Co prawda lato minęło, ale kiedyś rozmawiałem z 811 n.t. sterowania ludźmi odnośnie potrzeby noszenia wody ze sobą w butelkach. Jak pamiętam, to za ("tej niedobrej") komuny nikt nie molestował ludzi o potrzebie noszenia wody w butelkach ze sobą, bo inaczej zdechniecie i w ogóle się odwodnicie i padniecie jak wyschniete śliwki. Przecież to nie jest tak, że jak się napijemy w domu przed wyjściem, to za 3h jak się nie napijemy to nieuchronnie zdechniemy, albo nas podupi z braku płynu w organizmie. Nawet jak jeżdżę na rowerze w lecie, to rzadko biorę coś do picia, kiedy na st. mac. przed wyjazdem uzupełniłem płyny. A tu teraz w lecie w plecakach prawie obowiązkowe wyposażenie woda w małej butelce, bo przecież wszyscy oszczędzają plastik, w którym co raz bardziej się topimy. Mało tego, na maturze przez 4 h pisaliśmy i żadnego picia nie było, a teraz jadą z wodą na maturę, na maturze woda, po maturze woda. Wnet jak te stare babcie będą ciągneli torbę na kółkach z wodą, bo jak nie, to najprawdopodobniej zdechną lub ich trwale uszkodzi, jeżeli nie wezmą lyka co jakiś określony czas. Czy już zupełnie zanikły nam w organiznach samoregulatory, które zgłaszają nam potrzebę zjedzenia, czyli uruchamia się "głód" i potrzebę łyknięcia, czyli uruchamia się "pragnienie". I to nie jest tak, że w momencie uruchomienia się powyższych mamy określony czas na łyknięcie, bo jak nie, to nas podupi. Babcia w studni przeżyła 4 dni bez żarcia i picia, więc kilka godzin bez picia to z palcem w dupie się wytrzyma, ale czymś przecież tłuszczę trzeba mamić, dla jej dobra i bezpieczeństwa.
Podobnie dla jej dobra i bezpieczeństwa zakłada się w miastach światła spowalniające. Tzn. jak nic nie jedzie, to one zapalają czerwone na pasach jezdni i dopiero w określonej odległości od przejścia dla pieszych zapalają zielone. W ten sposób tylko na jednych światłach w ciągu dnia są zatrzymywane setki aut, które następnie spod tych świateł ruszają zanieczyszczając powietrze, dla naszego dobra i bezpieczeństwa. To tylko jedne światła, a przecież to obecnie jest moda i takich świateł w miastach jest pełno, więc ogólnie dla naszego dobra i bezpieczeństwa skraca nam się życie, by ZUS się cieszył, jak dawniej, średnią życia - 65 lat.
Propagandy w tym stylu jest pełno. Jadąc do Międzylesia poc. 43we dostaliśmy małe bilety, w sensie kartka była mała, ale na niej umieszczono napis, że KD (koleje dolnośląskie) są ekologiczne, bo bilety drukują na małych papierkach. To też oczywiście propaganda, bowiem w składzie 43 WE z Newagu przy temp. 20C na placu była włączona klima. W zasadzie nie było by o czym pisać, ale ona chłodziła na tyle, że robiło się zimno w składzie. W sukurs temu przychodziło włączone ogrzewanie składu! Więc przy 20C na placu to działało tak, że klima z góry chłodziła, termostat reagował na obniżenie temperatury i włączał ogrzewanie!
W starych 105 Na, ogrzewanie to było 10 kW. Nawet takiego przyłącza nie macie w mieszkaniach. I ta moc była w tramwajach 13 metrowych, po modernie jest ta sama moc, tylko w 5-ciu nagrzewnicach nadmuchowych, czyli więcej hałasu z tym samym lub nawet gorszym efektem. Oczywiście mocy ogrzewania 43 WE nie znajdziemy, bo to przecież drobnostka. Płacą za to Marsjanie, to po cóż się takim czymś przejmować. Można jedynie założyć, że skoro skład ma 90 m i na 15 m damy mu również zużycie 10 kW, to łącznie mamy 60 kW, a ile to kosztuje to se policzcie 1 kW po 0,20 zł., bo oni mają taniej.
Jechaliśmy z tą bzdurą (klimą i ogrzewaniem) do Międzylesia i spodziewałem się, że mechanik to zweryfikuje. Nic z tego. W drodze do wrocka, jak na urągowisko, co chwile włączało się ogrzewanie, by zniwelować działanie klimy.
I teraz oni, qrwa, na tych małych karteczkach (biletach) nadrukują że są ekologiczni?! No chyba ich pojebało. No ale propaganda poszła w świat, bo przeca głupia tłuszcza to łyknie jak głodne pelikany, podobnie jak z wodą, zarazą i innymi bzdetami.
Bo te zaległosci, z których chyba nie wyjdę. Miało być zdjęcie tego 43 WE, ale nie skopiowałem z komóry, to zdj. mięśniaka z neta.
No i jeszcze jedno, bym to dziś puscił. No i to tyle, bo zaś przeleży do jutra, a jutro kolejny zajęty dzień. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz