Napisąłem w tygodniu do 826, by mi podesłał swój obecny nr, bo się w tym pogubiłem. W sobotę jak byłem na st. mac. zadzwonił , że właśnie się gdzies tam wybiera i może wbić. Jak mogłem odmówić. Wbił, było ok. 18:30. Gadka szmatka czas leciał, ja już w trakcie początkowego spotkania z Amundsenem, ale przerwałem na wieść zdążającym do stacji 826. Plan był by z nim dalej kontynuować. Już sie do tego miałem zabrać dzwonek z pod wjazdowego. Od razu se pomyślałem, tyle tygodni był spokój, nikt nie podchodził pod wjazdowy, akurat jak wszedł na stację 826 to zaczyna sie ruch. No nic, poszedłem badnąć, kto tam. Pod wjazdowym stął 979. Jeszcze lepiej, bo oni mają spinę ze sobą, a tu taka niezręczna sytuacja. Wpuściłem 979 na stację informując na głowicy rozjazdowej, ze na grupie A 826.
- to ja tylko na chwilę (powiedział 979).
Ta chwila trwała do 21:00. Czasem 826 chciał ratować sytuację i coś tam do 979 przemawiał, ale skutek nie był dobry. Ponieważ ta chwila 979 się przeciągała, to postanowiłem polać, bo nim on wyjdzie ze stacji, nim my sie porobimy to już bydzie niedziela. Zaczęliśmy więc łykać. Po 21:00 na stacji mac. byłem już tylko z 826. Oczywiście rozebrałem go do klaty. Od razu zacząłem prawie mdleć. Te jego ręce nic sie nie zmieniły. Klata i plecy w zasadzie też. Tak się do niego dossałem, że czasami mi mówił, iż za mocno mu ściskam mięśnie, bo jego to boli. W trakcie sprawdzania jego umięśnienia łykaliśmy.
Ponieważ miałem przerwę w łykaniu 2 tyg. , w ub. tyg. byłem chory i w zasadzie dalej jestem, to alko na mnie dość szybko działało. Jak sie okazało na drugi dzień zaczęły się pojawiać urwania filmu, to też nie wszystko pamiętam. Coś tam poszło o masaże i on ma moją sugestię wylądował w łóżku. Położył sie na brzuchu, miałem mu masować plecy. Siadłem mu na dupę i zabrałem się za masowanie pleców. Po jakimś czasie on, że to nie tak, powinno się to robić inaczej i mi pokażę. Na okoliczność tego pokazania zamieniliśmy się miejscami. Położyłem się, szybko ściągnąłem koszulkę, on siadł na mnie i zaczął mnie masować.
Qrwa, jak było przyjemnie, to zapamiętałem te jego duże ręce na moich plecach, barkach, echh mógłbym tak leżeć do rana. Jednak to miał być tylko pokaz jak to robić, więc po kilku minutach zlazł ze mnie. No szkoda. Siedliśmy dalej do flachy. Byłem juz porobiony więc zacząłem spank na jego plecy. Początkowo nawet tego nie ogarniałem, że biłem go tylko w jedno miejsce, to zwrócił mi uwagę, że nie w to miejsce, bo już go boli. Zaś przypierdoliłem mu w to miejsce, mózg nie załapał, że ma walić w inne. Po tej wpadce już mu się zakodowało. Zrywanie filmu następowało co raz częściej i co raz mniej z tego pamiętam. Nie pamiętam kompletnie o kiery wyglebiłem. Odprowadziłem go na wyjście na szlak i poszedł dalej na imprezkę do lokalu. Pamiętam tylko, że prawidłowo władowałem się do łóżka i w zasadzie dopilnowałem powyłączania co należało wyłączyć.
W nd. ok. 11:50 dzwonek z pod wjazdowego. Poszedłem spr. co stanęło - 826. Uciesszyłem się, bo miałem misterny plan dokończyć masaż z wczoraj, jemu. Wpuściłem go na grupę A. On przyszedł z połówką żołądka gorzkiego miętowego. Nie chciałem łykać, ale czegoż sie nie robi dla sprawy. Po dość szybkim opróżnieniu flachy zacząłem sie dobierać do 826. Rozpinałem mu guziki z koszuli, ale przejął inicjatywę i zaczął je sam rozpinać. Już ucieszony, że z dziś to przynajmniej wszystko będę pamiętał, dzwonek z pod wjazdowego. Qrwa mac!
Jakby nie mogli se wymyslać wejść na st. mac. w innych terminach. Poszedłem spr. co stanęło pod wjazdowym - 979. No cóż, a tu znowu 826, a on nadal za 826 nie przepada. Nim zrobiłem wjazd, powiedziałem 826 by się pozapinał. 979 wszedł i na głowicy rozjazdowej mówię, że na grupie A stoi 826,
- to teraz tu dziennie będzie stał?
- myślę, że nie.
979 był bez humoru, to też powiedział 826 by się do niego w ogóle nie odzywał i poszedł do kuchni. Już widziałem, że misterny plan pozamiatało. Po jakiś 5 min 826 się zebrał, bo co było robić. Czas pobytu 979 bliżej nieokreślony, to nie ma co przetrzymywać w niezręcznej sytuacji 826 na stacji.
979 nie miał humoru to i mnie się oberwało przy jakiejś próbie zagajenia rozmową, wiec dalej się już nie odzywałem.
Generalnie szkoda, że 826 nie przyszedł wcześniej, że tak to się poukładało. Szkoda też, że mnie tak w sobotę porobiło i tylko urywkami pamiętam bliskie spotkanie z 826. Mimo tego zapamiętałem to moje ugniatanie jego mięśni. Ofiarą padał często biceps i przedramię. Tego mi trzeba było, po tak długiej przerwie w bliskim kontakcie z jakimś mięśniakiem. Móc czuć w rękach te mięśnie, a nadto 826 należy do tych z gładką skórą, wiec masaż pleców i w ogóle dotyk klaty, barków no całości dalej rewelacyjny efekt dla mózgu.
My już jesteśmy trochę najebane(02-11-2021), nie, nie by to było na czerwono. Cieszymy się, że 979 dba o nas. Cieszymy się f chuj, i nie ma w tym sarkazmu. Bo kto jak nie on kiedyś zadba o nas?
To chyba tylko my jesteśmy takie pierdolnęete, że dbamy o 824 i w zasadzie tyle na dziś. Kto będzie o tych staruchów dbał za dekadę, to nie wiem, ale rokowania są beznadziejne. Kto będzie dbał o mnie? To jest dobre pytanie, bo przecież nie to nowe pokolenie np. 303, który nic nie umie. On, no way.
Przejrzałem, tego zdj. 826 nie było, to je umieszczam. Wiele się nie zmienił.
EDYTOWANO
826 kiedyś tam, na st. mac.
Narka. (ale tu napierdoliłem we wpisie, ale jesteśmy trochę najebane, nie tyle, by było na czerwono, więc dajemy to normalnie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz