Pisałem kiedyś o ekonomii i druku kasy, to dziś czytam, że nasz rząd jest na 4 msc, w świecie pod względem druku kasy. Oczywiście jest to ładnie ubrane w słowa. tzn. bank centralny skupuje najwięcej emitowanego długu, czyli obligacji. No najprościej wygląda to tak: rząd drukuje obligacje i wiezie je do banku, który drukuje kasę w papierkach lub strzela enterami na klawie i sprawa załatwiona, i już na rynku jest potrzebna ilość kasy. By ją zalegalizować jest inflacja, coś k/5% przy jednoczesnym oprocentowaniu kont bankowych na poziomie 0,5%, czyli jak wyssać od krajowców jeszcze wiyncyj kasy.
Mając taki mechanizm, to każdą firmę można prowadzić. No perpetuum mobile.
Był ostatnio 812 w zasadzie w tym samym dniu, w którym wyszedł z Toszka. Z powodu przeciągających się remontów na st. mac. grupy B i C są wyłączone ze stacjonowania składów, wobec czego na noc 812 został rozłożony w kuchni.
Wcześniej opowiadał jaki to jest biedny, że za chwile będzie bezdomny, że w związku z chorobą jest najbardziej ze wszystkich ograniczony itp. itd. Stękaniami tymi zarzucał regularnie mnie i jeszcze telefonicznie jakieś inne znajome osoby. Z jednej strony mówił o problemach zdrowotnych, by za chwile zaprzeczyć temu skutecznie, jednakowoż podtrzymując wersję pierwotną.
Bezdomność miała go dopaść, bowiem jego laska już średnio go trawiła, jego obecne zachowanie, a po za tym, po tym jak on sprzedał swoje mieszkanie, to był u niej ciągle.
Mieszkanie sprzedał, bo faktycznie w pewnym okresie wyglądał kiepsko i tak się czuł, ale jakby do mnie zadzwonił, to od razu bym mu powiedział, że to głupi pomysł. No ale nie zadzwonił, a mieszkanie sprzedał, bo jak to później motywował, by laska miała wiyncyj kasy od niego, bo ją kocha. No fajnie, tylko mu powiedziałem, że takie rzeczy załatwia się testamentami, niekoniecznie sprzedażą mieszkania, jedynego lokum w którym dotychczas mieszkał.
Mało tego, w zasadzie to zostali mu w zdecydowanej większości znajomi telefoniczni. Poprzez swoje zachowanie, ale to wcześniejsze skutecznie zniechęcił ludzi do kontaktu z samym sobą. Chyba jedynie 979 nie ma na razie oporów w kontaktach z nim. W zasadzie chcąc mu pomóc w tym stękaniu, do kogo bym się nie zwrócił, to jak słyszał dla kogo ma być ta pomoc, to było - nie, dla niego nie.
To dopiero trza mieć przyjazne zachowanie do znajomych...
W każdym razie spał na materacu na podłodze w kuchni, wśród szczurów, bo je słyszał w nocy. To, jak wczoraj powiedział, wpłynęło na niego otrzeźwiająco i postanowił kupić mieszkanie w mieście gdzie mieszka jego niby laska. Do mieszkania, tym razem, ma się dorzucić rodzina, jako ratowanie go przed bezdomnością. No fajnie, przynajmniej problem ewentualnego stacjonowania 812 na st. mac. mamy z gowy.
A 811 mnie ostrzegała, że po wyjściu stanie pod wjazdowym, na drugi dzień się tak stało o czym ją niezwłocznie poinformowałem.
Oki, idzie taka jaka jest, w sensie notka, bo jutro też nic nie napiszę no to tyle.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz