979 ma kota. Nie jest to nic nadzwyczajnego, bo ludzie mają zwierzęta w mieszkaniach, ale nie wiem na chuj mu ten kot. On, dla tego kota, jest w doma dostępny przez godzinę, może dwie. W sensie aktywności. Nie wliczam do tego czasu jego spania, bo i tak kot jest sam, tyle, że się może położyć obok niego. Dokładnie jak mu mówiłem kiedyś, by nie brał zwierza do dom, jakiegokolwiek, bo ma taki, a nie inny tryb dnia, to dał się namówić. Szkoda tego kota, bo najlepsze 3 dni dla niego, to miał, jak był na początku września na st. mac. kiedy opiekowałem się nim przez ten czas z wyjątkiem 30 min, byłem ciągle na st. mac. Tym bardziej mi tego kota szkoda, że one żyją naście lat i tyle czasu zwierz będzie przebywał generalnie sam w mieszkaniu. Jeszcze teraz w takim okresie dorastania, kiedy powinien mieć zapewniony ruch, zabawę dla prawidłowego rozwoju. Powalone to.
Nadal uważam, ze 80% ludzi nie powinno mieć w ogóle zwierząt w domach, mieszkaniach, bo się do tego nie nadają. Oglądam ich jak wychodzą z np. psami na spacery, to nie wiem, czy poszli się przewietrzyć z komórką, czy jednak wiedzą, że pies im się ciągnie na smyczy.
Z 252 to już chyba koniec. Nie chce się kontaktować, mimo iż zjechał do m-ta i widziałem go w okolicy, nawet napisałem do niego na mess, ale nie odpisał. Trudno, no przecież mamy już swoje lata, więc w końcu na co liczymy.
Z innych spraw. 172 dzwonił, bym odwiedził go w miejscu odosobnienia. Przy okazji okazało się, co i tak by sie okazało, że jego laska, już nie jest jego laską, bo przecież to nie średniowiecze, by czekać na faceta latami, kiedy pojechał na wyprawy krzyżowe. Dziś to odbywa się szybko. Ludzie się schodzą, rozchodzą i to następuje dość sprawnie. Część relacji przejęły komórki, bo co raz częściej widzę pary w autobusie, na ławeczkach, w innych miejscach, z których każda z osób osobno "siedzi" w komórce. Czy Ci ludzie ze sobą w ogóle rozmawiają? Jak te rozmowy wyglądają, skoro, w pewnym sensie, rozmowa też jest sztuką. W relacjach z 979 metody komunikacji były wypracowywane latami, dzięki temu, dziś w miarę normalnie i swobodnie się komunikujemy.
Zaczął się beznadziejny okres dla mnie. Lato odeszło, nastały już zimne dni, ubieranie się, marznięcie już się zaczyna. Mięśniaki też się już zasadniczo ubrały. Pojedyncze jednostki czasem jeszcze chodza w krótkich spodenkach, koszulkach z krótkim rękawkiem. Widać tą różnicę, kiedy ja już mam koszulkę, koszulę, kurtkę (cienką, ale zawsze), a ktoś leci w stroju j/w. Od razu se myślę - klub morsów. I zasadniczo aż to lutego, teraz będzie co raz gorzej.
Zdjęcie.
Idzie zima, to była stacja Ruda Czarny Las w takiej aurze. Obecnie tam już nic nie ma. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz