że sam nie wie, po co dokładają czas. Na 20 km dołożyli 10 min. Wnet autobusy będą jeździć jak tramwaje z zawrotną prędkością handlową 13 km/h. Kiedyś ten dystans pokonywał w 35 min. Nie wiem ile tam wytrzymam.
Z jednej strony władze miast chcą, by korzystać z komunikacji masowej. Z drugiej robią co mogą, by ją obrzydzić. Czy oni myślą, że ktoś faktycznie chce wsiąść do tramwaju i jechać z prędkością handlową 13 km/h?
Wiem. Sąsiedzi są w szoku, bo właśnie ich nagłaśniam, a jest pt. Przeważnie to następowało w sob. Pewnie se myślą - co jest grane?
Zdjęcie.
Katowice, widok na ul. Warszawską ileś tam lat temu.
Dobra, pcham to bez jakiejś większej cenzury/korekty, bo jestem już trochę porobiony po spotkaniu z Amundsenem, a za chwile to może nie wyjść dziś.
Narka.