wtorek, 9 listopada 2021

Wtorek #1838

    Jesień, to jesienne tematy. W wiosce tego nie ma, bo tam wszyscy (a przynajmniej większość) mają wypierdolone na liście. Są, po zimie ich nie będzie i są naturalnym nawozem dla gleby. W mieście inaczej. Od początku jak zaczynają spadać trwa batalia z liśćmi. Na osiedlu u 824 codziennie chodzą Ci idioci z dmuchawami i przedmuchują liście z jednej strony na drugą. Nie, jakby ktoś dociekał, nie zbierają ich. Po wietrznym dniu, na drugi dzień to samo i tak w koło Macieju. Codziennie rano napierdalają od 07:00, a nawet od 06:50 i dmuchają w liście. Taka sprawa dla sprawy. Dziwię się tu mieszkańcom, bo jakbym tu mieszkał, to dawno jestem w zarządzie tej spółdzielni z interwencją, by se tymi dmuchawami napieprzali od 09:00. Dokładnie jak dniu świra. Nic sie nie zmieniło przez dekady. 
   Pozytywne, że wychodzimy wreszcie z choroby. Dokładnie nie wiedzieliśmy co mieliśmy, ale jest już na prostej w dobrym kierunku. Gorzej, że 824 się trochę podinfekował, ale on z tych genetycznie, bo przechodził to bardzo łagodnie, w zasadzie po 3 dniach jest prawie zdrowy. 
    Byłem z nim u diabetologa. Zastanawiałem się po wizycie, po co iść do lekarza, skoro się go oszukuje. Przecież to nie jest, z założenia, nasz wróg, tylko osoba, do której idziemy po pomoc. Po co w takim razie bredzić u niego, że się jest zdrowym i kompletnie się nic nie dzieje, skoro się dzieje. Wypisałem na kartce z datami, godzinami stany cukru jakie miał 824 i po tym jak już 824 powiedział, że miał książkowe wyniki podałem kartkę. Konfrontacja nie wypadła najlepiej. Podobnie z innymi pytaniami. 824 swoje, ja lekarzowi stan faktyczny. Już chciałem na głos powiedzieć, po co przychodzisz, skoro oszukujesz lekarza, ale się powstrzymałem. I tak dementowałem brednie, które wygadywał. Najgorzej będzie z dietą, której on w ogóle nie stosuje.
 - tak jadłem przez całe życie i nic nie było. 
   No fajnie, ale teraz jest. I co? 
- no i nic. Będę jadł jak dawniej. Do dupy z taką dietą (w sensie tą, którą zalecił lekarz). 
  Dom starców trzeba jednak załatwiać, bo ja na klatę tego zgonu nie mam zamiaru przyjąć, dlatego byłe w przychodni i ma dzwonić lekarka prowadząca (rodzinna) i mam z nią przeprowadzić rozmowę.

  Na st. mac. 979 zamontował nam ponownie ntlx. Oglądaliśmy jakieś filmy, ale niewiele, bowiem w sobotę reset, a, jak to na st. mac., spaliśmy 13 h. Tzn. z godzinną przerwą rano, ale łącznie wyszło 13 h. Ciekawe, że tu się zawsze budzę ok. 07:00 jak zaczyna funkcjonować 824. Niestety przez to zaczęliśmy późno funkcjonować i wiecznie brakuje nam czasu na zrobienie czegoś większego na st. mac. choć lista zrobiona. 
   Właśnie. Mamy dylemat Jechać, czy nie jechać na st. mac. - oto jest pytanie. 
   Dodatkowy dzień wolny w tyg. - czwartek, wiync teoretycznie mógłbym zjechać jutro i wrócić w czwartek. Się na razie zastanawiam, ale dziś mi ciśnienie na codziennym holizmie wzrosło, więc nie wiem. 

   Obejrzałem ostatnio na ntlx, które nam podłączył 979 "Boże ciało". To niby był kandydat do oscara. Serio!? Przecież to lokalny film, którego w świecie nie zrozumieją. Znowu ktoś, kto promował to dalej, nie wziął pod uwagę lokalnych uwarunkowań. Przeca to nie film dla kogoś z Ameryki Płd. czy nawet Płn. tylko dla lokalniaków, nawet nie Węgrów. To co oni kandydowali z tym filmem dalej?
   Sam film, jak na warunki PL średni. Nic nowego nie przedstawia. Coś jak "Konsul" z Fronczewskim, tylko przeniesiony na łamy kościoła. Czym się tam podniecać, to nie wiem. Ot taka nasza opowiastka i tyle, ale dla rządzących pewnie mega zajebisty film. No niech tak bydzie.
  Dobra, bo wyglebiam, a chcę by to poszło dziś. 
  Zdjęcie.
Wiem. Kompletnie tego nie zrozumiecie, ale to błędy nowej wersji gry. Miast wagonu, jest tekstura lokomotywy EU07. Taka ciekawostka, która występowała tylko przez chwilę (2 dni) w grze. Później to poprawili. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz